Dakacilisia! Takoj razruchi ja daŭno nie bačyŭ. Dziakuj Bohu, zamiežnikaŭ u samalocie było tolki troje.

Biełaruś — maleńkaja i niebahataja kraina, tamu mnie zrazumieła, čamu «Biełavija» kuplaje patrymanyja Boinhi. Kali za technikaj sačyć, to i nie novy samalot moža być całkam prezientabielnym. Tamu, u adroźnieńnie ad šmatlikich skieptykaŭ, ja z samaha pačatku całkam pazityŭna ŭsprymaŭ dziejańni biełaruskaj kampanii, što robić staŭku choć i nie na novyja, ale ŭsio ž Boinhi i CRJ.

Ale tak atrymałasia, što mnie doŭha nie ŭdavałasia palotać na Boinhach kampanii «Biełavija». Lotaju niačasta, i niejak uvieś čas mnie traplaŭsia dobry biudžetny varyjant avijakampanii AirBaltic. A tut praź niekalki hadoŭ paśla kupli znakavych dla «Biełavii» Boinhaŭ mnie narešcie vypała «ščaście» na ich palotać. Ja dobrazyčliva čakaŭ hetaha momantu. Pradstaŭlajučy, što voś zaraz zajdu ŭ biełaruski Boinh, chaj nie novy, ale dahledžany, prezientabielny, nadziejny. Ale ź pieršych krokaŭ mianie čakała hłybokaje rasčaravańnie.

Jašče prachodziačy mima biznes-kłasa, ja ŭbačyŭ na skuranych kresłach nieprybranyja kroški. «Mabyć, chtości z novych pasažyraŭ padčas pasadki rassypaŭ», — padumaŭ ja, ale praź niekalki krokaŭ zrazumieŭ, što pamyliŭsia, bo litaralna asłupianieŭ. Takich samalotaŭ ja jašče nie bačyŭ.

Zašmalcavanyja, užo navat niezrazumieła jakoha koleru, abadranyja i parvanyja ŭ mnohich miescach skuranyja kresły sałona nijak nie ciahnuli na prezientabielny vyhlad.
Takoje adčuvańnie, što ich nie čyścili vielmi, vielmi, vielmi, vielmi, vielmi daŭno. Kali naohuł kali-niebudź čyścili.

Amal usie ručki kresłaŭ defarmavanyja i taksama zašmalcavanyja, a miescami na ich prosta visić brud. Viečki palic bahažu, što byli kaliści biełymi, taksama daŭno stracili svoj koler i pakrylisia płastom brudu. Heta sałon staroha patrapanaha buldoziera, ale nijak nie samalota.

Mnie trapiłasia miesca la avaryjnaha vychadu. Ja hlanuŭ na jaho i jašče bolš zasumavaŭ. Ručki dźviarej abšarpanyja, abiŭka abadranaja — takoje adčuvańnie, što hety samalot ciarpieŭ biedstva niekalki sotniaŭ razoŭ, tamu avaryjny vychad taki.

Nu dobra avaryjny vychad — usiakaje byvaje. Ale i dyvan na padłozie sałona taksama ŭvieś u razvodach i plamach, a kresła pierada mnoj zalitaje ježaj. Samalot naohuł nie prybirajuć?

Ja voś pra što adrazu padumaŭ: luby pakupnik mašyny ŭ pieršuju čarhu hladzić sałon. Kali ŭładalnik nie moža padtrymlivać u čyścini sałon, to možna nie sumniavacca: da ruchavika, padvieski i ŭsich astatnich vuzłoŭ u jaho sapraŭdy ruki nie dajšli. Takuju mašynu lepš nie kuplać. Sałon u Boinha «Biełavii» byŭ taki, što mnie ŭpieršyniu stała strašna lacieć, a pra toje, u jakim stanie ŭsie astatnija vuzły samalota, i dumać nie chaciełasia.

Ja pačaŭ siabie supakojvać. Kryzis, u «Biełavii» niama srodkaŭ, kab pieraciahnuć kresła i zasłać novy dyvan, a prybiralščyca, napeŭna, nie ŭ nastroi była.

Nu dobra, niama srodkaŭ na pieraciažki kresłaŭ, ale pačyścić ich ad brudu možna było? Ci chimčystka sałona «Biełavii» taksama nie pa kišeni?

Dziela ekśpierymientu ŭžo ŭ palocie ja ŭziaŭ vilhotnuju survetku, jakuju daje pasažyram kampanija, i pacior joju kresła pierada mnoj. Skroź toŭsty płast tłušču i brudu chutka pakazaŭsia sapraŭdny koler kresłaŭ. Akazvajecca, jany błakitnyja! I čyściacca vielmi navat lohka! Praŭda, maleńkaj survetki chapiła tolki na nievialiki ŭčastak kresła. Ale pakazaŭšy svoj praŭdzivy błakitny koler, jano ŭsialiła ŭ mianie nadzieju, što jašče nie ŭsio stračana.

Darahija maje biełarusy, kab nam usim nie čyrvanieć pierad zamiežnikami, davajcie ŭsie razam admyjem samaloty «Biełavii», a zaadno i imidž krainy.
Dla hetaha ničoha asablivaha nie treba: prosta vykarystoŭvajcie vilhotnyja survetki, jakija «Biełavija» daje vam padčas palotu, pa pramym pryznačeńni, jak ja. Hladziš, praz paru miesiacaŭ, nu moža praz paŭhoda ci hod, my admyjem našy lubimyja Boinhi.
Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?