— Refierendum nie pad Łukašenku. Zrazumiejcie vy narešcie: nie prahałasujuć ludzi za źmienu Kanstytucyi, zastaniecca hetaja aŭtarytarnaja Kanstytucyja — ab hetaj Kanstytucyi nie tolki Łukašenka, luby prezident budzie maryć.
Pavodle dziejnaj Kanstytucyi, kanstatavaŭ Łukašenka, paŭnamoctvy ŭ prezidenta vializnyja, ale na jaho «zahruzili ŭsio».
— Moža heta i pravilna, ale adzin čałaviek nie moža ŭsio heta ciahnuć na plačach čverć stahodździa. Nu i potym, vy ž nie možacie skazać, jaki prezident budzie paśla Łukašenki. Tak, Łukašenka nie śviaty, a kali zdradnik pryjdzie? Ciapier ža havarkich šmat, — adznačyŭ jon.
Zdradnik čamu ci kamu, Łukašenka nie ŭdakładniŭ. Ale pierśpiektyvy jon namalavaŭ tryvožnyja. Pavodle jaho słoŭ, «bandyty» naabiacajuć, pryjduć da ŭłady, a potym «padzielać na kavałki ŭłasnaść, jakuju my bierahli jak zrenku voka».
— Vy chočacie, kab bandyty pryjšli da ekanamičnaj ułady? Kab u ich u rukach akazałasia ŭłasnaść?
Nastupstvy, pavodle Łukašenki, mohuć być žachlivymi: «Tady praź piać hadoŭ čakajcie źmienu i palityčnaha kursu».
Łukašenka znoŭ uspomniŭ časy, kali ŭsie ŭ łapciach chadzili i zajaviŭ, što nie choča, kab «dzieci byli parabkami», tamu što kraina ŭžo prajšła toj šlach, «kali z-pad bizuna nie vychodzili, kali biehali ŭ łapciach i pracavali na ŭsich».
Pavodle Łukašenki, Kanstytucyju ciapier dašlifoŭvajuć i pradstaviać kančatkovy varyjant. I zrabiŭ niečakanaje padsumoŭvańnie.
— Prahałasujecie — budzie novaja Kanstytucyja. Niebiaśpieki i naściarožanaści svaje ja vykazaŭ. Ja nie chaču, kab tut była Reč Paspalitaja, jak našy susiedzi kažuć, ad «mora da mora». Jany žadajuć usiu Biełaruś u skład Polščy. Nie budzie hetaha. Heta naša kraina.





