Havorka nie pra toj «jubilej», jaki ŭ nas časta asacyjujecca z pampieznym schodam, nudnymi pramovami i biespraśvietnym bankietam. I nie pra toj, jakim nazyvajuć lubuju hadavinu radzimaj arhanizacyi. Ani tołku, ani sensu ŭva ŭsim hetym niama. Havorka pra jubilej, jakim jon byŭ zadumany spradvieku — jak praryŭ, jak šturm, jak revalucyja dumki.

Kłasičny jubilej — krokam u 25 hadoŭ — heta čas źmieny pakaleńniaŭ i epoch. Siońniašnim padletkam davodzicca pa‑novamu tłumačyć, čamu toj ci inšy hienij — hienij. Definicyi kolišnich daviednikaŭ pra «zasłužanaha stachanaŭca» pierastajuć być ahulnazrazumiełymi. Tamu jubilej — heta najpierš pieraacenka kaštoŭnaściaŭ. Skažam, kali 25 hadoŭ tamu absalutna jasnaje dla ŭsich «narodny paet Biełarusi» siońnia jašče prymajecca bolšaściu pa iniercyi, dyk dalej praz 25 hadoŭ, chutčej za ŭsio, spatrebiacca inšyja słovy, kab vyznačyć vartaść asoby i tvorcy.

Sioleta dvum kłasikam biełaruskaj litaratury — Janku Kupału i Jakubu Kołasu — spaŭniajecca pa 125 hadoŭ. Ź dziacinstva ŭ našaj śviadomaści jany tak i iduć paraj, dziakujučy tamu, što naradzilisia ŭ adzin hod. I tamu, viadoma, što stali padstavovymi imionami nacyjanalnaj kultury. «Spadčynu» i «Moj rodny kut» viedajuć usie. Choć nasamreč Kupała i Kołas — dźvie roznyja, badaj, supraćlehłyja paetyčnyja stychii. Što i zrabiła davoli papularnaj hulniu, kali začytvajucca nie samyja viadomyja ichnija vieršy, i publika razhadvaje — katory čyj. I čamu.

Kłasičny jubilej — jak rubiež dla pieraacenki i paćvierdžańnia vartaści tvorcy ŭ novym časie. Chto nie prajšoŭ takoha vyprabavańnia, albo kaho my sami nie zdoleli pravieści praz hety ispyt časam i aktualizavać u siońniašnim dni, toj albo prapadaje, albo zastajecca ŭ pašanie tolki pa iniercyi. Kab tak nie było, da jubileju pavinny źjavicca takija litaraturnyja tvory i viečaryny, teatralnyja pastanoŭki i žyvapisnyja pałotny, u jakich usia nazapašanaja enierhija minułaha času budzie skiravanaja na toje, kab ažyvić imia i tvory kłasika ŭ sučasnaści. Voś dziela čaho zadumany jubilej.

25 hadoŭ tamu my, studenty, adznačali 100‑hadovy jubilej Janki Kupały. Nie dla zaliku, a dla siabie. I forma była abranaja zusim nie akademičnaja — sieans śpirytyzmu. Duch paeta byŭ vyklikany nami paśpiachova i adkazaŭ na hałoŭnaje dla nas pytańnie: chto jaho, Janku Kupału, u maskoŭskim hateli ŭletku 1942 hodu — zabiŭ? Duch nazvaŭ kankretnaje imia i proźvišča — Mirold Kaminski. Hety fakt śpirytyčnaha «daznańnia» i sam zahadkavy sieans pakinuli ŭva ŭsich nas mocnaje ŭražańnie na ŭsio žyćcio. Praŭda, za praminuły čas mnie tak i nie ŭdałosia adšukać hetaha złamyśnika Kaminskaha ani ŭ knihach, ani ŭ archivach, ani ŭ internecie. Što nie admianiaje dalejšych pošukaŭ, bo tajamnica hibieli Kupały zastajecca nieraskrytaj.

Kołasaŭ jubilej prypadaje na 3 listapada. Sioleta ŭ biełaruskim narodnym kalendary heta — baćkoŭskaja subota, Źmitraŭskija dziady. Pavodle staroj tradycyi ŭ taki dzień našy prodki źbiralisia ŭsioj siamjoj za stałom i havaryli tolki pra pamierłych i tolki z pamierłymi (!). Tak i zaklikali: «Prodki, prychodźcie da nas». Adbyvaŭsia samy sapraŭdny śpirytyčny sieans. Pra kaho jašče pamiatali, toj niby prysutničaŭ za stałom razam z žyvymi, pra kaho zabyvali, toj stračvaŭsia z pamiaci rodu nazaŭždy.

Vychodzić, adznačać jubilei takim čynam — kali vyklikaješ na razmovu duchi prodkaŭ — całkam biełaruskaja tradycyja, choć i nie ŭ takim ekzaltavanym vyhladzie — z zaviešanymi štorami i spodkam, jaki drohka sovajecca pad palcami ŭ śviatle śviečak. Ale źmiena źniešniaha anturažu moža tłumačycca tolki tym, što my ŭsie pierajechali ź vioski ŭ horad.

Mnohich naściarožvaje samo słova «śpirytyzm», kahości pałochaje sam hety niepradkazalny momant razmovy z ducham, z «tym śvietam». Niekamu brakuje dakładnaha matematyčnaha vytłumačeńnia taho, što adbyvajecca na končykach tvaich palcaŭ. Ale ničoha strašnaha tut niama. Prynamsi, ničoha bolš strašnaha, čym naša hałoŭnaje niaviedańnie — što takoje žyćcio, što takoje rozum, kudy my ŭsie adpravimsia «paśla»…

Mianie tut cikavić inšaje. Što b ja sam spytaŭsia ŭ Jakuba Kołasa na śpirytyčnym sieansie siońnia, u dzień jahonaha jubileju? U mianie takoje adčuvańnie, što my ŭžo viedajem amal usio z taho, što jon moh by nam skazać pra siabie. I tamu pytańnie našmat cikaviejšaje — što jon moh by nam raspavieści pra nas? Mudry dziadźka, hienijalny paet, jaki sa svajho paralelnaha śvietu ŭsio bačyć i ŭsio čuje. A raptam va ŭsich našych prablem jość niejkaja adna, zusim niezaŭvažnaja pryčyna, jakoj my paprostu nie nadajem značeńnia? Tamu…

«Duch Kanstancina Mickieviča, pryjdzi, kali łaska, da nas», — kaža kamiennym hołasam maderatar. (Kanstancin Mickievič — heta pašpartnaje imia paeta.) Staić poŭnaja tryvohi cišynia, tolki knaty patreskvajuć u vaskovych śviečkach. Spodak skranajecca ź miesca i pačynaje rabić kruhi. «D‑o‑b‑r‑y v‑ie‑č‑a‑r». Jon pryjšoŭ…

Siarhiej Dubaviec. Piśmieńnik, žurnalist, vydaviec.

Naradziŭsia ŭ 1959 hodzie ŭ Mazyry. Pisaŭ usio žyćcio, šmat i va ŭsich žanrach, pieravažna — u palemičnym. Vydaŭ niekalki knih eseistyki i prozy.

Asnoŭnaja tema tvorčaści — šukańnie ŭłasnaje tojesnaści biełarusa ŭ svajoj krainie i ŭ śviecie, u historyi i ŭ kosmasie.

Byŭ redaktaram haziet «Svaboda» (1990) i «Naša Niva» (1991).

Z 1997 maje na Radyjo Svaboda aŭtarskuju pieradaču «Vostraja Brama».

Siarhiej Dubaviec, «Biełorusskije novosti»

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0