Kali b chto papytaŭsia, jakoje słovaspałučeńnie vyklikaje ŭ mianie horkuju ironiju, ja b adkazaŭ: tolerancja polska. Słovazłučeńnie hetaje pišacca i vymaŭlajecca ŭ polskich SMI całkam surjozna, i ja kožny raz horka ŭśmichajusia. Jak u historyka, u mianie ŭ pamiaci adrazu ŭspłyvajuć fakty ź niedalokaj minuŭščyny. Naprykład, Piłsudzki ŭstalavaŭ takuju talerancyju i demakratyju, što krajinu musili pakinuć ajcy-zasnavalniki Polskaje Respubliki Wojciech Korfanty i Wincenty Witos – abodva, ale asabliva druhi, biełarusajedy. Dyk čaho mahli čakać ad tolerancji polskiej sami biełarusy? Pra heta i apaviadajecca ŭ knižcy mitrata Alaksandra Nadsana «Pro patria aliena».

Knižka – pra znakamity Drujski klaštar biełaruskich ajcoŭ-maryjanaŭ, vakoł jakoha naradziłasia niekalki mitaŭ. Aŭtar pakazvaje: klaštar biełaruskich ajcoŭ-maryjanaŭ – heta nia toje, što mnohim dumajecca, bo heta nie biełaruski klaštar ajcoŭ-maryjanaŭ. Biełaruskaja mova, kali j vykarystoŭvałasia ŭ dadatkovych nabaženstvach (kazań, spoviedź), dyk velmi aściarožna, vielmi abmiežavana i ŭsio radziej. A himnazija, jakuju viali ajcy-maryjanie, była całkam polskamoŭnaju ŭstanovaju. Za što ž tady polskija ułady pojedam jeli manachaŭ taho klaštaru? A za toje, što jany – biełarusy.

Voś kanonik Barodzič… Vy dumajecie, jon biełarus? Darma što proźvišča biełaruskaje, svajoj ultrapolskaściu jon moh navat metrapalita Ramualda Jałbrzykowskaha za pojas zatknuć. Ja šmat čytaŭ pra hetaha ksiandza ŭ zachodniebiełaruskim druku. Dziela polskaha katalicyzmu ŭ Druji jon byŭ hatovy na złačynstva suproć katalicyzmu i chryścijanstva naahuł – na prafanacyju kaściołu, pralićcio kryvi ŭ jim. U knizie mitrata Nadsana ja ŭpieršyniu ŭbačyŭ zdymak hetaha znakamitaha polskaha katalika.

Možna razvažać pra apartunizm a.Andreja Cikoty dy jinšych drujskich ajcoŭ-maryjanaŭ, možna narakać na jich, što nie pakazvali śvietu antychryścijanskuju (kali zaŭhodna – małachryścijanskuju) sutnaść polskaha aficyjnaha katalicyzmu. Ale ž treba pamiatać žyvy prykład kinutaha u polskuju viaźnicu – z maŭklivaje zhody metrapalita Jałbrzykowskaha – ksiandza Vincenta Hadleŭskaha. Dy što pakuty hetaha śviatara ŭ paraŭnańni z tym, što źviedali dziasiatki hreka-katalickich śviataroŭ padčas «pacyfikacyjaŭ», pravodžanych polskimi ŭładami ŭ Haliččynie na pačatku 1930-ch hadoŭ. Zastupiŭsia za jich katalicki śviet, skazaŭ pryludna svajo uładnaje słova papa?

Voś hetaha – ahulnaj abmaloŭki nacyjanalna-relihijnaj sytuacyji ŭ Polskaj Respublicy – i brakuje knizie mitrata Nadsana. Kali b sytuacyja była abmalavanaja, tady i apartunizm ajcoŭ-maryjanaŭ byŭ by adekvatna zrazumiety i navat apraŭdany kožnym čytačom, a nia tolki čytačami-historykami.

Aŭtar musiŭ by admysłova patłumačyć, što takoje aficyjnaja (u tym liku kaścielnaja) polskaja prapahanda mižvajennaha času. Dziela słavutaj racyji stanu jana nie curałasia chłuśni. Kožnaha katalickaha śviatara-biełarusa jana mahła abviaścić kali nie kamunistam, dyk ahientam kamunizmu, bo dla metrapalita Jałbrzykowskaha, jak piša ajciec mitrat, słovy «biełarus» i «balšavik» byli synonimami.

I treciaje: aficyjnaja Polšča, stasujučy gvalt da nacyjanalnych mienšaściaŭ, samazvana abviaściła siabie farpostam eŭrapiejskaje cyvilizacyji. A symbalem hetaje cyvilizacyji mieŭsia być, napeŭna, kanclahier u Biarozie Kartuskaj.

Nadta mała siłaŭ i mahčymaściaŭ było ŭ drujskich ajcoŭ, kab supraćstajać dziaržaŭna-kaścielnaj mašynie chłuśni i gvałtu. Zrešty, u svaim apartuniźmie ajcy-maryjanie nie pierakročyli apošniaje miažy – nie admovilisia ad svaje nacyjanalnaści. Admovilisia b – nia vyhnali b jich z Druji. Jany ž, zastaŭšysia biełarusami, navat zdoleli vychavać sabie nastupnikaŭ. Ja maju na ŭvazie pierš za ŭsio budučaha biskupa Česłava Sipoviča.

Na apraŭdańnie polskaha vajaŭniča-katalickaha nacyjanalizmu možna ŭśled za Antonam Łuckievičam kanstatavać: pieražyŭšy epochu nacyjanalna-relihijnaha pryhniotu, palaki i ŭ 1920–1930-ch hadoch pa inercyji uvažali svoj nacyjanalizm abarončym. Adznačaŭ jon i takuju rysu, jak abyjakavaść da čužoha bolu. Polskamu hramadztvu zabaleła tolki tady, kali piłsudčyki pačali adkryta źbivać, katavać i zmušać da emihracyji polskich palitykaŭ, hramadzkich dziejačoŭ i žurnalistaŭ. Heta dało A.Łuckieviču padstavu ŭ 1931 hodzie kanstatavać, što ŭ polskaha hramadztva chvoraje sumleńnie.

Drujskija maryjanie stali achviaraju nia tolki polskaje dziaržaŭna-carkoŭnaje palityki. Jich drama vyklikanaja i svajho rodu idee-fixc śviatoha pasadu. Jašče ad taho času, jak Sykstus IV pasvataŭ za maskoŭskaha kniazia Ivana III svajačku apošniaha bizantyjskaha bazyleŭsa, Vatykanu ŭsio rupić zajmieć u asobie maskoŭskaje Carkvy kali nie adzinaviernuju, dyk sajuznuju ekleziju. Kolki srodkaŭ i siłaŭ było na heta patračana – nie źličyć. I ŭsio marna. Nia choča «Treci Rym» chaŭrusavacca ź Piatrovym Pasadam.

Čarhovy prystup idee-fixc Rym pieražyvaŭ u 1920–1930 hadoch, a jaje nośbitam i pieranoščykam byŭ rektar Papskaha Uschodniaha Instytutu Michel d’Herbigny. Viedama, dziejnaść hetaha dastojnika, jak i dziejnaść uznačalenaj jim Commissio pro Russia, vymahajuć admysłovych daśledavańniaŭ, ale a priori možna skazać, što i dastojniku, i Commissio pro Russia ułaścivy adzin ahulny niedachop – brak elementarnych viedaŭ. Dy što zrobiš: biełarusy jašče nie daviali ŭ vačoch Vatykanu svaju asobnaść, a Jałbrzykowskamu było vyhadna, kab unijnaja sprava ŭ Biełarusi mieła rasiejska-pravasłaŭnuju afarboŭku: u takim razie hety biełarusajed vystupaŭ nie jak vorah biełaruščyny i ŭnijnaha ruchu, a jak supraciŭnik abmaskoŭleńnia polskich «kresaŭ».

Idee-fix d’Herbigny, jaho žadańnie naviarnuć u katalickuju vieru rasiejskich emihrantaŭ u Kitaji, ščaślivym čynam supadała z polskimi intaresami: pasyłajučy ajcoŭ-maryjanaŭ u Charbin, Vatykan asłablaŭ jich pazycyji i bełaruskuju ŭnijnuju dziejnaść na Baćkaŭščynie. Toje, što polskim intaresam spryjali generały ordenu maryjanaŭ Francišak Piotar Bučys i Andrej Cikota, treba tłumačyć dyferencyjavana: kali Bučysu byli ŭłaścivyja i brak viedaŭ, i karjernyja imknieńni, dyk Cikotu jašče treba było dastupicca da Pija XI i davieści jamu biełaruskuju racyju i biassensavaść katalickaje misiji ŭ Charbinie. A heta nialohka było zrabić i z uvahi na d’Herbigny, i z uvahi na polskaje łobi ŭ Vatykanie.

Sa smutkam čytajucca radki ab losach drujskich ajcoŭ-maryjanaŭ, zmušanych pracavać pro patria aliena ŭ Kitaji...

Novaja praca ajca mitrata źjaŭlajecca jak by praciaham jahonaje knihi pra biskupa Sipoviča (hl. «NN» za 20 studzienia 2006 h.). Paraŭnouvajučy hetyja publikacyji, ja zaŭvažaju ahulnuju tendencyju: peŭnuju nieprychilnaść aŭtara da manaskich kanhrehacyjaŭ. Nia dumaju, što biełaruskaja ŭnijnaja sprava składvałasia b lepš, kali b nie bylo Ordenu maryjanaŭ i biskupa Bučysa. Manastva, chočam my taho ci nie, jość apiryščam Carkvy. I mianie raduje, što my majem ciapier i maryjanaŭ, i studytaŭ, i redemptarystaŭ: dobra, što niama manapoliji adnaho ordenu.

* * *

Maju da vydaŭcoŭ biblijateki časopisu «Biełaruski Histaryčny Ahlad» adzin zakid: kali kniha vychodzić u seryji, jana pavinna mieć adnolkavy sa svajimi «siostrami» farmat. Na žal, hetaje praviła parušajecca. A tak praca a.Alaksandra vydadziena choraša, bahata ilustravanaja. Čaho nia skažaš pra knihu ajca jezujita Waltera Ciszeka i jaho suaŭtara Daniela Flagierty ŭ pierakładzie Paŭła Lachnoviča. Jaje nadrukavali «pad abrez» i kiepska sklejili. Až kryŭdna za takuju vialikuju supolnaść, jakoju jość Tavarystva Jezusa.

Kniha amerykanskaha palaka, birytualista Valtera Cišeka – pra sprobu ŭnijnaje akcyji ŭ Rasieji z inicyjatyvy metrapalita Andreja Šaptyckaha, pra śviatarskuju dziejnaść u lahierach i ssyłcy. Čytajecca jana jak raman. Ale dla biełarusa asabliva cikavyja staronki pra toje, što papiaredničała zdareńniam u Rasieji, – pra Misiju ajcoŭ-jezujitaŭ u Albiarcinie pad Słonimam, pra toje, jak jaje niščyli balšaviki paśla 17 vieraśnia 1939 h. I ŭ hetym sensie kniha a.Waltera Ciszeka jak by dapaŭniaje knihu a.Alaksandra Nadsana.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Хочаш падзяліцца важнай інфармацыяй ананімна і канфідэнцыйна?