Pračytaŭ raman Sašy Filipienki «Kremulatar» pra pieršaha dyrektara Maskoŭskaha krematoryja. Piatra Nieściarenku aryštoŭvajuć praź dzień paśla napadu nacystaŭ na SSSR i abvinavačvajuć u špijanažy. Jaho pieravoziać u sarataŭskuju turmu i praz dopyty, jakija viadzie tam małady NKVDešnik, uspaminy i mastackija manałohi viaźnia z kachanaj žančynaj my znajomimsia z absalutna trahičnym losam čałavieka i historyjaj ź nievierahodna dzivosnym finałam. Nie chaču spojleryć, ale kancoŭka tam hodnaja Linča.

Kniha vielmi svoječasovaja. Čytajučy pra represii ŭ SSSR, uvieś čas u hałavie kruciŭsia naš sučasny kantekst. Anałohij tam mora. Čytaješ dopyt u NKVD, i ŭjaŭlaješ, jak heta adbyvajecca ŭ pakoi na fonie słavutych dźviarej HUBAZiKa. Pry nahodzie, Filipienka, jak by skazaŭ hienprakuror Švied, «cinično i koŝunstvienno nadruhałsia nad našim słavnym prošłym» i zarabiŭ na niakiepskuju kryminalnuju spravu. U Hod histaryčnaj praŭdy «Kremulatar» vielmi darečy. Ale nie mienš, čym pra našu historyju, heta kniha pra moc kachańnia.

Mocnym plusam knih Sašy Filipienki źjaŭlajecca jaho mova. Heta šykoŭny styl. Nibyta vielmi prosty dla ŭspryniaćcia, lohki, ale razam z tym heta bahataja i nasyčanaja mova. Horača rekamienduju.

Клас
2
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0