U zaścienku Skryploŭ. Ilustracyjnaje fota.
Čałaviek z Haradečna:
— A dzie ž chaziain?
Haradskija biełaruskamoŭnyja turysty:
— Niedzie tut jon byŭ, ale my nie viedajem, dzie dakładna.
— Aha… — vychodzia na panadvorak i: — Vasiiiiiil!
— Ha!
— Dzie ty jo!? Chadzi, maju dzieła kapitalnaje!
— Što za dzieła?
— Ty na niečym rypaješ? Na čym?.. U Haradečni čałaviek iz Vilni pryjechaŭšy, jon svojski, našu dziaŭčynu ŭziaŭ… Usie ludzi nie maładyja… panimaješ… Ali vot… my ŭ kłubi starym sabraŭšysia… I spaminajem, jak niekali vaselli hrali… Ty nam chacia na čym syhraješ?
— Na cymbały mahu… Toka ja jašče tak — ni duža, ale krakaviaka, polku jakuju.
— A «Sto lat»?
— Dyk a što tam — i «sto lat».
— Vo! My na łavu ich padymać budziem, a ty sto lat… Nadta prosim! Nu?
— Toka ŭ mianie hości, mnie treba łaźniu zakuryć.
— Ty kury, a paźniej… Nie ja… švahrovaja pryjedzie pa ciabie.
— Dobra… Toka nie nadoŭha i nazad kab zaviaźli!
— Tak jak skazaŭ!
…Viedajecie, było maleńkaje ščaście. Mianie zaprasili pajhrać na cymbały, ja hraŭ, i pad muzyku padymali na łavu maładych, tancavali na łavie, usie radavalisia… Horka maładym, poŭnaja torba haścincaŭ i 20 rubloŭ u kišeni majho halife… Nie adpuskali. Razmovy — chto adkul, radaść, što niečakanyja ludzi viedajuć adzin adnoha praz baćkoŭ, rodzičaŭ, adkul baba, adkul dzied, chto ź jakich viosak ci chutaroŭ… Cudoŭnaja vieraśniovaja noč..
P.S. — Dziadzia Vasil! A navučycia minia ihrać na takim śvistku, — prasiŭ chłopčyk Ivanka, jaki pastupiŭ u pieršy kłas škoły numar šeść horada Maładečna, jakuju ja skončyŭ u 1990, i mały staraŭsia havaryć pa-miascovamu, bo bolšaść razmaŭlaje dahetul u maich krajach pa-biełarusku sa svaim smakam… I jak prylapiŭsia da mianie — charošy chłopčyk…
— Heta dudka, bratka!
— Nu na dudku! Navučycie!
Žyvie Biełaruś!





