«Naša Niva»: Jak stałasia, što vy, amal nie žyvučy ŭ Biełarusi, razmaŭlajecie na movie?
Taćciana Pokład: Ja dakładna pamiataju, što da hadoŭ piaci razmaŭlała pa-rusku. I kali ŭpieršyniu pryjechała na radzimu maci, u viosku Račnyja, što ŭ Dokšyckim rajonie Viciebskaj vobłaści, sutyknułasia z tym, chto mianie nichto nie razumieje. Ludzi tam karystalisia chaj i dyjalektam, ale biełaruskim. Ja vielmi dziviłasia: my žyviom u savieckaj krainie, jak heta tak atrymlivajecca? Z taho momantu, niahledziačy na toje, što ja vučyłasia ŭ ruskamoŭnych ustanovach, biełaruskaja havorka stała nieadjemnaj častkaj mianie.
Na histfaku ja vučyłasia ŭ hady pierabudovy, tady jakraz mieła miesca chvala nacyjanalnaha adradžeńnia. Ja vypisvała ŭsie nacyjanalnyja časopisy, a kali atrymała dypłom, zaharełasia tym, kab zajmacca biełaruskaj adukacyjaj. U toj čas u litoŭskim univiersitecie edukałohii (adukacyi — Red.) fakultet ruskaj fiłałohii zadumali pierarabić ŭ fakultet słavianskich moŭ. Mianie ŭziali na pracu dla taho, kab stvaryć biełaruskaje adździaleńnie: arhanizavać nabor, skłaści navučalny płan i hetak dalej. Tam z 1992 ja vykładała historyju Biełarusi. Naprykancy 90-ch niejki čas pracavała ŭ Skarynaŭskaj himnazyi.
A potym mianie zachapiła žurnalistyka. Razam ź inšymi rabiła štodzionny viečarovy navinny vypusk na ŁRT padčas akupacyi budynku teleradyjo, krychu paźniej stała vilenskim fryłansieram biełaruskaj słužby «Radyjo Svaboda».
Na «Svabodzie» ciaham niekalkich hadoŭ ja viała pieradaču «Biełaruskaje zamiežža», dzie pastajanna ad roznych ludziej samych roznych prafiesij čuła, što mienavita za miažoj da ich prychodziła ŭśviedamleńnie važnaści biełaruskaj movy, taho, što jany — biełarusy, nie savieckija i nie ruskija.
Śviet hłabalny, ale ŭsim cikavyja inšyja kultury, niejkaja admietnaść. Kab być biełarusam, naturalna, treba razmaŭlać pa-biełarusku. Ci chacia b zachoŭvać biełaruskaść niedzie pobač, bo adnojčy jana abaviazkova spatrebicca.
Tajskaje Kupalle: śviata Łoj Kratonh, kali usie puskajuć košyki z kvietkami, śviečkami, sadavinaj i duchmianymi pałačkami pa rekach i aziorach.
«NN»: Čamu vy vyrašyli zamianić ŭsiu vašu dziejnaść na Tajłand?
Taćciana Pokład: Ja prosta chacieła pasprabavać pažyć u ciopłaj krainie, ale nie viedała, u jakoj: pryhladvałasia, raźbirałasia. Kali, narešcie, abrała Tajłand, dobra ŭśviedamlała, kudy jedu. Heta nie była kraina, viadomaj mnohim pa stereatypam nakštałt mieki seks-turyzmu ci miesca, dzie možna žyć z praterminavanymi vizami. Nasamreč, niejkaja razbeščanaść — heta tolki častka tamtejšaha žyćcia. Hałoŭnaje, što Tajłand daje mahčymaść isnavać tak, jak tabie chočacca. Nie treba hłyboka intehravacca i pieratvaracca ŭ tajca — prosta zastavajsia samim saboj. Ja płanavała prabyć tut tolki zimu, ale pakul, jak bačycie, asieła.
Umovy dla taho, kab patrapić siudy, zastajucca davoli miakkimi, kali ty pryjazdžaješ z bahaciejšaj krainy: žychary Jeŭropy i biełarusy traplajuć pad takuju katehoryju. Treba zrabić zvyčajnuju vizu na paŭhoda, a potym abirać: prosta adpačyvać, kali jość hrošy, vučyć tajskuju ŭ škole i ličycca studentam, ci pajści, naprykład, vykładać anhielskuju movu — heta samaja prostaja mahčymaść zarobku dla inšaziemcaŭ. Nastaŭniku ŭ Tajłandzie pracujecca kudy praściej: za dyscyplinaj naziraje dadatkovy čałaviek, rychtavacca da zaniatkaŭ nie treba, bo ŭsio ruchajecca pa adzinaj prahramie. Ad vas patrabujecca tolki dobraje viedańnie movy biez akcentu, ahulnaja adukavanaść i prystojnaść. Takaja lohkaść — heta adnačasova i plus, i minus, bo ŭ luby momant ciabie mohuć zamianić inšym śpiecyjalistam, jaki pahodzicca nie na 500 jeŭra zarobku, a na 400, naprykład.
Dzie dakładna nie čakajuć zamiežnikaŭ, dyk heta na pasadach hidaŭ, kiroŭcaŭ tuk-tukaŭ dy na pracy ŭ servisie — dla nas hetyja prafiesii zabaronienyja.
«NN»: Maračy žyć u ciopłaj krainie, vy znajšli sapraŭdnuju śpioku: kažuć, na tajskim soncy možna navat ježu smažyć…
Taćciana Pokład: Tak, maje tajskija siabry i znajomyja raskazvali, što ŭ vioskach takoje praktykujuć: miascovyja žychary naŭprost robiać prystasavańni z falhi, kładuć tudy rys ci miasa — i praź niekatory čas usio hatovaje. Tak hatujuć i jajki, sasiski roznyja: taki soniečny hryl.
«NN»: A što ŭvohule možacie skazać pra miascovuju kuchniu?
Taćciana Pokład: Mahu adznačyć, što viehietaryjancam, jak ja, tut praściej. Doma ja nie hatuju ničoha tajskaha, bo kudy tańniej i chutčej niešta zamović ci nabyć. Raju ŭsim, chto sutykniecca ź miascovaj kuchniaj abaviazkova pasprabavać znakamity sup Tom Jam, Pad Taj (tonieńkija smažanyja makarony sa śpiecyjami) i Som Tam — sałat, jaki robicca ź zialonaj papai. Vielmi raju bananavyja kvietki — ich dajuć darma ŭ dadatak da straŭ, i Morning glory — vodny špinat.
Nakont piercu: zamiežnikam daŭno nie kładuć šmat piercu, a voś čaho chapaje i ŭ napojach, i ŭ stravach — tak heta cukru. «Mieniej cukru, kali łaska», — badaj, samaja važnaja tajskaja fraza dla turysta.
Paŭtaryć samastojna tajskuju kuchniu amal niemahčyma: u ich šmat sakretnych inhredyjentaŭ, naprykład, jak sałamianyja hryby, lemonhras, kafir-łajm — raślina, jakaja spałučaje ŭ sabie śviežyja noty limonu i miaty. A voś jeŭrapiejskija recepty tajcam nie dajucca: pasta zaŭsiody pieravaranaja, pica ź dziŭnym smakam…
«NN»: Što tajcy viedajuć pra Biełaruś?
Taćciana Pokład: Ja zaŭvažyła, što miascovaje nasielnictva ŭ pryncypie vielmi lubić pytacca: adkul vy? Heta ich lubimaje pytańnie, jakoje možna pačuć, kudy b ty nie zajšoŭ, ci to ŭ kramu, ci to ŭ kaviarniu. Paśla adkazu idzie typovaja tajskaja reakcyja z uśmieškaj na vusnach: «O, jak cikava! Vielmi pryhožaja kraina!». Ja nie adrazu zrazumieła, što jany mohuć nie mieć ujaŭleńnia pra vymaŭlenuju vami nazvu, adnak čysta ź vietlivaści skažuć niešta dobraje. U cełym biełarusaŭ jany ŭsprymajuć jak jeŭrapiejcaŭ, ci, kali rastłumačyš, što heta pobač z Rasijaj ci Ukrainaj, zrazumiejuć kaardynaty krychu lepiej. Ukraincaŭ tut žyvie šmat, dziaržava nabyvała tam tanki, a niadaŭna ŭ Tajłandzie vybuchnuła niekalki hučnych skandałaŭ, źviazanych z ukrainkami, jakija nielehalna pracavali ŭ madelnym biznesie, tak što, dziakujučy ŭsim hetym składnikam, ich viedajuć bolš, čym nas.
«NN»: A čamu nam varta pavučycca ŭ tajcaŭ?
Taćciana Pokład: Znakamitaje tajskaje sabaj-sabaj, ci sałodkaje žyćcio, pavinna prysutničać va ŭsim. Praca pracaj, vučoba vučobaj, prablemy prablemami, ale nieabchodna i radaść. Jak tolki nastroj źbivajecca, tajcy adrazu sprabujuć jaho vypravić, navat banalna niečym smačnym. Jany amal nie svaracca, nie kryčać na dziaciej i zaŭsiody paśmichajucca. My ž zaŭsiody imkniomsia niešta palepšyć, dakazać, nie prapieć leta, nie spać, kab nie źmierznuć… U ich takoj napružanaści niama.
Azijaty doŭha žyvuć u svajoj śpiakotnaj tempieratury i niejak pryzvyčailisia. I ja ŭsio nie zrazumieju, čamu my hetak nie možam: zima dla nas — katastrofa, śpioka taksama nie pa dušy… My nijak nie ŭžyviomsia z klimatam.
Tut, kaniečnie, šmat chaosu, na tych ža darohach. Ale razam z tym stolki ž i paradku, jaki ŭ svabodnych umovach sam siabie rehuluje.
«NN»: Asobna spynimsia na azijackich žančynach. Nakolki aktualnaje zmahańnie za raŭnapraŭje połaŭ u Tajłandzie?
Taćciana Pokład: Kali kazać pra hrupu intelektuałaŭ, adukavanych dziaŭčat, to jany pa svaich žadańniach, pavodzinach i patrabavańniach amal ničym nie adroźnivajucca ad jeŭrapiejek. Kali ž kazać pra siaredniestatystyčnuju tajku — jaje adrazu paznaješ, navat sa śpiny, niavažna, jak jana apranutaja ci nafarbavanaja, paśla płastyčnych apieracyj, jakija tut vielmi papularnyja, ci bieź ich. Tajki ŭvieś čas starajucca spadabacca, padkreślić svaju seksualnaść.
Tut navat u čajłdfry svoj varyjant — žančyny, jakija samastojna zarablajuć, usio roŭna starajucca być miłymi, pryvabnymi. Usio heta patrebna, kab upisvacca ŭ ahulnapryniatuju sistemu, dzie dziaŭčyna pavinna admysłovym čynam vyhladać, pavodzić siabie, siadzieć i navat chadzić. I heta nie adstavańnie, ja dumaju. Prosta taki azijacki varyjant fieminizmu, z admietnaściu.
Tajcy — čyściochi, adnak da žyvioł u kafe i restaranach staviacca spakojna.
«NN»: Viartacca nazad nie płanujecie?
Kaniečnie, u Tajłandzie možna žyć da hłybokaj staraści. Ale, jak i ŭ luboj emihracyi, ty ŭsio ž budzieš adčuvać siabie čužym.
Ja b pierajechała ŭ Biełaruś, ale nie ŭjaŭlaju siabie ŭ sučasnym jaje varyjancie: z dyktaturaj, niezrazumiełymi aryštami, nieadekvatnaj reakcyjaj na mirnyja mitynhi i apazicyju. Mianie pałochaje nie toje, što ja nie zmahu sojevaha małaka ŭ kramie nabyć, a voś hety ŭvieś nieadekvat.
Kali buduć niejkija źmieny, dumaju, šmat chto ź vialikaj achvotaj viernuŭsia b damoŭ, tamu što heta svajo, rodnaje. Kaniečnie, ekanamična spačatku było b ciažka, ale ž my vyžyli ŭ Vilni ŭ 90-ja hady, kali pieršymi vyjšli z SSSR. U kvaterach nie było aciapleńnia, haračaj vady, bienzinu nie stavała, vielmi šmat čaho jašče. My zapłacili za niezaležnaść vialiki košt. Pieražyć takoje ja nikomu nie žadaju. Adnak, mnie zdajecca, možna vyžyć i bieź niejkaj ježy, biez aciapleńnia. Toje, što ludziej chapajuć naŭprost na vulicy, maŭčańnie pałovy krainy kudy strašniej za ŭsio heta…





