«Treci vobšuk byŭ pieratrusam. Pravodzili jaho ludzi z kryminalnaha vyšuku. Usio, jak u filmach. Spačatku ŭ kvateru ŭlacieła hrupa zachopu. Ich było šmat, paličyć nie paśpieła. Chłopcy ŭ maskach ź pistaletami biehali pa chacie, lapali dźviaryma…
Ja była doma adna, tolki adniesła pieradaču svajmu palitzeku (jakoha ŭčora vypuścili pad padpisku), i čamuści ŭ toj momant mnie było zusim nie strašna. Moža tamu, što heta byŭ treci vobšuk za 2 dni. Ale i pieršyja taksama nie mocna pałochali.
Pakul chłopcy krucili svaimi pistalecikami, vonkava vyznačyła hałoŭnaha i stała vybyčacca, maŭlaŭ, prabačcie, u chacie bardak, paśla vobšuku nie paśpieła prybrać.
Jany niekalki chvilin vyrašali, što rabić, potym usio ž taki vyrašyli zładzić mnie pakazalny pierfomans. Lapali šufladkami, łamali valizki, kinuli ściahi na padłohu, zhrebli ŭsio biełaje i čyrvonaje da kučy, navat ručnik i majki, nabytyja ŭ samaj ektremisckaj kramie — CUM.
Ale kulturnyja chłopcy z DFR im ničoha nie pakinuli. To zabrali moj telefon i nośbity infarmacyi — kartu pamiaci z pałamanaha 10 hod tamu fotaaparata, staruju fłešku i niekalki SD-RW.
«Maja vysnova takaja: heta akcyja zapałochvańnia. Pryčym nakiravanaja nie na tych, kaho trasuć, a na tych, chto pra heta pračytaje.
Nie bojciesia! Nie taki strašny čort, jak jaho malujuć. Čort, jak u biełaruskich kazkach, — śmiešny. I mif pra moc i arhanizavanaść sistemy rassypajecca ŭščent», — padsumoŭvaje Tamara Mackievič.