«Što daty? Heta tolki viechi Historyi», — pisaŭ u svoj čas paet. Jon vielmi lubiŭ žyćcio. Dy nie prosta isnavaŭ, a viravaŭ u hetym žycci. Pisaŭ, tvaryŭ, kachaŭ, lubiŭ i nienavidzieŭ. Byŭ ščodry dla siabroŭ i biazlitasny da vorahaŭ. Jon byŭ prahny da ŭsiaho śvietłaha, da blizkich. …I z saboju Pimien Pančanka zabraŭ usich svaich blizkich. Praź niejki čas paśla jaho śmierci pamierli i jaho dzieci: Taćciana i Andrej. Zatym pachavali i žonku paeta Zoju Kiryłaŭnu. Jany, dzielačy radasci i niaščasci, pražyli razam usio žyćcio. Razam i adyšli ŭ inšy śviet. Moža, tak jano i treba było.
Bo, jak pisaŭ sam Pimien Jemialjanavič:
- I dzie miaža pamiž «było» i «jość»,
I dzie ty — haspadar, a dzie ty — hość?
***
Andrej Pančanka: «Dzied skazaŭ, kab vieršy ja bolš nie pisaŭ…»
— Andrej, jakija siońnia ŭspaminy ŭ Vas pra dzieda? — pačynajem my hutarku.
— Zdajecca, što heta było tak daŭno… Žyli my ŭvieś čas razam, raniej kvatera była na vulicy Janki Kupały nasuprać cyrka. U nas vokny vychodzili na cyrk. Uspaminajecca taksama, što dzied u adroźnieńnie ad inšych paetaŭ i piśmiennikaŭ zaŭsiody braŭ mianie i svaju žonku, maju babulu, z saboj u Maskvu na roznyja piśmiennickija źjezdy. Mnie tady było hadoŭ siem‑vosiem. Pamiataju, my tady jašče ŭ kupe z Ivanam Mieležam jechali. Ja jechaŭ, babulka i dzied. Sialilisia ŭ hascinicy «Maskva», dzied išoŭ pa svaich piśmiennickich spravach, ale paśla prychodziŭ, sadžaŭ nas u čornuju šykoŭnuju mašynu i vioz na ekskursiju pa Maskvie. Biez čarhi puskali pahladzieć na Lenina — voś heta ja dobra pamiataju. A jašče Pimien Jemialjanavič vielmi lubiŭ futboł.
— Chadziŭ na stadyjon?
— Nie tolki sam chadziŭ, ale i mianie z saboj braŭ. Vieršy pisaŭ pra futboł. Uvieś śviet abjezdziŭ, i kali byŭ u Anhlii, to nivodnaha razu nie prapuskaŭ, kab pahladzieć tam matč na stadyjonie. Dzied raskazvaŭ, što navat uciakaŭ ad «taptunoŭ» ź dziaržbiaśpieki, jakija chadzili za im. Uciače — i na «Uembli».
— A kudy jašče Vas vaziŭ Pimien Jemialjanavič?
— Na lecišča ŭ Karališčavičy. Jechali tudy ja, maja rodnaja siastra Ksiuša i jašče adna ŭnučka, dačka majho dziadźki Andreja — Kacia. U dzieda i babuli było tolki dvoje dziaciej — maja maci Taćciana i małodšy syn Andrej. Apošniaha jon bolš lubiŭ, čym maci. Charaktar u jaje byŭ zanadta jaršysty. A voś unukaŭ lubiŭ usich. Pastajanna vaziŭ nas adpačyvać u Karališčavičy (heta pad Minskam pa Bresckaj šašy), dzie znachodziŭsia Dom tvorčasci Litfondu i dzie ŭ dzieda byŭ asobny finski dom, u jakim my mahli žyć usio leta. Raniej tam była palaŭničaja haspadarka čekistaŭ. Ale hetaja «fazenda» nie była ŭłasnaściu dzieda, jon naohuł da hetaha byŭ raŭnadušny…
— Heta jak?
— A tak, što dzied nikoli nie chadziŭ nikudy, kab vybić dla svajoj siam'i kvateru ci što‑niebudź jašče. Za kahości moh paprasić, ale tolki nie dla siabie. Pamiataju, što babula, Zoja Kiryłaŭna, kazała niejak jamu: «Schadziŭ by ty da Mašerava nakont kvaternaha pytańnia, vy ž, ličy, siabry z im…» (Darečy, ja vučyŭsia ŭ adnym kłasie z unučkami Piatra Mironaviča Mašerava Kaćkaj i Alenkaj). «Ty razumieješ, što kažaš?!» — pavyšaŭ tady hołas dzied. Usie kvatery ŭ nas atrymlivalisia pa čarzie. A dzied ža byŭ členam Prezidyuma Viarchoŭnaha Savieta! My ŭsie byli prapisany ŭ kvatery na Pulichava, choć, ščyra skažu, na biednaść skardzicca nie mahli. Pa tych časach hanarary dzied atrymlivaŭ prystojnyja, jon karmiŭ usiu siamju.
— Raskazvali, što Pimien Jemialjanavič vielmi lubiŭ svaju ŭnučku Ksiušu…
— Mahčyma, heta ž jaho samaja małodšaja ŭnučka. Ale ž, paŭtarusia, ź luboŭju jon staviŭsia da ŭsich unukaŭ. Heta na babulu dzied moh i nakryčać, ale na nas hołas jon nie pavyšaŭ. Praŭnuka svajho Sašku, našaha syna, vielmi lubiŭ. Kacia naradziła Pimienu Jemialjanaviču praŭnučku Nastu, maja siastra Ksiuša — Martu. A tut — adziny praŭnuk!
— A kali Vaša siastra źjechała ŭ Hiermaniju?
— Hady čatyry tamu, paśla śmierci babuli. Jana ŭ svoj čas vyjšła zamuž za minčanina, tut asabliva nidzie nie pracavała, choć i abjezdziła ŭsiu Jeŭropu. Jaje chłopiec haniaŭ mašyny ź Jeŭropy, jana tam niejkim čynam taksama jamu dapamahała. Praź niejki čas z mužam raźviałasia, źjechała ŭ Hiermaniju i vyjšła zamuž za niemca.
— Praŭda, što Ksienija niejki čas tancavała ŭ roznych niamieckich kłubach?
— Navat i nie viedaju. Paśla taho, jak jana pierajechała ŭ Hiermaniju, asablivych stasunkaŭ ź siastroj ja nie maju. Viedaju, što jaje muž tam pracuje, 33‑hadovaja Ksiuša zajmajecca chatniaj haspadarkaj. Miesiac tamu ŭ jaje naradziŭsia syn Mikita.
— Andrej, a Vy pamiatajecie apošnija dni žyćcia Pimiena Jemialjanaviča?
— Naturalna, my ž pastajanna byli pobač z im. Žyli asobna, ale litaralna kožny dzień ja pryjazdžaŭ da dzieda. Byŭ navat taki momant, kali pryjechali, a Pimien Jemialjanavič užo ledź dychaŭ, choć i byŭ u prytomnasci. Ja zajšoŭ ź siabram, tam była jašče maja maci. I tut babula pačała kryčać, maci taksama vochkaje i biehaje vakoł łožka. A ŭ dzieda ŭžo i serca nie bjecca. Pravieryŭ puls — niama. Pačaŭ rabić štučnaje dychańnie, masaž serca, hladzim — zavarušyŭsia praź niekalki chvilin. Jašče praź niejki čas pryjazdžajuć uračy. Dzied chrypić, a ŭ jaho pytajuć: «Na što skardziciesia?» Jak kažuć: i śmiech i hrech. Dzied naohuł nie lubiŭ uračoŭ i nie padpuskaŭ da siabie ich blizka. Była tolki adna miedsiastra Lusia, jakoj jon dazvalaŭ rabić sabie ŭkoły. A tak dzieda pieryjadyčna kłali ŭ balnicu. I da kanca svaich dzion jon byŭ u prytomnasci, paznavaŭ praŭnuka. Usio raskazvaŭ niešta jamu, choć tamu było jašče try hady… Dzied naohuł lubiŭ niešta raskazvać i byvać u kampanijach pad čarku i skvarku. Pimien Jemialjanavič vielmi lubiŭ kańjak «Bieły aist» i armianski trochzorkavy. A hosci ŭ jaho byli zaŭsiody. Sam asabliva nie piŭ, ale zaŭsiody častavaŭ siabroŭ. Kiebič, zdarałasia, zachodziŭ u hosci…
— A dni naradžeńnia Pimien Jemialjanavič lubiŭ adznačać?
— Lubiŭ, što ŭ hety dzień zbirałasia ŭsia siamja. Sumavać nie davodziłasia. Anatol Viarcinski pastajanna zachodziŭ, Siarhiej Zakonnikaŭ… Zoja Kiryłaŭna dapamahała dziedu da apošniaha — da 2 krasavika 1995 hoda, kali jon i pamior. Pamiataju tady na pachavańnie dzieda ŭ Dom litaratara i Alaksandr Łukašenka prychodziŭ — tady jon jašče nie curaŭsia narodnych paetaŭ. Siońnia voś dumaju: słava Bohu, što dzied nie dažyŭ da taho času, kali źmianili nacyjanalnuju simvoliku. Dakładna pamior by raniej času.
— Jak babula pieraniesła stratu muža?
— Trymałasia, razam ź joj zastavałasia žyć maja siastra Ksienija sa svajoj dačkoj Martaj. My pastajanna naviedvalisia, kab padtrymać. Ale chutka paśla śmierci dzieda na jaje navalilisia i jašče dva hory. Babuli daviałosia pachavać nie tolki muža, ale i svaich dziaciej. Spačatku ŭ 2000‑m hodzie pamierła maja maci, joj byŭ usiaho 51 hod. My pierajazdžali na inšuju kvateru, maci zastavałasia ŭ pradadzienaj, kab razhrebci rečy. Niečym udaryłasia, kazała, što zvaliłasia z taburetki. Adviezli ŭ balnicu, tam skazali, što paškodžany ŭnutranyja orhany, nieabchodny leki. Leki znajšli, pieradali… A paźniej akazałasia, što na toj momant, kali ŭračy zabirali leki, maci ŭžo i nie było ŭ žyvych. Praz hod pachavali i małodšaha syna Zoi Kiryłaŭny, 49‑hadovaha Andreja. Skazali, što sardečny prystup — prosta loh spać i nie pračnuŭsia. Babuli nialohka było ŭsio heta pieraniesci, ale jana zaŭsiody ŭ samyja składanyja momanty žyćcia starałasia nie kidacca ŭ adčaj, a znachodziła niešta takoje, dziela čaho i kaho možna było žyć. Kali chvareŭ dzied, jana nie adychodziła ad jaho. Paśla śmierci Pimiena Jemialjanaviča pierakinuła ŭvahu na našaha syna. 13 sakavika pamierła maja maci, ale za dva tydni da hetaha naradziłasia dačka ŭ Ksienii, i babula pieraklučyłasia ŭžo na tuju praŭnučku. Adnym słovam, jana ŭsio svajo žyćcio nie apuskała ruki. A pamierła ŭ 2003 hodzie, dzied zabraŭ da siabie ŭsich svaich samych blizkich… Dzied z babulaj lažać na Maskoŭskich mohiłkach pobač, mama ź dziadźkam Andrejem — krychu nižej. Paśla hetaha siastra źjechała ŭ Hiermaniju, Kacia žyvie ŭ Minsku. Pracuje buchhałtaram na adnym z pradpryjemstvaŭ, haduje dačku‑pryhažuniu.
— Andrej, ci dapamahała Vam u žycci toje, što Vy ŭnuk narodnaha paeta Pimiena Pančanki?
— Viedajecie, ja ž da žanićby naohuł nasiŭ prozvišča pieršaha muža maci Burunova i asabliva nikoli staraŭsia nie afišavać znakamitaje prozvišča dzieda. Kali my z budučaj žonkaj Irynaj pryjšli ŭ zahs, to tam ledź nie asłupianieli. Žanich — Burunoŭ, niaviesta — Šestak, a prozvišča abodva biaruć — Pančanki. U škole, biezumoŭna, viedali, chto ja taki, ale nastaŭniki navat acenki z‑za hetaha zanižali. Kazali: «Dzied u ciabie viadomy, vykaraskaješsia…» Viedaju, što i maci maja ad hetaha vielmi pakutavała. Jana raskazvała, što pastajanna «tykali» hetym prozviščam, nazyvali «błatnoj» i hetak dalej. A zaraz ja pracuju ŭ RUP «Biełdorcientr», i, kali daviedvajucca navat nieznajomyja ludzi, što majo prozvišča Pančanka, pierapytvajucca: «A paet Pimien Pančanka vam kim davodzicca?» — «Dziedam», — adkazvaju. Zdarajecca, što paśla hetaha navat aŭtohrafy biaruć.
— Synu svajmu vieršy Pimiena Jemialjanaviča čytajecie?
— Babula pastajanna čytała. A zaraz ža viedajecie, jakija dzieci — uvieś čas za kampjuteram, u Interniecie…
— Nikomu z rodnych paeta nie pieradaŭsia jaho tvorčy dar?
— Nie čuŭ pra heta… Ja sprabavaŭ niešta pisać, ale bolš dla siabie. Praŭda, adnojčy prynios dziedu, jak mnie padałosia, adzin svoj cudoŭny «tvor», toj pačytaŭ jaho, sumna pahladzieŭ na mianie i skazaŭ, by toj bułhakaŭski Majstar paetu Ivanu Biazdomnamu: «Nie pišy bolš. Zajmisia ŭ žycci toj spravaj, da jakoj lažyć duša». Ja tady spačatku pakryŭdziŭsia, a paźniej, moža, navat praz hady, usio zrazumieŭ. Paezija — heta Božy dar, jaki dajecca tolki abranym. Adnaho chacieńnia stać paetam mała. A dzied sapraŭdy byŭ Majstram…
***
Pra susiedstva z paetam
— Z Pimienam Jemialjanavičam u mianie źviazana vielmi šmat śvietłych chvilin, i hadzin, i dzion, tamu što jon doŭhi čas byŭ maim blizkim susiedam. Ja žyŭ vyšej, na 9-m paviersie, a jon žyŭ na 3-m. I takaja skłałasia situacyja (jana niačasta byvaje siarod ludziej), što, žyvučy ŭ adnym padjeździe, my z im pierapisvalisia listami. Nie tak časta, ale listavalisia rehularna. I nam było navat pryjemna heta rabić.
Dla mianie było važna choć niečym dapamahčy paetu, jaki ŭ apošnija hady pierad śmierciu byŭ słaby zdaroŭjem. Choć jamu ŭžo i ciažka było chadzić, ale ŭsio-taki jamu chaciełasia na soniejka. Ja zdabyvaŭ jamu invalidnuju kalasku-samachodku ŭ Hiermanii (škada tolki, što Pimien Jemialjanavič pakarystaŭsia joju tolki dvojčy), na jakoj jon jezdziŭ da Svisłačy. Jen vielmi lubiŭ chadzić, kali moh jašče, pa bierazie raki, lubiŭ hladzieć, jak hulaje moładź, lubiŭ słuchać dziciačy śmiech. Heta ja dobra pamiataju, tamu što my nie raz tam hulali razam. Davodziłasia mnie dapamahać jamu dastavać i zamiežnyja leki, jakija byli tady ŭ deficycie. Z 1988 hoda jaho treba było padtrymlivać lekami.
Pra jednaść Paeta z narodam
La našaha doma na Pulichava ŭnizie rastuć drevy. Z adnaho boku rastuć biarozy, z druhoha — tapoli i lipy. I voś, značycca, byŭ čas, kali tam, pad hetymi drevami stajała łavačka. Na tuju łavačku sadzilisia zvyčajna babulki, adarvanyja ad vioski, jakija siońnia žyvuć u horadzie ŭ svaich dziaciej. I voś karcinka, jakuju ja naziraŭ časta. Zoja Kiryłaŭna, žonka paeta, vyvodzić Pimiena Jemialjanaviča na dvor, na soniejka. Adrazu ž babulki, jak tolki toj źjaŭlaŭsia na hanku, ažyŭlalisia i kryčali: “Chadziemcie da nas!” Pimien Jemialjanavič zaŭsiody išoŭ da hetych babulek, i jany jamu sastupali miesca ŭ siaredzinie. Jon uvažliva vysłuchoŭvaŭ svaich surazmoŭcaŭ, i jany jaho vielmi lubili słuchać. Razmaŭlali pra ŭsio. Pra svaje horasci, pra toje, što niekamu niapravilna dali kvateru, u niekaha ni za što pasadzili syna. Pimien Jemialjanavič vysłuchvaŭ ich i kazaŭ: “U svoj čas, kali ja byŭ členam Prezidyuma Viarchoŭnaha Savieta BSSR, naturalna, ja b vam dapamoh, a zaraz, darahija maje pryhažuni, nie maju takoj mahčymasci. Adzinaje, što mahu, dyk heta napisać”. I jon pisaŭ za hetych babulek ich prośby ŭ vyšejšyja instancyi. Pimien Jemialjanavič zaŭsiody byŭ rycaram praŭdy.
Pra ščodraść dušy
— Žyŭ apošnim časam Pimien Pančanka ŭ asnoŭnym na piensiju. Jana była, moža, nie takaja i vialikaja, ale ŭsio ž taki piensija narodnaha paeta. Adzinaje što, kali zdaryŭsia abvał hrošaj, Pimien Jemialjanavič kazaŭ, što ŭ jaho zhareła siem tysiač rubloŭ. Ale jon nikoli nie škadavaŭ hrošaj, byŭ vielmi ščodry čałaviek. Vyklučna ščodry, jak i jaho žonka Zoja Kiryłaŭna! Pamiataju, kali za knihu “Dzie načuje žavaranak” Pimien Pančanka atrymaŭ Dziaržaŭnuju premiju SSSR, mnie, Hienadziu Buraŭkinu i inšym siabram jon skazaŭ: “Chłopcy, ja abaviazkova vas pakliču da siabie, kab adznačyć hetuju spravu. I vam budzie nievialiki siurpryz, kab vy nie kazali, što Pančanka zacisnuŭ hetuju premiju”. Što tam, dumajem, za siurpryz? Pryjšli, raspranajemsia, dźviery ŭ zału śpiecyjalna začynieny. I voś, kali Pimien Jemialjanavič rasčyniŭ hetyja dźviery, my ŭbačyli, što ŭzdoŭž usioj ściany vystaŭleny ceły rad darahoha kańjaku “Napaleon”. 45 butelek! Kaža nam: “Nu što, zaraz nichto nie skaža, što Pančanka sknara?”
Pra apošnija dni Pimiena Pančanki
— Pimien Jemialjanavič pisaŭ da apošniaha dnia, choć da hetaha paryvaŭsia niekalki razoŭ kinuć pisać vieršy. Navat kazaŭ mnie ŭ listach: “Siarhiej, bolš vieršaŭ nie pišu”. Razy čatyry było ŭ jaho takoje žadańnie. U kancy 1980-ch ja telefanuju jamu, kažu: “Pimien Jemialjanavič, niaŭžo Vy dali ŭžo takuju surjoznuju klatvu?” A toj zaśmiajaŭsia i adkazvaje: “Ty viedaješ, dla ciabie ŭ časopis ja ŭžo padrychtavaŭ niekalki vieršaŭ, zabiraj”.
U apošni čas jon u asnoŭnym lažaŭ na łožku, kali ja zachodziŭ, sadžaŭ mianie ŭ nahach, i my hutaryli hadziny paŭtary. A tak jon pastajanna słuchaŭ Radyjo Svaboda, “Majak”, čytaŭ šmat presy... Vypisvaŭ cełyja stosy samych roznych haziet — i biełaruskija, i rasijskija, i zamiežnyja, bo niabłaha vałodaŭ movami. A voś telebačańnie nie lubiŭ. Kazaŭ, što heta zło.
...U 1995 hodzie ŭ mianie pamierła mama. Praź niejki čas, u tym ža hodzie, pamior i Pimien Pančanka. Mama — heta samaje darahoje i śviatoje dla čałavieka, ale i ŭ hetym hory śmierć Pimiena Jemialjanaviča maju dušu taksama pieraviarnuła.