«Pryjšli pa mianie ŭ dzień naradžeńnia. Pazvanili ŭ dźviery, žonka i adkryła. Jany zajšli, a ja ŭ toj momant havaryŭ pa telefonie, prymaŭ vinšavańni. Mianie vinšavała znajomaja, a tut na mianie vyjšaŭ čałaviek z ružžom i ščytom i kaža: «Ruki ŭvierch!» Ja trochi ździviŭsia. 

Ale ž ruki ŭ mianie i tak byli ŭvierch — telefon trymaŭ kala vucha. Nu ja ich jašče vyšej padniaŭ, — zhadvaje spadar Anatol. — Išli tam jany adno za adnym, čałaviek piać ahułam. Adzin jašče siadzieŭ u dvary ŭ mašynie, błakavaŭ takim čynam majo aŭto, kab ja nikudy nie źjechaŭ. Na adnaho čałavieka niejak zašmat, mnie tak padałosia.

Dvoje, jakija i pravodzili pieratrus, maich susiedziaŭ paklikali paniatymi. U mianie pytalisia, ci jość zbroja, vybuchoŭka? Niama, adkazvaju. Pytajucca: «A bečebe-simvolika?» Nu tak, kažu, jość, voś kala vas pakiet staić sa ściahami. Ja ŭsio addaŭ, bo razumieŭ, što čaho chavać, kali ŭžo złavili.

Ściahi ja nie šyŭ, nasamreč, jany vielmi prosta robiacca: bieły spanbond, na im farbaj malujecca čyrvonaja pałasa, voś i ŭsio. U padvale ja ich viešaŭ sušycca. 

Padčas pieratrusu siłaviki pavodzili siabie karektna. Čamu da mianie pryjšli, mnie nichto nie skazaŭ, tamu mahu tolki zdahadvacca. Viedaju, što z majho rajona zatrymali jašče niekalki čałaviek, u adnaho ź ich byŭ moj kantakt. Mahčyma praz heta?»

«Ale ja ž i nie dumaŭ, što hetyja słovy stanuć takimi papularnymi»

Paśla Šałkoviča pavieźli ŭ RUUS, dzie i zapisali toje videa. 

«Pryjšoŭ čałaviek z kamieraj, pastaviŭ i kaža: zapišam, raskažycie, jak raźviešvali, nazavicie imia-proźvišča. 

Ja skazaŭ ščyra: nu padabajucca mnie ściahi, tamu i raźviešvaŭ. Tady i raskazaŭ pra čyrvony i bieły kolery, pra pamidory.

Ale ja ž i nie dumaŭ, što hetyja słovy stanuć takimi papularnymi.

Ja skazaŭ, jak jość, biez usiakaj zadniaj dumki, tym bolš, nie žartavaŭ. U RUUSie abstanoŭka nie vielmi schilaje da žartaŭ, — kaža Šałkovič. — Dla mianie ŭsio pačałosia jašče ŭ 1990-ch, kali bieła-čyrvona-bieły ściah byŭ dziaržaŭnym.

I my tady spračalisia, chtości kazaŭ, što ściah nie vielmi, a ja arhumientavaŭ, što spałučeńnie čyrvonaha i biełaha zaŭsiody lepšaje, čym čyrvony i zialony. Bo tak i jość, jak ty ni kažy. Kali chočaš, kab pryciahvała ŭvahu, musiać być pravilnyja takija kolery. 

Taksama sapraŭdy, raniej kali mianie chtości pytaŭsia, što ja bolš za ŭsio lublu, ja adkazvaŭ, što svaju žonku i pamidory sa śmiatanaju».

Zatym byŭ sud, Šałkoviču dali 15 sutak. Jon pryznaŭ, što raźviešvaŭ ściahi. Ahułam ža — 60 sutak na Akreścina.

«Spačatku ja siadzieŭ u VIP-umovach, kamiera na 6 miescaŭ, dzie było 6 čałaviek. Matracy, knižki, usio jak treba. Ale paśla pieršych 15 sutak mianie pieraviali ŭ kamieru da «bečebešnikaŭ», dzie ja pravioŭ astatnija 45 sutak. Kamiera stała jak rodnaja. Tam było jašče viesialej.

Nie tak zručna, moža, bo spali na padłozie, i na 4 łožki ŭžo 16 čałaviek. Ale ž heta było i dobra: ludziej bolš, adpaviedna i ciaplej, i pahutaryć možna bolš, — kaža Šałkovič. — Ja viedaŭ, što chutka nie vyjdu, bo paśla pieršych 7 sutak za kratami da mianie pryjšoŭ milicyjant i skazaŭ, što ja ściahoŭ naviešaŭ šmat, tamu mnie admieryli čatyry terminy, a paśla vypuściać.

Tak što ja rychtavaŭsia, što 60 sutak i budzie. Byli dumki, što, moža, niejak raniej adpuściać, ale ž mohuć i dadać. Ale ž jany svaje słovy strymali, tamu nijakich pretenzij da ich niama».

«Viartaŭsia ŭ kamieru paśla čarhovaha prysudu i kazaŭ: «Rabiaty, prabačcie, ale ja z vami zastajusia»

«Byvali viaźni, jakija zachodzili i paznavali mianie praz toje videa. Trochi pryjemna było. Ale paśla vyrasła barada i paznavać mianie pierastali, heta taksama radavała — zališniaja papularnaść mnie nie patrebnaja, navat moža naškodzić. 

U kamiery ja namahaŭsia padtrymlivać ludziej. Daŭno nie śpiavaŭ, ale pačaŭ zhadvać pieśni, pačało pacichu atrymlivacca. Śpiavali roznaje. Naprykład, pa paniadziełkach my śpiavali: «Ad paniadziełka da paniadziełka drobny doždžyk lje. Sabrałasia biedna basota, dy harełku pje».

Razvučyli ŭsiu pieśniu. Taksama bardaŭ śpiavaŭ, ja ž na hitary hraju. 

Z alpinisckaha vopytu dapamahło toje, što pałovu žyćcia ja spaŭ na ćviordaj pavierchni. Tamu dla mianie na padłozie spać było lohka. Roŭnaja padłoha — takim mianie nie ździviš. 

A ciažej za ŭsio było inšym, chto nie viedaŭ, kolki im siadzieć. Ja viedaŭ, ale ž taksama, dumki roznyja byli. Uvohule, na Akreścina ja pierasiakaŭsia i z kryminalnikami, jakija ŭžo mieli vopyt adsidki pa niekalki hadoŭ, dyk jany kazali: u turmie lepš, bo tam ty dakładna viedaješ, kali ciabie adpuściać. A tut mohuć i dadać — i niekatorym sapraŭdy dadavali».

Šałkovič u pieršyja chviliny paśla vyzvaleńnia

Šałkovič u pieršyja chviliny paśla vyzvaleńnia

Na Novy hod, zhadvaje Šałkovič, ludzi ŭ kamiery prosta pajšli spać: hadzińnikaŭ nie było. Ale pračnulisia ad salutaŭ. Voś i ŭsio śviata — navat źjeści niešta smačnaje nie mahli, bo pieradačy nie addavali, jak i listy ci paštoŭki. Da viaźniaŭ dachodzili tolki leki. 

«Jeli toje, što ŭ mieniu, a jano tam paŭtarajecca, — raskazvaje Anatol. — Kožny paniadziełak — harochavy sup, naprykład. Pamidory časam byvali, praŭda, bieź śmiatany, ale tut mianie sukamierniki nie padkołvali.

Jany ŭvohule stavilisia da mianie z pavahaju: pa-pieršaje, u mianie ŭžo ŭzrost, a pa-druhoje, niejki pryrodny aptymizm maju, ja staraŭsia trymacca.

Viartaŭsia ŭ kamieru paśla čarhovaha prysudu i kazaŭ: «Chłopcy, prabačcie, ale ja z vami zastajusia». I paśmichaŭsia. Płakać nie chaciełasia.

Choć strach i byŭ, što paśla 60 sutak mohuć nie adpuścić. Ale kali vyjšaŭ i žonku ŭbačyŭ, tady było vielmi radasna. Nie płakaŭ, strymaŭsia, ale tady jakraz trochi chaciełasia».

Ciapier spadar Anatol doma. Užo schadziŭ na pracu, zdajecca, prablem tam niama:

«Ja inžynier-elektryk, maju dačynieńnie da ŭsiaho, što na našaj firmie krucicca: stanki, łaziery, miechanaapracoŭka. My vypuskajem miedabstalavańnie, maja zadača — ramantavać, kali niešta łamajecca. 

Siońnia ja byŭ na pracy, tam skazali, što pakul zahadu mianie zvalniać nie było».

Taksama Šałkovič paśpieŭ navat padzialicca novym receptam: marozivam z kańjakom.

«Nasamreč, heta stary recept, ja pra jaho raskazvaŭ sukamiernikam uvieś čas. Kazaŭ: «Chłopcy, pieršaje, što zrablu, heta kuplu maroziva, nalju tudy troški kańjačku i budu heta łyžačkaj pacichu siorbać. Smačna tak, vy nie ŭjaŭlajecie!» 

I niekatoryja takija: nu, napeŭna, i my pakaštujem, kali vyjdziem, jak heta budzie! — raskazvaje spadar Anatol. — A tavaryš, jaki mianie sustrakaŭ, pakaštavaŭ takoje maroziva i siońnia ŭžo kaža: «Tak spadabałasia, što, zdajecca, ty mianie na heta padsadziŭ. Tamu rekamienduju ŭsim takoje maroziva — moža, i vam spadabajecca». 

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0