«Jon prakaciŭsia krychu pa kapocie»
Ksiandzu Dźmitryju 31 hod, naradziŭsia ŭ Baranavičach. Zachaplaŭsia boksam, byŭ, ź jahonych słovaŭ, niepasłuchmianym dziciom, vioŭ «dvarovaje žyćcio». Amal adrazu paśla škoły pastupiŭ u manaski orden bratoŭ-sercanaŭ kala Krakava. Pražyŭ tam 10 hadoŭ, viarnuŭsia ŭ Biełaruś, dzie Prystupu vyśviacili na śviatara. Słužyŭ u kaściole ŭ horadzie Lachavičy i vioscy Svajatyčy Bieraściejskaj vobłaści, ale tolki 1 hod i 3 miesiacy.
11 žniŭnia 2020 hodu zdaryŭsia vypadak, jaki mocna źmianiŭ žyćcio ksiandza Dźmitryja. Upieršyniu z taho času jon publična raskazvaje svaju versiju taho, što adbyłosia ŭ hety dzień.
Sa słovaŭ śviatara, usio adbyłosia kala dziaviataj hadziny viečara. Jon jechaŭ na mašynie svajoj znajomaj pa Baranavičach. Svoj aŭtamabil Dźmitry 9 žniŭnia daŭ kaleham-śviataram, ale ich zatrymali padčas pratestaŭ i pasadzili za kraty. Dzie znachodziŭsia jahony aŭtamabil, ksiondz Prystupa nia viedaŭ. Pa darozie dadomu jon vyrašyŭ zajechać u centar horadu, kab pahladzieć, što tam adbyvajecca.
«Ja, jak sacyjalny čałaviek, cikaviŭsia tymi spravami. Śviatar — heta publičnaja asoba i pavinien aryjentavacca, što adbyvajecca ŭ hramadztvie», — tłumačyć surazmoŭca.
Ksiondz prajšoŭsia pa centry Baranavičaŭ, ludziej tam amal nie było. Kali viartaŭsia da mašyny, to ŭbačyŭ, što pa zakrytaj u tyja dni vulicy z adnabakovym rucham u sustrečny bok jedzie aŭtobus PAZ.
«Raptoŭna z hetaha «PAZika» vybiahajuć nieviadomyja ludzi ŭ čornym, u ryštunku, šałomach — i pačynajuć hnać ludziej», — uspaminaje śviatar.
Jon chutka pabieh u mašynu, sieŭ za styrno i pajechaŭ u bok Domu aficeraŭ, kab u dvary pieračakać «chapun».
«Nieviadoma było, što adbudziecca. Ja viedaŭ, što i mašyny bili, i ludziej vyciahvali», — kaža ksiondz Dźmitry.
Kali jon zajaždžaŭ u dvor, to ŭbačyŭ, jak pierad im biahuć ludzi, a z-za roha Doma aficeraŭ vyskačyli «ludzi ŭ čornym» z dručkami ŭ rukach i pakazvali jamu, kab spyniŭsia.
«Ale ž viadoma, što ja nia budu słuchacca na darozie, kali heta nie supracoŭniki DAI. Ja kaciŭsia z chutkaściu 5-10 kilametraŭ na hadzinu. Tady ja trochu prytarmaziŭ, uklučyŭ dalniaje śviatło, kab razhledzieć, chto heta takija, ale ja nie razabraŭsia, bo ludzi ŭ čornym, z dručkami. Nijakich paznak, što heta milicyja. Nieviadoma, što adbyvajecca», — tłumačyć śviatar.
U hety momant jon pačuŭ, što niechta ŭdaryŭ pa mašynie.
«Tady ja pryniaŭ rašeńnie, što treba ŭciakać, bo napali nieviadomyja. Ja pieražyvaŭ taksama za svajo žyćcio. Trapiŭ u pavarot u 90 hradusaŭ i zaŭvažyŭ, što pierada moj staić adzin z hetych ludziej. Jon nia viedaŭ, u jaki bok biehčy, a ja jechaŭ prosta. Ja źbiŭ jaho. Jon prakaciŭsia krychu pa kapocie, chutkaść była nievialikaja. Potym jon ustaŭ i pajšoŭ», — uspaminaje śviatar.
Jon tłumačyć, što ŭ momant sutyknieńnia sačyŭ u lusterka za ludźmi, jakija zastalisia zboku ad mašyny.
«Kali ja adviarnuŭ hałavu, jon byŭ u mianie na kapocie. Pačalisia kryki. Ja nacisnuŭ na haz i źjechaŭ. Kali ja ŭciakaŭ ź miesca, na videa ź videarehistratara vidać, što inšyja padobnaha kštałtu ludzi razmachvali dručkami i chacieli ci ŭdaryć pa mašynie, ci niešta jašče», — raskazvaje ksiondz Dźmitry.
Užo paźniej jon daviedaŭsia, što źbiŭ 42-hadovaha vajskoŭca z baranavickaj čaści, jakaja zajmajecca pieravozkaj źniavolenych. Jaho zavuć Vital Charoška, staršy praparščyk.
«Ja tady im skazaŭ, što albo budu žyć u vas na miažy, abo ŭ bufernaj zonie»
Nastupny tydzień ksiondz Prystupa spakojna słužyŭ u kaściole ŭ Lachavičach. Jon vyrašyŭ, što ničoha strašnaha nie zdaryłasia. A 17 žniŭnia daviedaŭsia, što jaho šukajuć.
«Ja prosta sabraŭsia i vyjechaŭ. Ja mieŭ 15 chvilin času, kab sabrać rečy», — uspaminaje surazmoŭca.
Prystupa raskazvaje, što ŭziaŭ tolki kamputarnuju techniku i valizku rečaŭ na pieršy tydzień. U śviatara było ščania niamieckaj aŭčarki ź mianuškaj Bro. U momant adjezdu haspadar navat nia mieŭ času, kab adkryć valjer i raźvitacca sa svaim hadavancam. Paźniej jamu pryvieźli sabaku ź Biełarusi, ciapier jany razam. Dzień sustrečy z Bro śviatar nazyvaje najpryhažejšym za apošnija try hady.
U ksiandza Dźmitryja byŭ stały vid na žycharstva ŭ Polščy. Adnak tady polskija pamiežniki nie puskali ludziej praz karanavirusnyja abmiežavańni. Jon pajechaŭ praź Litvu. Ale i tam ź litoŭskaha boku jamu doŭha nie dazvalali prajezd.
«Ja tady im skazaŭ, što albo ja budu žyć u vas na miažy, abo ŭ bufernaj zonie, ale ŭ Biełaruś užo nie viarnusia. Ja pakazaŭ dakumenty, što ja śviatar. Urešcie dazvolili prajechać z umovaj, što ja budu jechać adrazu ŭ Polšču, biez prypynku ŭ Litvie», — raskazvaje surazmoŭca.
Potym jon daviedaŭsia, što praź 10 chvilin paśla taho, jak jon pierasiek miažu, siłaviki ŭ Biełarusi pra heta ŭžo viedali.
Z Polščy ksiondz napisaŭ zapyt u Śledčy kamitet Biełarusi. Jamu dasłali adkaz, ź jakoha vynikała, što na Prystupu zaviali kryminalnuju spravu za «naŭmysny hvałt nad supracoŭnikam unutranych spravaŭ» (artykuł 364 Kryminalnaha kodeksu) i abviaścili ŭ vyšuk. Pavodle materyjałaŭ spravy, śviatar nibyta naŭmysna najechaŭ na vajskoŭca, a toj atrymaŭ «udar nižniaj traciny pravaha ściahna i fizyčny bol». Ad svaich krynic ksiondz Prystupa viedaje, što vajskoviec, jaki prachodzić paciarpiełym u spravie, surjozna nie paciarpieŭ.
Sa słovaŭ surazmoŭcy, katalickaje kiraŭnictva ŭ Biełarusi nijak nie adreahavała na adjezd śviatara.
«Mianie jak nia stała ŭ biełaruskim kaściole, prosta jak by nie było čałavieka. Nul reakcyj. Ale śviatary ŭ Biełarusi pakłapacilisia, kab źjaviŭsia advakat u majoj spravie. Šmat chto dapamahaŭ finansava, kab ja moh tut stabilizavacca», — kaža ksiondz Dźmitry.
Z druhoha boku, u Polščy jaho padtrymali braty pa manaskim ordenie, dali žytło, zabiaśpiečyli nieabchodnym.
«Skazali, što dobra, što ja źjechaŭ. Nichto mianie nie asudžaŭ i nie karaŭ za heta. Ja byŭ na razmovach z hałoŭnym śviatarom svajho manaskaha ordenu. Jon padyšoŭ pa-baćkoŭsku. Jon vysłuchaŭ nia tolki moj bok, ale viedaŭ i ŭsie pretenzii z boku śledčych Biełarusi», — raskazvaje śviatar.
Jon tłumačyć, što paśla adjezdu ź Biełarusi aficyjna ŭžo nia musić padparadkoŭvacca biełaruskim kaścielnym uładam, a tolki biskupu ŭ Łodzi.
«Čytaju Karatkieviča, Bykava, navat Śviatoje Pisańnie čytaju pa-biełarusku»
Dzie žyć i čym zajmacca ŭ Polščy biełaruskamu śviataru, vyrašaŭ hałoŭny ksiondz manaskaha ordenu. Spačatku jon adpraviŭ biełarusa na adpačynak u Zakapane. Potym Dźmitryja ź jahonaj zhody nakiravali słužyć u horad Bełchataŭ kala Łodzi, a paźniej jon pieravioŭsia ŭ Łodź. Ciapier vykładaje relihiju ŭ siaredniaj škole, adpraŭlaje bohasłužeńni na biełaruskaj movie, zajmajecca spravami parafii, adpiavaje pamierłych, viančaje šluby. Dzień zvyčajna zaniaty z 7-j hadziny da 21-j.
«Śviatar, jaki prachodzić u kryminalnaj spravie ŭ Biełarusi, vučyć relihii i maralnamu žyćciu ŭ Polščy», — uśmichajecca ksiondz Dźmitry.
Nakont svajoj finansavaj sytuacyi, ksiondz kaža, što jon zaležyć vyklučna ad achviaravańniaŭ. U jahonaj parafii dosyć składanaja sytuacyja, bo šmat ludziej «nizkaha sacyjalnaha statusu», da taho ž u Łodzi niašmat viernikaŭ.
«Časam treba źviazvać kancy z kancami, kab pratrymacca, ale na chleb z masłam chapaje. Ja taksama dahladaju, karmlu svajho sabaku», — kaža śviatar.
Letaś jon byŭ u Narvehii ŭ adpačynku. Kali pracavaŭ u Biełarusi, moh dazvolić sabie tolki adpačynak u Polščy. Ksiondz Dźmitry zaŭvažaje, što jon nia maje składanaściaŭ u Polščy jak śviatar i jak biełarus, chacia paŭsiul jość i dobraje, i kiepskaje.
«Ja ščaślivy śviatar. Bolš za ŭsio mianie turbuje mahčymaść prapaviedavać Božaje słova tam, dzie ja jość. U Polščy ja, jak śviatar i jak hramadzianin, maju svabodu słova. Ja tut adčuvaju siabie ŭ biaśpiecy. Ja mahu raić ludziam, jak być ščaślivymi. Tolki dziakujučy tamu, što ja viernik, ja jašče zastajusia śviatarom, chacia byli ciažkija sytuacyi», — pryznajecca jon.
Niadaŭna ŭ Łodzi pačali prachodzić rehularnyja słužby na biełaruskaj movie. Na ich prychodzić u siarednim 20-30 čałaviek. Adnak, niahledziačy na nievialiki popyt, dušpastar miarkuje, što praciahvać hetuju spravu varta.
«Heta nieabyjakavyja maładyja ludzi, jakija kłapociacca pra svaju Baćkaŭščynu. Bolšaść ź ich razmaŭlajuć stała pa-biełarusku. U nas na Vialikdzień budzie śviataja imša adrazu na polskaj i biełaruskaj movach. Mahčyma, heta budzie pieršaja takaja słužba ŭ Polščy. Cikava, što inicyjatyva pryjšła ad palakaŭ», — raskazvaje jon.
Amal usio darosłaje žyćcio ksiondz Dźmitry pravioŭ u Polščy, vučyŭsia pa-polsku i pracuje pieravažna taksama na polskaj movie, adnak padčas interviju dobra havoryć pa-biełarusku.
«Čytaju Karatkieviča, Bykava, navat Śviatoje Pisańnie čytaju pa-biełarusku, hladžu naviny, razmaŭlaju ź ludźmi. Zaŭsiody ŭ majoj hałavie jość słovy, što kali my zabudziem svaju movu, to naščadki nas asudziać», — tłumačyć jon, jak udałosia zachavać rodnuju movu ŭ inšaj krainie.
Jon maryć adnojčy viarnucca ŭ Biełaruś, choć pakul ličyć heta niemahčymym. Ci pryjedzie jon niekali na radzimu tolki ŭ hości abo žyć pastajanna, śviatar ciapier nia viedaje. Kaža, što hetaje pytańnie zadaje sabie štodnia.
«Mahčyma, ja budu ŭ Polščy, abo ŭ Łatvii, abo ŭ Afrycy. Božaje słova prapaviedavać možna paŭsiul. A dzie heta budzie, niachaj Boh hetym pakiruje», — kaža jon.






Ŭsie pavierniem, možacie nie mieć sumnievaŭ!