Užo niekalki dzion sabaka-invalid z prytułku ŭ Aleščaniatach na Vałožynščynie vučycca karystacca śpiecyjalnym invalidnym vazkom.
— Ciapier Błejd uspaminaje, jak chadzić, — dzielicca radaściu haspadynia prytułka Alena Krejnis. — Z kožnym dniom u jaho atrymlivajecca ŭsio lepš i lepš.
Pra invalidny vazok dla svajho hadavanca — aŭčarki Błejda — Alena i Ihar Krejnisy maryli daŭno. I voś dziakujučy zamiežnym finansavym kurataram mara ździejśniłasia.
Błejd trapiŭ u prytułak zimoj. Sabaku ź pierabitym pazvanočnikam i adsiečanym chvastom znajšli kuratary ŭ kanavie la minskaj kalcavoj darohi. Jany i pryvieźli sabaku da Krejnisaŭ.
Uvieś hety čas, pa słovach Aleny, sabaka poŭzaŭ pry dapamozie piarednich łap.
Kali pryvieźli pasyłku z Sankt-Pieciarburha, Błejd sumlenna nios vartu i doŭha nie chacieŭ puskać u dvor čakanych paštaljonaŭ.
— Paštovaja mašyna tak doŭha sihnaliła, što až susiedka vyjšła, — pryhadvaje Alena.
Usie ramienčyki na vazku haspadary adrehulavali. Błejd asvojvaje techniku. Praŭda, pakul sabaka chutka stamlajecca. Paŭhadziny pachodzić, kaža Alena, a potym dźvie lažyć.
Ci znojdzie Błejd haspadaroŭ, jakija zabiaruć jaho z prytułku? Pa nazirańniach Aleny, heta mała vierahodna. Chiba što niechto z-za miažy zachoča ŭziać aŭčarku-invalida. Takija vypadki ŭ Aleščaniatach zdaralisia.