«KP va Ukrainie» parazmaŭlała z adnym z tych, kaho za biasstrašnaść vorahi nazyvajuć «kibarhami».
«Leźli, jak zombi»
U mirnym žyćci 26-hadovy charkaŭčanin Alaksandr Siarhiejeŭ pracavaŭ na rakietna-kaśmičnym pradpryjemstvie. U vojsku Saša nie słužyŭ, ale jak tolki abviaścili mabilizacyju, sam pryjšoŭ u rajvajenkamat. Było heta jašče ŭ sakaviku. U zonu ATA Alaksandra adpravili letam u składzie 93-j Charkaŭskaj asobnaj miechanizavanaj bryhady. U Danieckam aeraporcie kulamiotčyk Siarhiejeŭ byŭ dva miesiacy, paśla ranieńnia lažaŭ u Dnieprapiatroŭskam špitali, da kanca nastupnaha tydnia ŭ Sašy adpačynak, potym — znoŭ u Danieck.
U Danieckam aeraporcie kulamiotčyk Siarhiejeŭ byŭ dva miesiacy.
U vojsku Saša nie słužyŭ, ale jak tolki pačałasia mabilizacyja — pajšoŭ u vajenkamat.
Usio, što zastałosia ad djuci fry.
Zamiest vady sałdaty myli hałavu kańjakom pa 900 jeŭra.
Da mianuški «kibarh» Saša stavicca pabłažliva, adžartoŭvajecca, maŭlaŭ, u mianie jašče dźvie zapasnyja hałavy jość.
«Maje baćki da hetaha času nie viedajuć, dzie ja byŭ, jany dumajuć, što pad Kijevam słužu, — pryznajecca Alaksandr. — Napeŭna, jany mianie zrazumiejuć, kali ŭsio vyśvietlicca. Žonka, viadoma, u kursie. U nas trochhadovaja dačka».
U kancy lipienia jaho padraździaleńnie źmianiła u danieckim aeraporcie desantnikaŭ, pryzvanych jašče ŭ sakaviku. Spačatku z zabieśpiačeńniem usio było narmalna: ježu, bojeprypasy, vadu vazili kałonami. Pieraboi pačalisia, kali ŭkrainskija pazicyi stali štodnia abstrelvać ź minamiotaŭ, artyleryi i «Hradaŭ». Paźniej pajšła varožaja piachota.
«Jany tupa leźli na nas, jak zombi niejkija, — uspaminaje Caša. — Ruchajecca, skažam, pa poli 60 čałaviek: chto paŭzie, chto ŭ poŭny rost, a ich rasstrelvajuć sa strałkovaj i ciažkaj zbroi. Pryjazdžajuć na tanku, pastralajuć i vyłaziać pakuryć prosta na pole boju. Z hranatamiotaŭ ich rasstrelvali. Ranicaj pryjazdžaje buldozier, kapaje jamu i zhrabaje tudy trupy razam sa zbrojaj. Pa maich padlikach, tysiačy paŭtary napadnikaŭ było zabita jašče tady, kali ŭ nas strat nie było. Leźli, jak zombi, — narkamany, kryminalniki ŭsio ŭ tatuiroŭkach, najmity… Jany, vidać, navat nie razumiejuć, što zmahajucca z rehularnaj ukrainskaj armijaj».
«Vieža kiravańnia palotami ŭžo hojdajecca na vietry»
Zbroi, pa słovach Alaksandra, u supiernika navałam: rozny kalibr i roznaja jakaść — usia rasijskaja. Pry žadańni možna znajści što zaŭhodna i kolki zaŭhodna. Čym i karystalisia ŭkrainskija vajennyja.
«Ja vykarystaŭ dla svajho RPK-74 trafiejnyja patrony kalibra 5,45 z tytanavym stryžniem. Prabivaje broniekamizelku čacviortaha kłasa, — raspaviadaje bajec. — Kali ŭ ciabie kulamiot, adčuvaješ jaho siłu i zaradžaješsia jaho enierhijaj. Byŭ by aŭtamat, mianie b užo, napeŭna, nie było. Choć urukapašnuju taksama chadzić davodziłasia».
U chodzie žorstkich bajoŭ infrastrukturu aeraporta całkam razburyli, vieža aeraporta (Centr kiravańnia palotami), pa słovach Alaksandra, užo hojdajecca na vietry. Pry hetym uźlotna-pasadačnaja pałasa zastavałasia adnosna acalełaj. Na dumku vajennych, dla voraha hety abjekt važny mahčymaściu dastaŭlać u epicentr supraćstajańnia na Danbasie ŭzbrajeńnie, techniku i žyvuju siłu.
Mylisia kańjakom z djuci-fry
U zonie bajavych dziejańniaŭ u Alaksandra Siarhiejeva byŭ «suchi zakon». Jašče pa darozie na vajnu jon paabiacaŭ tavaryšu nie ŭžyvać śpirtnoha, kab nie padvieści jaho ŭ samy adkazny momant. Vytrymaŭ. Choć spakusy byli.
«Kali my tudy pryjechali, to ŭbačyli vielizarnyja składy «djuci fry» z harełkaj, kańjakami, vinami i šampanskim, — uśmichajecca «kibarh-». - Vady nie było, tamu haliŭsia i myŭ hałavu elitnym kańjakom koštam 900 jeŭra. Adčuvaŭ siabie arystakratam zavobłačnaj vyšyni».





