«Sakret našych baćkoŭ» («NN», №1) ja byŭ jak uzradavany, tak i zasmučany.
Uzradavany tamu, što znajšoŭsia čałaviek, jaki raspluščvaje vočy na adviečnyja prablemy viaskovaha žyćcia. Takaja infarmacyja vielmi važnaja asabliva dla moładzi, jakaja ŭžo j nia viedaje, jakim «rajem» byŭ Saviecki Sajuz.
Smutkuju ž, bo apisanaje brydoćcie zachavałasia na vioscy amal u niekranutym stanie dziakujučy niedalnabačnaj palitycy dziaržavy. Lumpenizacyja vioski adbyvajecca nastolki imkliva, što ciažka ŭjavić jaje vyniki i nastupstvy navat u niedalokaj budučyni. Tym bolš, što ŭsio mieniej tych «dziadoŭ, jakija vykupili koniej, zmahli ŭziać ziamli ŭdostal u 90‑ia hady minułaha stahodździa».
Ludzi starejšaha pakaleńnia prosta abaviazanyja zanatoŭvać svaje ŭspaminy lubymi sposabami, dasyłać u redakcyi niezaležnych vydańniaŭ, zachoŭvać u asabistych archivach.
Darečy, trylohija Vasila Jakavienki «Pakutny viek», prezentacyja jakoj adbyłasia 17 studzienia ŭ Domie litaratara, akurat i śviedčyć ab vialikim značeńni pamiaci narodnaj.





