Kadr: film «Parazity»
U karejskim kino zaŭsiody chapała vialikich režysioraŭ, ale, zdajecca, jano dačakałasia paŭnavartasnaha mižnarodnaha pryznańnia tolki z prychodam vašaha pakaleńnia: Pak Čchan-uk, Kim Džy-un, Chon San-su, Lim San-su…
Čamu tolki ciapier? Čamu mienavita my? Dakładnaha adkazu ja nie viedaju, ale majo režysiorskaje pakaleńnie sfarmavałasia ŭ dzievianostych — i kali jano čymści i adroźnivajecca ad papiarednich, to niezvyčajnym zapałam. My byli hatovyja addać usio dziela kino. Usie režysiory, jakich vy nazvali, debiutavali ŭ dzievianostych. Mabyć, heta było samaje siniefilskaje dziesiacihodździe ŭ našaj krainie. My litaralna pahłynali ŭsio kino, jakoje tolki mahli ŭbačyć.
Z čaho naradziłasia zaduma «Parazitaŭ»?
Ja ćmiana ŭspaminaju, jak abmiarkoŭvaŭ jaho sa znajomymi jašče ŭ 2013 hodzie, ale voś momantu, kali mienavita jon źjaviŭsia ŭ mianie ŭ hałavie, choć zabicie, nie pamiataju. Heta jak plama na štanach, razumiejecie? Prychodziš dadomu, zaŭvažaješ jaje, ale adkul jana ŭziałasia? Chto viedaje. Ale tak jak mnie časta zadajuć hetaje pytańnie, to prychodzicca ŭ sabie kapacca. Tady, u 2013-m, ja pracavaŭ nad post-pradakšnam filma «Skroź śnieh», jaki pa-svojmu taksama pryśviečany kanfliktu bahatych i biednych, ale tolki va ŭmovach fantastyčnaha žanru i ŭ dekaracyjach ciahnika. Tak što ja ŭžo byŭ pahružany ŭ temu, i napeŭna, «Parazity» zaradzilisia mienavita tady.
Pry hetym kali «Skroź śnieh» byŭ antyŭtopijaj, to «Parazity» addajuć pieravahu raskryvać temu praz žanr čornaj kamiedyi.
Sapraŭdy. Naohuł kažučy, ja vielmi pavažaju tych režysioraŭ, jakija zdymajuć na składanyja sacyjalnyja i palityčnyja temy surjoznyja filmy. Ale asabista ja tak nie mahu — ja paprostu inakš arhanizavany. Mahčyma sprava ŭ tym, što ja žanravy režysior. Časam ja prytrymlivajusia žanravych kanonaŭ, časam parušaju ich, časam vyvaročvaju ich navyvarat — ale tak ci inakš, usio heta adbyvajecca ŭ ramkach žanru. Biez toj ryzyki i adrenalinu, jaki dazvalaje vypracavać žanravuju strukturu, ja nie mahu stvarać filmy. Mnie zdajecca, što ŭ pryrodzie žanravaha kino źmiaščajecca patrebnaja dla maich karcin enierhija i vitalnaść. A jašče ja lublu, kali zakładzienyja ŭ kino sacyjalny kamientar abo satyra prasočvajucca ŭ śviadomaść hledača nie łabavymi pryjomami, a zavualavana — raskryvajučysia ŭžo praź niekatory čas paśla prahladu, kali hladač pierastaje dumać pra siužet jak taki. Mienavita taki vopyt hledačoŭ ja i maru daryć aŭdytoryi.
Pry hetym u vašych filmach zaŭsiody na hłybokim uzroŭni prysutničaje sacyjalny ci palityčny miesiedž. Na jakoj stadyi farmiravańnia historyi jon prajaŭlajecca?
Pra kankretnuju stadyju, znoŭ ža, kazać składana. Što tyčycca «Parazitaŭ», to jany z samaha pačatku byli historyjaj pra zamožnych i nie zamožnych — a značyć, užo mieli na ŭvazie mahutny palityčny padtekst. I potym, moža być heta radykalna, ale ja vieru, što navat kali ty hladziš film pra čałavieka, što patrapiŭ na biaźludny vostraŭ, u im taksama napeŭna źmiaščajecca toj ci inšy palityčny ci sacyjalny kamientar. Jaki? Usio prosta. Čym hłybiej film apuskajecca ŭ daśledavańnie čałavieka, asoby, tym bolš možna daviedacca ab palityčnym, histaryčnym, hramadskim klimacie, u jakim hety piersanaž isnuje, abo ŭ jakim jon farmavaŭsia.
A vy sami na jakoj prystupcy kłasavaj leśvicy vyraśli?
Moj baćka byŭ vykładčykam hrafičnaha dyzajnu. Tak što možna skazać, što ja vyras u kłasičnaj siamji ź siaredniaha kłasa i nie viedaŭ sapraŭdnych niahod. Ciapier, miarkujučy pa maich dachodach i aktyvach, ja mabyć, znachodžusia prama pasiaredzinie pamiž bahatymi i biednymi. Ale kali što, bunkiera ŭ maim domie — jak u zabiaśpiečanaha siamiejstva ŭ «Prazitach» — niama (śmiajecca).
Voś hety zhadany vami bunkier ŭ domie siamji Pak, jaki ihraje važnuju rolu ŭ siužecie, zdajecca vielmi cikavaj mietafaraj — svojeasablivym adlustravańniem histaryčnaj traŭmy, nie vykaranienaj karejskim hramadstvam i schavanaj z vačej dałoŭ.
Tak? Heta cikavaja traktoŭka, i jana, viadoma, maje prava na žyćcio, tym bolš, što karejskaje hramadstva sapraŭdy vielmi ciažka i nieachvotna refleksuje na temu šmatlikich uzrušeńniaŭ, pieražytych našaj krainaj navat u adnym tolki XX stahodździ. Ale naohuł, pierš čym stać mietafaraj, hety bunkier — dakładniej, šmatlikija padobnyja jamu bunkiery — adzin čas byŭ haračaj temaj u navinach: adna za adnoj bahatyja siamji, kuplajučy sabie vialikija damy, vypadkova vyjaŭlali ŭ ich takija prytułki. Niaredka hetaja znachodka ździajśniałasia praz hady paśla zasialeńnia!
Što ž tyčycca mietafar… U tym ža «Skroź śnieh» kłasavaja ijerarchija była prailustravana haryzantalnym čynam: biednyja tam žyli ŭ chvaście ciahnika, jaki jedzie skroź biaźludny piejzaž, a bahatyja ŭ samym pačatku. U «Parazitach» kłasavy razryŭ malujecca ŭžo praź viertykal — bahatyja mohuć sabie dazvolić žyć naviersie, a biednyja vymušanyja tulicca bolš-mienš u sutareńni. Viadoma, u historyi kino dastatkova filmaŭ, jakija adlustroŭvali kłas praz padobnuju, viertykalnuju strukturu. U čym «Parazity», jak mnie zdajecca, unikalnyja, dyk heta ŭ vyjavie paŭpadvalnaj kvatery, u jakim hibieje biednaja siamja Ki. Takija paŭpadvalnyja damy, hetyja ścipłyja i šmat u čym źnievažalnyja prastory dla žyćcia, nakolki mnie viadoma, čysta karejskaje vynachodnictva. Ludzi, jakija nasialajuć ich, ličać za lepšaje dumać, što jany ŭsio ž taki žyvuć nad ziamloj — śviatło ž biełaje vidać praz vokny pad stollu — pry tym, što pałova ich žylla nasamreč znachodzicca ŭ sklepie. Dobra, kali adnu hadzinu ŭ dzień soniečnaje śviatło tudy pastupaje. I tym nie mienš heta žyllo dazvalaje hierojam dumać, što jany jašče nie na samym dnie — usio ž taki heta paŭsklep, a nie sklep ci bunkier. Mnie zdajecca, heta prastora dadaje «Parazitam» vyznačanaj, dziŭnaj i supiarečlivaj enierhii.
Raz užo zajšła havorka ab žyłych prastorach, to nie mahu nie spytać pra ŭnitaz ŭ domie siamji Ki — na vysokim pastamiencie, bolš-mienš pad stollu paŭpadvalnaj kvatery. Heta taksama norma ŭ Karei?
O tak, heta niešta unikalna karejskaje — i absalutna realnaje. My nie prydumali heta sami. Takaja ŭstanoŭka santechniki i kanalizacyi abumoŭlena naporam vady — z-za taho, što kvatera znachodzicca tak nizka ŭ adnosinach da ŭzroŭniu ziamli, unitazy prychodzicca ŭstaloŭvać na prykmietnym ŭzvyšeńni da padłohi, inakš vada pastupać nie budzie. Ludzi, jakija žyvuć u takich sutareńniach, niaredka vykładvajuć fota svaich unitazaŭ ŭ sacsietki sa śmiešnymi kamientarami. «Moj ałtar ekskremientaŭ» i tamu padobnaje (śmiajecca).
Što tyčycca kłasavaha rassłajeńnia, to vy ŭ «Parazitach», zdajecca, pakazalna nie zajmajecie ni adzin z bakoŭ — navat hetaje słova ŭ naźvie filma, pa vialikim rachunku, padychodzić jak biednym, tak i bahatym piersanažam.
Vy majecie racyju. Pa-mojmu, usie piersanažy filma znachodziacca ŭ šeraj zonie — sprečnyja pavodziny ich usich, i ŭ niejkaj stupieni ŭsie jany atrymlivajuć u vyniku pa zasłuhach. Mnie naohuł nie blizkaja acenka jakaściaŭ ludziej pa ich sacyjalnym statusie — heta było b žachlivym spraščeńniem. Ludzi jość ludzi, i kudy cikaviej ich vyvučać, nie prytrymlivajučysia nijakich zababonaŭ, uzirajučysia ŭ kožnuju kankretnuju asobu i jaje ŭčynki asobna. Žudasnyja, pa-mojmu, nie biednyja ci bahatyja, a kłasavy razryŭ jak taki. I što pa-sapraŭdnamu pałochaje, niama nijakich pieradumoŭ da taho, kab hety razryŭ skaračaŭsia. Naadvarot, pa ŭsim śviecie jon tolki raście. U mianie samoha jość dzieci, i ja adčuvaju, što situacyja nie źmienicca navat i za čas žyćcia majho syna, nie kažučy ŭžo pra moj. Voś hetaja asudžanaść — voś što sapraŭdy strašna. Ja chacieŭ pieradać hetuju tuhu i hety strach u «Parazitach» — asabliva ŭ ich kancoŭcy.
Paśla anhłamoŭnych «Skroź śnieh» i «Okčy», vy napeŭna, lohka mahli źniać i «Parazitaŭ» u ZŠA, z halivudskimi zorkami.
Mahčyma. Inšaja sprava, što paśla «Skroź śnieh», filma, jaki daśleduje kłas va ŭniviersalnych, abstraktnych katehoryjach antyŭtopii, ja byŭ pierakanany, što kali i padymać hetuju temu jašče raz, to zusim na inšym materyjale — i ŭ tym kantekście, jaki mnie samomu da bolu znajomy. Heta značyć na radzimie. Praściej kažučy, ja chacieŭ źniać kino, jakoje pa svajoj struktury, pa detalach i ŭ adnosinach da piersanažaŭ mahło b być źniata tolki ŭ Paŭdniovaj Karei. Jakoje było b paznavajema karejcami — jak voś tyja ž paŭsklepy, pra jakija my kazali — i dziakujučy hetamu mahło paviedamlać niešta novaje i niešta hłybokaje, nievidavočnaje ab majoj krainie.
To bok, heta nie dośvied pracy z Charvi Vajnštejnam nad «Skroź śnieh» vas tak adpudziŭ ad viartańnia ŭ Halivud?
(Śmiajecca) Nie, što vy. Jak by ja tady pahadziŭsia zdymać «Okču»? A kali surjozna … Kali ja pracavaŭ nad «Skroź śnieh», to, na ščaście, mnie nie daviałosia mieć spravu z Vajnštejnam až da samaha zaviaršeńnia filma — sa mnoj film rabili inšyja pradziusary, źviazanyja z The Weinstein Company. Charvi ža ŭklučyŭsia tolki pierad vychadam karciny ŭ amierykanski prakat. I budu sumlenny, z samaha pačatku stała jasna, što my adzin z adnym nie sumiaščalnyja. Va ŭsich maich filmach prava finalnaha mantažu naležała mnie, režysioru. Charvi ž imknuŭsia ŭsie karciny, jakija pradziusavaŭ, zmantavać pa ŭłasnym mierkavańni. My davoli doŭha badalisia łbami z Vajnštejnam, ale ja ŭsio ž damohsia svajho. Film atrymaŭsia takim, jak chacieŭ ja, a nie jon. Padazraju, što ŭ vyniku, vypuściŭšy «Skroź śnieh» ŭ Amierycy ŭ abmiežavany, a nie ŭ šyroki prakat, Vajnštejn sprabavaŭ mianie pakarać. Ale viedajecie što? Mnie było naplavać.
U śviatle hetaha vopytu jak vy ŭspryniali praz paru hadoŭ skandał z abvinavačvańniami Vajnštejna ŭ damahańniach i zhvałtavańniach?
A jon ciapier u turmie? Nie? (Uzdychaje) U Amierycy zanadta šmat dobrych advakataŭ. Daviedaŭšysia ŭsio toje, što daviedaŭsia pra Vajnštejna ŭvieś śviet, ja, kali ščyra, tolki jašče raz paradavaŭsia, što zmoh źbierahčy svajo režysiorskaje bačańnie ad hetaha čałavieka. Darečy, byŭ davoli cikavy momant u kamunikacyi z Vajnštejnam u mantažnaj… U «Skroź śnieh» jość scena, u jakoj šalony sałdat trymaje ŭ ruce davoli vialikuju rybinu — prosta pierad tym, jak zdarajecca vybuch. Mnie hety momant zdavaŭsia absurdnym i vydatnym sam pa sabie. Vajnštejn ža nie moh zrazumieć łohiki i nastojvaŭ na tym, kab kadr byŭ vyrazany (jak i mnohija inšyja važnyja dla mianie kadry). Mnie pryjšłosia pajści na padman. Ja skazaŭ: «Charvi, takaja sprava. Moj tata byŭ rybakom. Heta asabistaje, heta danina jaho pamiaci». Ja schłusiŭ, viadoma ž. Vajnštejn ža źmianiŭsia ŭ tvary — siamja dla jaho nibyta śviatoje. Tak važna pahladzieŭ na mianie, kiŭnuŭ i tut ža raŭnuŭ ŭ bok: «Mantažor, hety kadr pakidajem». Voś heta było śmiešna.
Takoje kino, jak «Parazity», vielmi mocna zaležyć ad charyzmy i enierhietyki artystaŭ, jakija ihrajuć hałoŭnyja roli. Jak vy pracujecie z akciorami?
Da kožnaha ź ich patrebien asablivy padychod, z kožnym treba znajści i ŭstalavać asabisty kantakt, jaki nielha paŭtaryć z kimści jašče. Tamu ŭ mianie niama i nie moža być nijakaj sistemy. Bolšaja častka akcioraŭ, zaniatych u «Parazitach», hrali ŭ mianie raniej — tak što ź imi było lohka. A voś dzieci, jakija hrajuć dziaciej Pakaŭ, byli debiutantami, tak što dla ich mnie prosta treba było stvaryć kamfortnuju, biaśpiečnuju abstanoŭku — kab jany mahli rassłabicca, impravizavać, adčuvać siabie na placoŭcy nie prosta svaimi, ale adnymi z stvaralnikaŭ filma. Naohuł, voś vy za futbołam sočycie?
Jašče jak.
O, tady vy zrazumiejecie. Voś uziać, naprykład, «Mančestar Sici» — (pakazvaje na palcach) Ahuera ŭ centry, De Brujne pad im, Sterlinh sprava. My ŭsie zachaplajemsia hienijem ich treniera Chasepa Hvardyjoły, ale ž u realnaści ŭsio robiać hulcy, a nie jon. Treba tolki stvaryć dla ich prydatnyja ŭmovy, kab talent kožnaha raskryvaŭsia. Hruba kažučy — pravilna rasstavić ich na poli. Voś tak i ja — što tyčycca akcioraŭ, ja ŭsiaho tolki imknusia rasstavić ich na pole ŭ patrebnym spałučeńni. Kali pierakładać na movu kino, to ja, pierš za ŭsio, daju akcioram ich roli i ramku historyi, u jakuju tyja źmieščany. Što ž tyčycca niuansaŭ hulni, psichałahičnych detalaŭ abo pryrody isnavańnia akciora ŭ kadry, sumniavajusia, što chto-to sapraŭdy ŭ stanie ich kantralavać.





