Za svaju historyju «Sovietskaja Biełoruśsija» niekalki razoŭ źmianiała abličča. Vychodziła i pa‑biełarusku i pa‑rasiejsku, była pamočnicaj biełarusizacyi ŭ 1920‑ia hady i instrumentam stalinskich represijaŭ u 1930‑ia, ruparam kamunistyčnaj prapahandy i lusterkam naradžeńnia niezaležnaj biełaruskaj dziaržavy. Siońniašniaja «SB» stvorana pavodle vobrazu j padabienstva svajho niaźmiennaha hałoŭnaha redaktara Paŭła Jakuboviča — viadomaha za savieckim časam feljetanista j futbolnaha ahladalnika.

U «SB» spadar Jakubovič vypracavaŭ kancepcyju masavaha hramadzka‑palityčnaha vydańnia, uziaŭšy na ŭzbrajeńnie metady «nizkaj presy» — papularnych časopisaŭ, jakija pišuć pra kuchniu, sport, zdaroŭje ci aŭtamabili. Kožny numar ciapierašniaj prezydenckaj hazety poŭny charakternych zahałoŭkaŭ: «V Kabule vsie spokojno», «Dva mhnovienija viesny…», «Šienhiennaja inžienierija», «Žatva nie tierpit sujety», «Parkuj žielezo, poka horiačo!», «Nie v brov, a v Hłazho», «V čiem pravda, błat?», «Jeśli čiełoviek nie idiet k surrohatu…», «Osobiennosti nacionalnoj zaboty», «Toska objavlenij», «Sajt upołnomočien zajaviť», «Nie vieŕ, nie bojsia, nie droži»…

Dla paraŭnańnia varta ŭziać jaki‑niebudź rasiejski časopis ź vialikaha mnostva tych, što pryznačany dla čytańnia ŭ ciahniku i pradajucca, hałoŭnym čynam, na vakzałach, a tam — cełyja rossypy padobnaj žurnalistyki: «Kašiel bjet biez promacha» ci «Biez prava na lišnij kiłohramm» ci «Picca — zastolja ptica» ci «OSAHO s čiełoviečieskim licom»… Styl zahałoŭkaŭ — toj samy, styl artykułaŭ — taksama. U litaratury hety styl nazyvajuć pieraśmiešnictvam. Biarecca znajomy kožnaj postsavieckaj hałavie štamp i pierakručvajecca na svoj ład. Niekali takim pieraśmiešnictvam i zajmalisia savieckija feljetanisty. Ale ŭ savieckich hazetach jany zajmali stroha vyznačanaje dla ich miesca — na apošniaj pałasie. U vypadku ž «Sovietskoj Biełoruśsii» hety pryjom byŭ užyty tatalna — dla ŭsich pałos i tem. Faktyčna heta adna vialikaja «Piatnica» z kolišniaj «Znamia Junosti». Jak vynik — šalonaja papularnaść u publiki i… pustata paśla pračytańnia.

Pieraśmiešnictva zaŭždy druhasnaje, bo adšturchoŭvajecca ad pieršaŭzoru. Ničoha aryhinalnaha ci ekskluziŭnaha ŭ takim žanry nia moža być pavodle vyznačeńnia. Tamu ŭsia «SB» pieratvaryłasia ŭ adzin feljeton savieckaha kštałtu — lohka i masava čytajecca, ale ničoha nie pakidaje ani ŭ dumkach, ani ŭ dušy. Jak toj krasvord.

U całkam zabaŭlalnym kantekście «SB» niemahčyma ŭjavić sabie surjozny analityčny materyjał, jaki b vyklikaŭ palemiku ŭ hramadztvie. Bo analityki «SB» — taksama pieraśmiešniki. Naprykład, kali žančyna‑medyk skardzicca ŭ redakcyju na nizkija zarobki lekaraŭ, dasužy hazetny «analityk» zaŭvažaje: dyk i nia ŭsie ž lekary pracujuć u medycynie pavodle pryzvańnia! Kali b «analityk» mieŭ proźvišča Pietrasian, čytačam uparu było b razrahatacca nad takoj «analitykaj». Ale proźvišča nieznajomaje, i zastajecca tolki nieŭrazumieła ściepanuć plačyma.

U «SB» nia moža vykazacca Asoba, jakuju chvaluje los krainy. Naprykład, papularny ŭ niezaležnych ŚMI filozaf Valancin Akudovič ci narodny paet Nił Hilevič albo znakamity muzyka Lavon Volski. Ich tam nia moža być, bo jany — ź inšaha žanru, nie pieraśmiešniki. Navat panyłyja dakłady ideolahaŭ administracyi Łukašenki, jak zrešty i śpičy samoha prezydenta, tut nie ŭsprymajucca surjozna — jak toje byvała ŭ savieckija časy, kali feljetonu było adviedzienaje svajo miesca, dyrektyvie — svajo, a na pałosach inšy raz źjaŭlalisia sapraŭdy prablemnyja teksty.

Navat rusifikatarskaja rola, jakuju musić vykonvać «Sovietskaja Biełoruśsija», padkreślena niesurjoznaja. Da prykładu, kožny biełarus, pavodle «SB», pavinien viedać, chto taki Halcaŭ i ŭsprymać jaho jak svajho.

Feljeton čytajecca ŭzachapki, padymaje nastroj, ale zaraz ža vylataje z hałavy, bo nia maje dačynieńnia da realnaha žyćcia.

Farmalna «SB» možna było b adnieści da karnavalnaj kultury postsavieckaha času. U pryncypie heta narmalna, bo j cyrkavy bałahan na bazary — taksama patrebnaja źjava. Ale — u svoj čas i ŭ svaim miescy. Kali ž hety cyrk nazyvajuć orhanam administracyi prezydenta, robicca jašče «viesialej». Stvaralniki «SB» heta ŭsio, viadoma, razumiejuć. I kab adnačasova nia stracić svajoj masavaści i zachavać apieku pieršaj asoby krainy, vystaŭlajuć reklamny kontrsłohan: «SB» — salidnaja hazeta!»

Nasamreč «SB» nia tolki nie salidnaja, a padkreślena niesalidnaja hazeta. Na jaje aŭtarytet nikoli nie spasyłajucca realna salidnyja ŚMI za miažoj, bo aŭtarytetu ŭ «SB» niama. Nielha, analizujučy palityku, ekanomiku ci kulturu, spasyłacca na časopis krasvordaŭ ci hazetu kulinarnych receptaŭ. Ale toje, što «SB» niesalidnaja, dla jaje samoj i dla čyścini žanru — dobra. Bo nichto nia pojdzie ŭ «salidny» cyrk i nie prypynicca kala «salidnaha» bazarnaha bałahanu. Adsiul i nieapraŭdanyja vinavačańni «SB» u chłuśni. Vy ž nia staniecie vinavacić fakira, jaki vydychaje ahniom pasiarod bazarnaha bałahanu, što jon vas padmanvaje. Jak narmalny čałaviek, vy pazachaplajeciesia vidoviščam i ŭkiniecie ŭ fakiravu šapku svaje try, a moža, navat, i tryccać tysiač.

Naprykancy nam zastajecca pavinšavać kaleh z kruhłaj dataj i pažadać dalejšaha postupu ŭ raźvićci savieckaha feljetonnaha žanru. Pomnicca, najvyšejšym pilatažam hetaha žanru ličyłasia pisać rytmizavanaj prozaj, što mieła ašałamlalny pośpiech u publiki, a to navat i vieršam.

Symon Muzyka, hazeta Svaboda

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0