U tym niesumnienna piarestym cieście, ź jakoha zamiašanyja našy chłopcy, nie-nie dy i nie chopić jakoha-niebudź inhredyjenta. To niabiesny kuchar paškaduje piercu, to, naadvarot, pierapierčyć, to niedasolić, i chłopiec vyjdzie presnym, to łupanie cukru — i zanadta sałodka na jaho hladzieć…

A bo inšy raz tak chočacca padpravić niaŭdały recept! Naprykład, dadać troški vostraj reŭnaści i piakučaj uvahi…

Takim čynam, jon staŭ sumnym.

Pierastaŭ hareć i pałać zapałam. Usio čaściej zatrymoŭvajecca na pracy, usio radziej prylataje dadomu z bukietam kvietak.

Vobrazna kažučy, roščyna apała i pakryłasia nieapietytnaj skarynkaj. Što ž, samy čas dadać «paŭkiło Ateła» — abo prymusić jaho pareŭnavać.

200 hramaŭ vanili: nieadkładna pačnicie dahladać za saboj.

Kali vy nie rabili makijaž — pačnicie. Zapišyciesia ŭ bližejšy fitnies-kłub. Kupicie sabie novuju, modnuju i pa mahčymaści jarkuju vopratku. Manikiur, piedykiur, pilinhi, pryčoski, salaryj i h.d. i da t.p.

Padarycie sabie kvietki — chaj dumaje, što ŭ vas źjaviŭsia ramantyčny i niabiedny prychilnik.

Kali vaš presny kałač źjavicca dadomu — demanstratyŭna vykińcie bukiet u akno z uzdycham: «Tysiaču razoŭ kazała jamu, a jon usio chodzić i chodzić, kvietki usio nosić i nosić…»

100 hramaŭ piercu: i ŭ vas taksama jość siabry, i taksama — mužčynskaha połu.

Jon na rybałku — nu i vy ŭ šynok, jon na futboł — a vas viazuć u teatr, u jaho haraž — u vas siabroŭčyna lečišča.

A jakija tam byli śmiešnyja chłopčyki! A toj, z hitaraj, vylity Volski…

100 hramaŭ razynak: u kožnaj žančynie pavinna być tajamnica. Jana pavinna być prykmietnaja.

Što? A? Dy nie, ničoha, heta ja tak… Kudy? Dy tak, pa spravach… Kamu telefanavała? Nie važna, heta prosta… Što? Ach, prabač, ja niešta zadumałasia… Ab čym? Ab svaim, ab dziavočym…

100 hramaŭ šakaładu: budźcie ŭvieś čas žyćciaradasnaj i aktyŭnaj!

Jon telefanuje daviedacca, jak vy tam bieź jaho — vydatna! Jak vydatna, što vydaŭsia svabodny adviačorak!

Nie, miły, ja nie sumuju, što ty, u mianie proćma spraŭ! Tak, ja ščaślivaja! Nie sumuju, całuju, pakul!

Nu voś, u pryncypie, vaš Ateła zusim hatovy: jon u poŭnaj upeŭnienaści, što ŭ jaho samaja viasiołaja, samaja radasnaja siabroŭka, vakoł jakoj tak i ŭjucca ŭsiakija mačo z surjoznymi namierami, takuju dziaŭčynku-ahoń prosta nielha pakidać biez nahladu! Jakaja rybałka? Jaki haraž? Dadomu, z kvietkami, hitaraj i navat, moža być, maleńkim załatym piarścionkam… A to takuju žančynu možna i praziavać.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?