Andreju 29 hadoŭ. Jon prahramist, niadaŭna ŭładkavaŭsia na novuju pracu. Žyvie z maci. Chałasty, dziaciej niama.
«Siońnia my tolki ŭstali, była niedzie pałova na dziaviatuju ranicy, jak nam pahrukali ŭ dźviery. Zajšli čałaviek 8, — raskazvaje maci Andreja. — Nie ŭ formie, krepkija chłopcy ŭ krasoŭkach i ŭ čornych maskach. Pakazali mnie niejkuju koračku, ale ja nie vielmi dobra baču i chvalavałasia, tamu dakładna skazać, chto jany, nie mahu.
Pačali pieratrus, byli niejkija paniatyja. Pakazali pastanovu na vobšuk. U Andreja zabrali telefon, techniku. Mnie zahadali siadzieć u svaim pakoi. Adzin z hetych u maskach za mnoj pryhladvaŭ. Jon pytaŭsia ŭ mianie: i što, čym vy nie zadavolenyja?
Ja vykazałasia, čym niezadavolenaja. Jon adkazvaŭ: vy za miažu jeździcie tolki adpačyvać, nie viedajecie, jak tam nasamreč žyvuć?!
Ja pytałasia ŭ ich, što zrabiŭ moj syn.
Adkazvali: napisaŭ kamientar, abraziŭ zahinułych piłotaŭ, heta kryminalnaja sprava, ciapier pajedzie ŭ Śledčy kamitet. Vam, kažuć, paśla śledčy nabiare.
Pakul mnie nichto nie zvaniŭ. Ja sama pačała šukać syna, u SK mnie dali telefon Frunzienskaha RUUSa. Ale tam jaho niama, dzie ciapier syn, ja nie viedaju. Nie viedaju, u jakim jon statusie, pa jakim artykule abvinavačvajuć.
Ja spytała i ŭ syna: što takoje, što moža być? Jon paśpieŭ adkazać tolki, što i sam nie viedaje. Kaža, mahčyma, za niejki kamient.
Ja nie mahu skazać, ci pakidaŭ Andrej kamienty pra śmierć piłotaŭ, ci rehistravaŭsia ŭ niejkich čat-botach, bo nie viedaju.
Ale ja nie vieru, što jon staŭ by abražać kahości, tym bolš zahinułych.
Pahladzieŭšy videa ź im, miarkuju, što heta vymušany zapis. Što jaho prymusili heta skazać».





