«Jeździli stopam u Vienu, — raskazvaje papularny lidar moładzi z Salihorska. — Na druhuju noč «upisalisia» z dapamohaj Couchsurfing (siervis dla tych, chto šukaje mahčymaść biaspłatna pieranočyć) u niemca i aŭstryjek. Studenckaja kvatera, spres zaviešanaja cytatami pra hiendarnuju roŭnaść, urad, jakija abmiažoŭvaje svabodu i, naturalna, anarchiju, jak zbaŭleńnie ad niespraviadlivaści. Miasa našyja znajomyja taksama nie jeli, a pradukty nie nabyvajuć… Usio biaruć u śmietnikach miascovych kramaŭ.
Takim śmietnikam akazałasia asobnaje pamiaškańnie z kantejnierami. U ich pradavački i składajuć pakunki z praterminavanymi praduktami. Pryčym, usio sartujecca — asobna vypiečka, chleb, u inšym pakunku — harodnina i sadavina, u jašče adnym — małočnyja vyraby. Daty — u bolšaści siońniašni ci ŭčorašni dzień, a jabłyki ci tyja ž banany — jak krychu padpsujucca. Sam takoje kuplaje rehularna ŭ Polščy i Biełarusi i mahu skazać, što ŭ nas taja ž samaja stupień papsavanaści nie robić pieraškodaŭ dla prodažu.
Dyk voś, takija vialikich čornych pakunkaŭ było
Voś tak prosty chłopiec z šachciorskaha haradka asvoiŭ modu na fryhanstva :).
* * *
Pišycie i Vy pra svaje letnija pryhody: nie tolki ŭ sacsietki, dla koła siabroŭ, ale i dla šyrejšaj publiki ŭ NN.





