Alaksandar Bud-Husaim

Alaksandar Bud-Husaim

Na minułym tydni pachavali byłoha viaźnia-pažyćciovika Alaksandra Bud-Husaima z Salihorsku. Jamu išoŭ 59-y hod. U Biełarusi jon byŭ na voli adzinym śviedkam taho, što ŭjaŭlaje saboj takaja vyklučnaja miera pakarańnia, jak pažyćciovaje źniavoleńnie (PZ). Dva miesiacy tamu jon daŭ Svabodzie svajo apošniaje interviju.

Na voli Alaksandar Bud-Husaim nie pražyŭ i troch hadoŭ. Adnak de-jure jon zastavaŭsia asudžanym navat na svabodzie. U 2010 Viarchoŭny Sud tolki zamianiŭ PZ (za zabojstva, jakoje nie ŭčyniaŭ) na abmiežavany termin pakarańnia: dvaccać hadoŭ niavoli, a z ulikam roznych amnistyj — siamnaccać. Vosieńniu 2014-ha adbyłasia zamiena na jašče bolš miakki režym — «chatniuju chimiju». Viarnuŭšysia dadomu, u siamju, Bud-Husaim, jak i luby inšy «chimik», musiŭ rehularna źjaŭlacca ŭ milicyju dla rehistracyi ci prosta na prafilaktyčnyja razmovy, nia moh biez papiaredniaj zhody ź milicyjantami pakidać miesca rehistracyi.

Ź viečaru da ranicy, navat siarod nočy, da jaho mahli pryjści pravaachoŭniki, kab pravieryć, ci doma jon. Taksama jahony pracadaŭca ŭ adkaz na zvaroty siłavikoŭ musiŭ nakiroŭvać źviestki ab pavodzinach. Stały milicejski nahlad prajaŭlaŭsia nia tolki ŭ hetym… Kali paśla viartańnia dadomu Alaksandar Bud-Husaim daŭ interviju Svabodzie, jaho papiaredzili: nia chočaš niepryjemnaściaŭ — maŭčy. Dla milicyi (i nia tolki dla jaje) jon usio roŭna zastavaŭsia asudžanym za zabojstva (art.139, č. 2. ) Zabojcam jon, jak niereabilitavany, jurydyčna zastajecca i ciapier.

Aficyjna sudzimaść była źniataja napiaredadni Novaha hodu. Praŭda, pavodle Alaksandra Ściapanaviča, jamu znoŭ na vosiem nastupnych hadoŭ pryznačyli milicejski kantrol, ale bolš miakki za papiaredni. Niejkich abmiežavańniaŭ užo nie było, nie papiaredžvali taksama i nakont razmovaŭ sa ŚMI. Svajo druhoje i apošniaje interviju «Svabodzie» jon daŭ dva miesiacy tamu, pa telefonie. Technična zapis atrymaŭsia kiepskim, i ŭ efiry byli vykarystanyja tolki nievialikija jaho frahmenty. Damovilisia pahutaryć pry sustrečy. U jahonaj vioscy na Starobinščynie, u baćkoŭskaj chacie, jakuju jon paśla zapuścieńnia ramantavaŭ. Damaŭlalisia na kaniec traŭnia. U kancy traŭnia Alaksandra Bud-Husaima nia stała. Całkam publikujem apošniaje interviju byłoha viaźnia-pažyćciovika.

Na pažyćciovym nia tolki nieludzi

— Absalutnaja bolšaść pažyćciovikaŭ tyja, chto žorstka, cynična zabiŭ nie adnaho, a bolš ludziej… Jak vy adčuvali siabie siarod takoha atačeńnia? Vam davodziłasia łamać siabie, kab niejak adaptavacca da hetaj publiki, ci, naadvarot, vy, nakolki było mahčyma, sprabavali dystancyjavacca ad ich? Nakolki časta da vas u tych umovach prychodzili adčaj dy škadavańnie samoha siabie?

— Časta było brydka dy baluča na dušy. Siadziš ty nievinavaty, a tut pobač asoby z tryma-čatyrma trupami. Ale škadavańnie samoha siabie dy adčaj ničoha dobraha ŭ tych umovach nie prynosiać. Kali ž kazać pra publiku, to jana tam samaja roznaja. U Žodzinie skład siadzielcaŭ u kamery pastajanna mianiaŭsia, bo, kali ludzi praciahły čas siadziać u adnym pamiaškańni pa dvoje-troje, kanflikty niepaźbiežnyja, navat praz samuju małuju drobiaź. U vyniku kamernych pieratasovak mnie daviałosia dzialić sutareńnie ledź nie z usimi miascovymi nasielnikami. Bolšaść traplali na PZ za zabojstvy na bytavoj hlebie, praź nierazumieńnie, u krajnie niećviarozym stanie. Toje, što pryviało ich da hetaha, maje šmat pryčynaŭ… Ale va ŭmovach sumiesnaj adsiedki takija ludzi niaredka prajaŭlali siabie jak hodnyja asoby. Mahu skazać, što ich bolšaść. Sustrakalisia ž, viadoma i sapraŭdnyja vyradki — roznyja seryjniki, sadysty, hvałtaŭniki, pedafiły. Ich mała, jany nie karystajucca pavahaj i na PZ, a tamu za roŭnych ich nie pryznajuć. Sam ja nikomu nie sudździa, adnak pa ščyraści (heta kažu ŭpieršyniu), takich za ludziej nie liču.

Naprykład, kim možna ličyć chłopca, jaki ŭ 23 hady zabivaje maci? Nu jak tak moža być?!. Ci vyradka, za jakim adzinaccać trupaŭ i jakoha vyratavała, što jon paśla apošniaha zabojstva ŭciok u Rasieju? A Rasieja vydavała jaho z toj umovaj, što Biełaruś nie asudzić jaho na śmiarotnaje pakarańnie. Adzinaccać śmierciaŭ. Zrabiŭ sabie abrez i voś prosta tak chadziŭ pa vulicy i stralaŭ ludziej. Hety «čyścilščyk» kazaŭ: «Ja zabivaŭ mienavita tych, chto pieraškadžaŭ usim nam, chto nia musiŭ žyć u našym horadzie».

Ja da kanca nia viedaju, jak treba pastupać z takimi nieludziami.

Alaksandar Bud-Husaim

Alaksandar Bud-Husaim

— I jak vy suisnavali z takimi? Vy nie zadumvalisia: a raptam i niechta ź ich atrymaŭ taki ž, jak i vy, niespraviadlivy prysud?

— Va ŭmovach PZ ty chutčej, čym u inšaj turmie ci kalonii, vučyśsia «čytać» ludziej, pačynaješ razumieć, jak siabie dalej pavodzić z tym ci inšym asudžanym… Kali ŭ kameru prychodziŭ navičok, ja zaŭsiody prasiŭ, kab jon pakazaŭ svoj vyrak. U tych umovach heta vielmi naturalnaja prośba — treba viedać svajho susieda i aryjentavacca, jak u peŭnych vypadkach treba siabie ź im pavodzić. U spravie mianie taksama cikavili vyniki roznych ekspertyzaŭ — balistyčnaj, daktylaskapičnaj dy inšych.

Taki vypadak. Sprabavali nam niejak padsialić adnaho recydyvista. Pra toje, što jon zabiŭ žančynu dy jaje dačku z dvaimi małymi dziećmi, kantralory nie skazali. A ja adrazu spytaŭsia ŭ navička, ci jość za im trupy. U adkaz toj pačaŭ ciamnić. Nas u kamery było troje, i my ŭsie zrazumieli, što tut niešta nia toje. Paprasili pakazać vyrak — zvyčajna jaho maje pry sabie kožny. Naš novy susied skazaŭ, što papiery ŭ operčastcy. My patrabavali, kab jon zabraŭ ich, bo nam nieabchodna viedać taho, z kim daviadziecca žyć. U vyniku aperatyŭniki chucieńka zabrali jaho z našaj kamery. Paśla ŭ Žodzinie zrabili kameru asobna dla seryjnikaŭ. Paru hadoŭ ja jaho nia bačyŭ. A potym znoŭ daviałosia pierasiačysia. Viedaju, što adzin chłopiec jamu navat vucha razanuŭ, za što atrymaŭ troje sutak.

A było i takoje. Siadzieŭ z nami adzin chłopiec Saša Mašej. Jon byŭ raniej sudzimy, a tut jašče jaho abvinavacili ŭ zabojstvie adnoj dziaŭčyny i dali PZ. Sprava była takaja. Siadzieli ŭtraich, vypivali. Saša raźlivaŭ harełku, na butelcy ŭ vyniku zastalisia adbitki palcaŭ. Kali ŭsio vypili, Sašu pasłali ŭ kramu. Viartajecca, a tam trup. Zrazumieła, pa tych adbitkach — inšych dokazaŭ nie było — i paviesili na jaho zabojstva. Mašej kudy tolki nie źviartaŭsia, dakazvaŭ, što nie zabivaŭ. Adnak nikoha jahonyja dovady nie chvalavali. Adsiedzieŭ Saša hady try, i adnojčy ŭviečary ŭ kameru zaviali adnaho recydyvista, jakoha pakarali za ciažkaje zabojstva. Saša ŭbačyŭ jaho i šepča mnie: «Heta jon. Toj samy, što zabiŭ dziaŭčynu». Toj, kaho chacieli zasialić da nas, byŭ vymušany pajści ŭ operčastku i padpisać jaŭku z pavinnaj, što sapraŭdy heta jon zabiŭ. A Saša, kolki jon potym nie apelavaŭ u roznyja instancyi, nijakich zruchaŭ nie adčuŭ. Jon i dahetul siadzić na PZ. Nichto jaho nie apraŭdvaje. Nichto nia choča ŭ heta ŭnikać dy hetym zajmacca.

Žyćcio na pažyćciovym

— Ci trymajucca za žyćcio pažyćcioviki? Ci moža chaciecca žyć u takich abstavinach?

— Jość takija pažyćcioviki, jakija nia mohuć pryzvyčaicca da svajoj doli, a tamu doŭha nie žyvuć. Pamirajuć svajoj śmierciu. Niekatoryja viešajucca. Davodziłasia samomu vymać ź pietlaŭ. Razmaŭlaŭ z tymi, kamu rasstreł zamianili na PZ… Jany tak kazali: «Lepš by mianie rasstralali, čym voś tak chvareć, jeści hniłuju kilku, uvieś čas adčuvać siabie niejkaj žyviołaj». Adnak nia dumaju, što heta było da kanca ščyra. U kožnaha z tych, chto na PZ, ŭsio ž tleje maleńkaja nadzieja, što adnojčy, chaj nia chutka, ale jon usio ž hłytnie śviežaha pavietra dy ŭbačyć narmalnaje nieba nad hałavoj, a nie jaho kavałak nad drotam u tak zvanym turemnym dvoryku. Ad turemnikaŭ davodziłasia čuć, i heta abnadziejvała: «Voś vy budziecie siabie dobra pavodzić, vas hadoŭ praź dziesiać pieraviaduć u Hłybokaje, a potym jašče praź dziesiać — u zvyčajnuju kaloniju, potym na pasialeńnie…» Heta trymała, taksama jak i listavańnie, navat z zusim nieznajomymi ludźmi, dy adzinaje na hod karotkaje spatkańnie. Heta kali ŭ ciabie jašče žyvaja maci dy nia kinuła žonka. Ale da absalutnaj bolšaści pažyćciovikaŭ nichto nia jeździŭ.

List A.Bud-Husaima da Ł.Kučury

List A.Bud-Husaima da Ł.Kučury

Šmat było absalutna samotnych ludziej, usio žyćcio jakich prajšło ŭ turmach dy lahierach. Naprykład, recydyvist ź mianuškaj Hazeta (jon lubiŭ u hazety papisvać). Upieršyniu jaho pasadzili pry Brežnievie. Prajšoŭ mnohija kalonii ŭ SSSR, toj ža «Bieły lebiedź» u Salikamsku. Paźniej, užo ŭ niezaležnaj Biełarusi, jaho na pažyćciovaje pasadzili. Było jamu za 60, kali ja jaho ŭ Žodzinie sustreŭ. Kazaŭ mnie: «Viedaješ, Ściapanavič, bačyŭ usio. U jakija tolki karcery mianie nia kidali… Ale ž tady ja byŭ małady. Adrenalinu da čortu było. A ciapier abrydła ŭsio. Ciažka. Chutčej by pamierci». Byŭ taksama adzin, navat starejšy za Hazetu recydyvist, taksama kazaŭ, što stamiŭsia i chutčej by pamierci. A jak pryjšoŭ čas pamirać, skazaŭ: «Voś jašče b pažyć». Jak ja liču, dyk kožny ŭsio roŭna čaplajecca za žyćcio.

— Kažuć, što ciapier na tym ža PZ stała lepš, čym na samym pačatku…

— Nia viedaju. Nu, moža, jaki ramont lepšy pačali rabić, ježu mienš hniłuju pačali davać…Toje, što achoŭniki bolš nia bjuć viaźniaŭ — nia ŭpeŭnieny. Ci moža pry isnaj systemie tak chutka źmianicca sutnaść turemnaha pakarańnia, tyja ž turemniki? Toj ža vychad z kamery, prachod, navat prabiežka pa kalidory vyklučna ŭ pozie łastaŭki, kali čałaviek sahnuty, z zadranymi dahary rukami — heta ŭsio zastajecca, choć i nie prapisana nijakim zakanadaŭstvam. Kažuć, heta było ŭziata za ŭzor u rasiejskaj kalonii «Bieły lebiedź». Tudy, kali stvarali PZ u Žodzinie, našy achoŭniki jeździli pa dośvied. Pryhadvaju niekatorych kantraloraŭ, ich zadavalnieńnie na tvary ad «łastavak», uvohule ad taho, jak udałosia vydresiravać zekaŭ. Siarod kantraloraŭ na PZ byli persanažy nieadukavanyja, niepiśmiennyja… Naprykład, adzin uvohule mieŭ klasaŭ vosiem. Niejki idyjot dy sadyst. Ale kolki asałody ad adčuvańnia ŭłady niedzie nad sotniaj asudžanych… Kali my stanavilisia ŭ pozie łastaŭki, jon machaŭ nad nami dubinkaj, jak Čapajeŭ šaškaj. Baluča łupcavaŭ pa śpinie i nižej. U jaho, jak i ŭ inšych jamu padobnych, było adčuvańnie poŭnaj biespakaranaści. Specyfika pracy ŭ hetaj systemie zryvaje im dach. A chiba doma takija ludzi mohuć być inšymi? Pry mnie navat na niejkaha z načalnikaŭ prychodzili listy — prymicie zachady, bo źbivaje svaju žonku, dziaciej.

Žodzina i Hłybokaje

— Vy skazali, administracyja abiacaje, što pry dobrych pavodzinach praź dziesiać hadoŭ z Žodzina mohuć pieravieści na palepšanyja ŭmovy ŭ Hłybokaje. Tam, u Hłybokim, sapraŭdy lepšyja ŭmovy?

— U Hłybokim dla pezešnikaŭ było lepš tolki na samym pačatku. Niedzie ad 1997-ha da 2001-ha. Tady žodzinski ŁPP jašče nia byŭ pierabudavany pad adździaleńnie dla pažyćciovych i ŭsich prymała hłybockaja PK-13 asablivaha režymu. Ja znachodziŭsia tam niedzie hady dva, ad 1999-ha pa 2001-y. Nie było tady źvierstvaŭ z boku milicyjantaŭ, jak potym u Žodzinie, dzie nas bili «śmiarotnym bojem». Chacia, kali być dakładnym, usie pačałosia ŭ 2001-m, jašče ŭ Hłybokim. Padčas etapu ŭ Žodzina. My siadzieli ŭ kamery i hladzieli televizar, i raptam da nas u sutareńnie ŭvarvalisia ludzi ŭ maskach i pačali nas žorstka źbivać. Potym hetaksama žorstka, da hiematomaŭ dy pierałomaŭ, źbili ŭsich pa pryjeździe. To bok nam pakazali, što jość sapraŭdny pažyćciovy režym. Praź dziesiać hadoŭ, kali ja znoŭ trapiŭ u PK-13 praź źmienu režymu, pavodziny tamtejšych achoŭnikaŭ byli takija ž, jak i ŭ žodzinskich. Nijakaha razumieńnia taho, što da ich prybyli tyja, chto vypraviŭsia i kamu źmianili režym na bolš «miakki». Hetyja viaźni praciahvali zastavacca dla milicyjantaŭ «bydłam z PZ».

— A kali kazać pra niejkija bytavyja ŭmovy ŭtrymańnia?

— Pačniem z taho, što kalonija ŭ Hłybokim — heta klaštar, jaki balšaviki pierabudavali pad turmu. Najhoršaje, što moža być dla adsiedki, tym bolš praciahłaj. Siadzieć u tych kiellach žachliva. Heta toŭstyja ścieny, vilhać, adsutnaść usialakaha pavietra. Pry mnie kamery byli pierapoŭnienyja ŭ niekalki razoŭ — dvaccać i bolej čałaviek u nievialikim pamiaškańni. Tut prybiralnia, tut sušać bializnu, tut kurać… Dychać vielmi i vielmi ciažka. Što da charčavańnia, to jano ŭvohule nie dla čałaviečych straŭnikaŭ. Badaj kožny zek mieŭ straŭnikava-kišačnyja prablemy. Chvareli na ŭsie viadomyja chvaroby. Šmat było suchotnikaŭ, šmat tych, chto išoŭ na suicyd. Kaho dastaŭlali na «balničku», tamu šancavała. Bo viarnucca žyvym z Hłybokaha, skažam, paśla dziesiaci hadoŭ adsiedki, vielmi prablematyčna. Ludzi stanavilisia ahresiŭnymi, azłoblenymi na ŭsich i ŭsio. Niezaležna ad stupieni svajho złačynstva jany byli absalutna dezadaptavanyja da ŭmovaŭ volnaha hramadztva.

Žyćcio paśla pažyćciovaha

— Kali hipatetyčna ŭjavić sabie, što, zhodna z zakanadaŭstvam, čałaviek, adsiedzieŭšy dziesiać hadoŭ na PZ u Žodzinie, pry dobrych pavodzinach pieravodzicca ŭ Hłybokaje, stolki ž hadoŭ siadzić tam, potym pa źmienie režymu adbudzie astatnija niekalki hadoŭ u niejkaj kalonii. Narešcie hety čałaviek atrymlivaje svabodu. Nakolki padrychtavany jon da absalutna inšaha žyćcia?

— Voźmiem tych, chto praz duraść apynuŭsia na PZ hadoŭ u 18-20. Takich tam šmat. Tearetyčna maładym lahčej adaptavacca da novych umovaŭ. Svajoj śviadomaściu heta dzieci. Im aby ŭ niejki marski boj hulać. Takim ž dziećmi jany i zastanucca hadoŭ praz 25. Im budzie pad 45, a ničoha inšaha ŭ ichnaj hałavie dy padkorcy, akramia zony, siadzieć nia budzie. Nia buduć jany hatovyja dla taho, kab žyć na voli. Za kratami nie rychtujuć da svabody. Sacyjalnyja suviazi ŭ ludziej stračanyja. Užo praź dziesiać hadoŭ adsiedki ŭ takich asudžanych zvyčajna pamirajuć maci, ich kidajuć žonki, zabyvajuć dzieci. Jany faktyčna adrazu buduć adrynutyja hramadztvam, bo nia majuć anijakaha ŭjaŭleńnia, jak tut siabie pavodzić. Pracoŭnych navykaŭ bolšaść nia maje. Padčas majoj adsiedki ŭ Žodzinie pracy nie było nijakaj; kažuć, ciapier tam ustanavili niekalki šviejnych mašyn. Potym, kali pieraviali ŭ Hłybokaje, tam stajali mašyny čatyry. Niekalki čałaviek, jakija byli vinny dziaržavie, šyli rukavicy. Kantralory kazali mnie: «Voś zrobim dla vas šviejnyja cechi. Heta nia tolki vydatki na vytvorčaść, ale jašče i vydatki na achovu. Aŭčynka vyrabu nia vartaja». Kažuć, što ciapier krychu bolej mašynak, adnak bolšaść zekaŭ usio roŭna vymušanyja hultai.

Alaksandar Bud-Husaim z žonkaj, 2014 hod, zdymak, zrobleny nieŭzabavie paśla vyzvaleńnia

Alaksandar Bud-Husaim z žonkaj, 2014 hod, zdymak, zrobleny nieŭzabavie paśla vyzvaleńnia

— Jak vy sami pryzvyčajvalisia da volnaha žyćcia?

— Kali ŭziać mianie, to, biezumoŭna, ja vyjšaŭ z nadłamanaj psychikaj. Padčas chatniaj chimii, kali znachodziŭsia pad ich nahladam i musiŭ źjaŭlacca na rehistracyju, ja mašynalna, pa-turemnamu, chavaŭ ruki za śpinu, łaviŭ siabie na tym, što bajusia navat adnoj ich formy. Ja i dahetul nie adyšoŭ ad hetaha stanu. Ja ŭvohule, choć i ŭtojvaŭ heta, doŭhi čas saromieŭsia siabie, bo ličyŭ, što inšy, nie taki, jak zvyčajnyja volnyja ludzi. U mianie zdaralisia halucynacyi kštałtu niuchalnych. Niahledziačy na toje, što ja pastajanna myŭsia ŭ dušy, apranaŭ na siabie ŭsio absalutna čystaje, ja ŭsio roŭna adčuvaŭ na siabie smurod pažyćciovika, sumieś samych niepryjemnych pachaŭ, uklučna z pacham prybiralni, — toje, na što tak reahujuć turemnyja sabaki.

Ci ŭziać taki momant, jak pavodziny za stałom. Pryzvyčaiŭšysia da tych pamyjaŭ, jakija nam davali ŭ lahiery, ja, apynuŭšysia doma, doŭha nia moh pryhadać, a jak jeści tuju ž kiłbasu. My jeli za kratami vyklučna łyžkaj ci ŭvohule rukami. Pieršy čas na voli videlec vyślizhvaŭ u mianie z ruk. I ja šukaŭ łyžku, kab dapamahčy sabie padnieści da rotu tuju kiłbasu. Nie kažu ŭžo pra mabilnyja telefony, roznyja kamputary. Da majho aryštu ja mała što viedaŭ pra heta. A tut pryjšłosia vučycca karystacca. Šmat jakija rečy, elementarnyja dla ŭsich astatnich volnych ludziej, davalisia mnie ź ciažkaściu. Hety pry tym, što ŭ mianie była lubimaja siamja. A tyja, chto hetaha nia maje, jany, u pieravažnaj bolšaści vypadkaŭ, apynuŭšysia na voli, chutka mohuć učynić niešta žorstkaje, sami taho nie žadajučy i nie razumiejučy.

Pastkryptum

U kancy razmovy Alaksandar Ściapanavič padzialiŭsia: jašče za kratami jon pačaŭ pisać natatki pra svajo tak zvanaje «pažyćciovaje žyćcio». Rukapis hatovy, ale dalej patrebnaja redaktura: usio ž jon nie piśmieńnik. U Biełarusi materyjał nikoha nie zacikaviŭ. Znajšoŭsia niechta ŭ Rasiei, dzie heta byccam bolš aktualna.

Unučka Bud-Husaima, jakaja vučycca ŭ małodšych klasach, daviedałasia pra dziedavu turmu, tolki kali jaho nia stała. U siamji joj pra heta nie kazali. Adnak dniami školnaja siabroŭka pieradała dziaŭčyncy słovy baćki — u jahonaj firmie da apošniaha dnia pracavaŭ dzied:

«Dobry čałaviek byŭ, druhoha takoha pracaŭnika ciažka znajści. Kolki b dobraha jašče zrabiŭ, kali b nia taja turma».

Małaja była ŭzrušanaja pačutym i ŭžo doma spytałasia ŭ baćkoŭ dy babuli, ci praŭda, što dziadula siadzieŭ, bo ŭ turmie siadziać tolki kiepskija ludzi, zabojcy.

«Kali ŭ hałovach dziaciej takija stereatypy, to što tady ŭ hałavie darosłych, — kaža blizkaja znajomaja siamji Bud-Husaimaŭ, jakaja raskazała hetuju historyju. — Viaźnica ŭ nas — klajmo na ŭsio žyćcio, tym bolš va ŭmovach nievialikaha horadu. Kali palitviazień — izhoj dla dziaržavy, to niereabilitavany kryminalnik dy jahonaja siamja — izhoi i dla dziaržavy, i dla hramadztva».

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
1

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?