Kryścina

Heta byli strašnyja dni. Kali ni tvoj dvor, ni tvoj dom, ni navat tvajo žyćcio tabie nie naležać. Niama śviatła, vady, hazu. Vychodzić zabaroniena, kali vyjdzieš — rasstrelvajuć. U naš dvor zajechała varožaja technika. 5-ha sakavika vybili vokny, uvarvalisia i zabrali telefony. 6-ha zabrali tatu i muža na dopyt. Znajšli pierapiski i zvanki ŭ terabaronu (my sprabavali źjechać i choć krychu daviedacca pra situacyju). Jany hladziać usio: pasty, tielehram-kanały, i kali ty pisaŭ niešta, što im nie spadabajecca, — tabie śmierć.

Vakoł chaty rasstrelvajuć ludziej, jakija ž heta strašnyja huki. Navat strašniej za huk bomby. Tolki siadziš u sklepie i molišsia, kab viarnuli rodnych. Nam pašancavała, trapiŭsia kamandzir, jaki lubić dziaciej, i viedajučy, što maja trochhadovaja dačka ŭ padvale, zahadaŭ pierahnać techniku i nie pałochać dzicia. Prynieśli ježu, vadu, prysmaki dla małych. Našych mužčyn viarnuli, dakazać ich vinu nie zmahli.

Pierad hetaj hrupaj vajskoŭcaŭ krychu raniej išli kadyraŭcy i cudam prajšli naš dom. Kamandzir skazaŭ, što kali b jany ŭvajšli, nas by nie było. Jany pomściać za raźbituju raniej kałonu i navat nie raźbirajucca, kaho zabivać. Pašancavała.

Nastupnyja try dni prajšli ŭ choładzie, my siadzieli ŭ padvale ŭ žudasnym strachu i pad huki abstrełaŭ. U dom pryviali ludziej, jakija biehli z Hostomiela. 15 čałaviek. My staralisia karmić usich. Kali b nie moj tata, siadzieli b usie hałodnyja.

10-ha pa radyjo my pačuli, što z 9 hadzin adkryvajecca zialony kalidor, zrazumieli, što treba vybiracca. Zapytalisia ŭ ich, ci možna vyvieźci dzicia. Jany skazali, što mašynaj — nie, rasstreł. Vyrašyli iści pieššu. Kałyska, bieły ściah, minimum rečaŭ. Abjazdžali kalaskaj trupy mirnych žycharoŭ (kolki ž ich tam), jakija lažać užo nie pieršy dzień, dziciaci ja ničoha nie tłumačyła, tamu što nie viedała jak.

Amal u kožnym dvary rasiejcy. Raptam hučyć kamanda «stajać!», i my zamirajem z padniatymi rukami (paźniej zaŭvažyli, što dačka taksama padymała ručki). Na dvuch pastach prapuścili, na trecim nie puskajuć, razvaročvajuć nazad, kažuć, što kalidor adkryjecca z 15:00. Adčaj. Viartajemsia, čakajem. Jašče adna sproba. Aziracca nielha, tolki napierad. Pierad nami vylataje mašyna z hramadzianskimi, traplaje na minu i padryvajecca, ad mašyny nie zastałosia amal ničoha, šlach napieradzie zaminiravany. Mužčyny napieradzie, ja z vazkom zzadu. Praź miny, trupy, raźbituju techniku, potym praz bałota my prabirajemsia na volu.

Narešcie nas sustrakajuć našy voiny i pieradajuć chłopcam z MNS, siadajem u aŭtobusy i jedziem. Pryjazdžajem na rasijski błokpost i čakajem 4 hadziny. Naviny drennyja. Nas nie puskajuć, daviadziecca načavać u aŭtobusie prosta na darozie. Pra hetyja humanitarnyja kalidory na hetych błokpastach naohuł mała chto viedaje, i jany ich biesiać.

Tym časam ciamnieje, nad nami pačynajuć lotać rakiety. Znachodzim padvał, žančyny i dzieci tudy, na vulicy minus 10. U padvale prarvała kanalizacyju, i ŭ hetym smurodzie, žachu i choładzie my siadzim da ranicy.

Ranicaj znoŭ našy vajennyja damaŭlajucca, kab nas prapuścili, i ŭ hety raz nam šancuje. Apošni ryvok, varožy błokpost, zamiraje serca, abstralać mohuć u luby momant, i my zajazdžajem na kantralavanuju našymi vojskami terytoryju.

Pakul my ŭ biaśpiecy, ale psichika padarvanaja, my źmianilisia, užo ničoha nie budzie jak raniej. My starajemsia narmalna kantaktavać, navat žartavać patrochu, ale jak tolki zapluščvaješ vočy, adrazu bačyš darohu, poŭnuju trupaŭ, i jak my zamirajem z padniatymi rukami, čakajučy ich rašeńnia.

Toje, što my evakujavalisia, — heta ščaście. Ale dušoj i dumkami ja z Bučaj i z usimi haradami-hierojami, ź ludźmi, jakija ŭ pastkach, ź dziećmi, jakija naohuł nie pavinny być uciahnutyja ŭ vajnu.

Kaciaryna

Ja vyjechała z Bučy na druhi dzień. Ale tam zastalisia baćki i siostry. Ich trymali ŭ pałonie 4 sutak. Jany brali ludziej u pałon u jakaści žyvoha ščyta. Na 6 čałaviek ruskija dali 1 banku paštetu i 1.5 litra vady. Tata stajaŭ u šarenzie na rasstreł. Cudam jaho adtul vyvieli, a 10 chłopcaŭ raspranuli i rasstralali.

11 sakavika maju siamju adpuścili. Jany išli pa vulicy, pierastupajučy praz trupy mirnych žycharoŭ. U horadzie ŭžo miesiac nie było hazu, śviatła, vady. Naš rajon byŭ akupavany, i ludziej nie vypuskali. Tych, chto aśmielvaŭsia vyjści na vulicu, rasstrelvali.

Baćki kažuć, što siarod akupantaŭ byli i rasiejcy, i buraty, i biełarusy. Jany rabujuć chaty, staviać svaje tanki ŭ dvarach. Na pytańnie, navošta jany pryjšli, ruski adkazvaŭ, što ŭkraincaŭ vyzvalać ad banderaŭcaŭ, a biełarus — što prosta vykonvaje zahad. Jany ŭsie maładyja — 18-20 hadoŭ.

Ihar

Ja byŭ u syna ŭ Bučy, tam ja i zaśpieŭ vajnu. Rasiejskija akupanty pryjšli da nas 3 sakavika. My schavalisia ŭ padvale doma. Nam było vielmi strašna, my nie viedali, što rabić, prosta siadzieli i čakali. Uviečary pačuli, što jany pačali raźbivać vokny susiedniaha doma. My zrazumieli, što jany maradziory, chacieli niešta skraści. Usiu noč my słuchali hetyja huki, jak jany bjuć vokny i vynosiać rečy z damoŭ. Tak my prasiadzieli da ranicy. Nam padałosia, što jany pajšli dalej pa horadzie, i tady ŭžo paŭstała pytańnie, što nam jeści, jak hatavać, jak naohuł žyć. U horadzie nie było ni elektryčnaści, ni hazu.

Ruskija zładzili sabie bazu niedaloka ad našaha doma, za paŭkiłamietra. Ale ludzi pavychodzili z damoŭ, stali hatavać na vohniščy ježu.

Potym akupanty pryvieźli artyleryju i stali rasstrelvać Irpień. Ja bačyŭ heta na svaje vočy, tam jość novy žyły kompleks, i jaho dobra vidać z našaha rajona. Tudy lacieli bomby. Dobra, što ja nie pasłuchaŭ svaćciu, jakaja telefanavała mnie i kazała pierabiracca ŭ Irpień.

Naš rajon nie tak bambili. Ale snarady ŭsio roŭna prylatali. U nas była susiedka. Rakieta prylacieła ŭ susiedni budynak, i askiepkam joj adarvała nahu. U jaje syna ŭ toj dzień byŭ dzień naradžeńnia. Kab jaho nie pałochać, jana ciarpieła bol, niejak sama pieraviazała nahu. Telefanavała lekaram, a jany skazali, što ŭ rajon bajavych dziejańniaŭ nie pajeduć. Jana da ranicy praciahnuła, a potym pamierła ad straty kryvi.

Praz čatyry dni paśla hetaha ja spytaŭ u jaje syna, što z mamaj. Jon skazaŭ, što mama pamierła i ŭvieś hety čas lažyć doma. My prosta ŭ aharodzie vykapali mahiłu i zakapali jaje. My naohuł sprabavali chavać pa miery mahčymaści tych, kaho znachodzili, chto prosta lažaŭ na darohach. Kožny dzień zabivali mirnych žycharoŭ. Adčuvańnie było, što złość ad taho, što ich techniku bambili, jany pačali vymiaščać na ludziach.

U niejki momant jany pačali patrulavać vulicy, zachodzić u damy, praviarać telefony. U adnaho chłopca znajšli niejkuju fatahrafiju, jana im nie spadabałasia, i jaho zastrelili.

Na druhi dzień jany zajšli ŭ samy krajni dom na vulicy, kala jakoha byli pabudavanyja barykady. Jany zahadali mužčynu vyjści z domu i spytali: «U ciabie tut barykady, ty dapamahaŭ ich budavać?» I nie čakajučy adkazu, prystrelili.

Śmiełyja miascovyja chłopcy na svajoj mašynie razvozili vadu. Akupantam heta nie spadabałasia, i ich zastrelili.

Žančyna hatavała ježu na vulicy, u dvary doma. Ubačyła ruskich, spałochałasia, pabiehła ŭ padjezd, začyniła dźviery, a jany adkryli ahoń pa joj z aŭtamataŭ — zabili praź dźviery.

Ja nie viedaju, z kim jany vajujuć.

Клас
2
Панылы сорам
2
Ха-ха
2
Ого
1
Сумна
62
Абуральна
109

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?