Na minułym tydni adyšoŭ u viečnaść Aleh Surski.

Padčas raźvitańnia, jašče da taho, jak prahučali apošnija słovy, Uładzimir Miechaŭ nachiliŭsia da mianie i cichieńka skazaŭ: «Kali Aleh pryjšoŭ u „LiM“, niedzie naprykancy 50-ch, jamu ciažkavata było z movaj.
Adnojčy, pamiataju, adčyniŭ dźviery i ź vinavataj uśmieškaj, trochi saromiejučysia, spytaŭ: „Niabožčyk — heta božiestviennyj?“…»

Aleh lažaŭ u trunie, abkładzieny kvietkami, z zaspakojenym, navat zadumiennym tvaram. Nie chapała tolki ŭśmieški.

Siońnia ja dumaju, što kali Boh staviŭ na im svaju piačatku, to mienavita ŭ vyhladzie ŭśmieški, jakaja nikoli nie sychodziła ź jahonaha tvaru. Uśmieški, ź jakoj małady chłopiec, vychavaniec tbiliskich dvorykaŭ i zavułkaŭ, adčuŭ praź niezrazumiełaje na toj čas biełaruskaje słova boskuju sutnaść žyćcia.

Tak, jon, biezumoŭna, byŭ čałaviekam ad Boha. I žyŭ tak, jak nakanavaŭ jamu Boh, jaki adaryŭ jaho nie tolki roznymi mastackimi talentami, ale i najhałoŭniejšym dla čałavieka talentam — talentam žyć.

Jon byŭ cudoŭnym žurnalistam, viadomym na ŭsioj kulturnaj prastory SSSR mastactvaznaŭcam, začynalnikam i tvorcam biełaruskaha dyzajnu, čakanščykam pa mietału i ŭvohule majstram na ŭsie ruki…

Nie kožny talent spałučaje ŭ sabie ruki, serca i hałavu.

Usio heta vydavočna spałučałasia va ŭsim, što rabiŭ Aleh Surski.

Ale najpierš u samim žyćci i pabudavanym dla žyćcia ułasnymi rukami nievialičkim domie, što napačatku 1960-ch ścipła ŭcisnuŭsia va Uschodnim zavułku pamiž susiedskimi harodami dy sadami.

Domie, jaki, nibyta mahnit, adrazu pryciahnuŭ da siabie ludziej, što stalisia paźniej tvaram pieršaha paśla źmiarćviełaj stalinščyny pakaleńnia.

Aleś Adamovič, Navum Kiślik, Mikałaj Krukoŭski, Valancin Taras, Viačasłaŭ Ściopin, Barys Zaboraŭ, Anatol Anikiejčyk…

Zvyčajnaje, na pieršy pohlad, siabroŭstva, navat siemjami, ci to byłych adnakurśnikaŭ, ci to paplečnikaŭ pa žurnalistycy i mastactvie pieratvaryłasia ź ciaham času ŭ jadnańnie sutvorcaŭ cełaj epochi ŭ biełaruskim žycćci. Sutvorcaŭ, źjadnanych vysokim sumleńniem i volnaj dumkaj.

Sutvorcaŭ supolnaści, jakoje atrymała paźniej nazvu «šaścidziasiatnikaŭ».

Dzie jana siońnia, hetaja supolnaść? Mo tolki ŭ encykłapiedyjach i pamiaci adnaho-dvuch pakaleńniaŭ, što rušyli ŭśled. Ź ciaham času…

Pra čas havorać, što jon niaŭmolny.

Ale niaŭmolny nie čas, a ludzi, jakija narakajuć na čas, a pa sutnaści abražajuć jaho svajoj abyjakavaściu, prystasavanstvam i kanfarmizmam.

U luboj cyvilizavanaj krainie dom, padobny na kolišni Alehaŭ, zachavaŭsia b siarod hmachaŭ nadychodziačych stahodździaŭ, bo ŭ im praciahvali b žyć vysoki duch i ŭśniosłyjadumki.

Ale niaŭmolnym ludziam niecikavyja dramatyčnyja supiarečnaści času, ad jakich utvarajucca vialikija dumki i ruchajecca napierad historyja. Niaŭmolnym ludziam cikava tolki toje, što adpaviadaje načalnickamu hustu, dazvołu i tak zvanaj stabilnaści.

Tak naradžajucca paśmiarotnyja piersanalnyja halerei i namienkłaturnyja mohiłki.

…Z Aleham ja paznajomiŭsia naprykancy 1961, kali atrymaŭ ad jaho zadańnie napisać u «LiM» pra mastaka Kasmačova.
Kasmačoŭ dapracoŭvaŭ tady karcinu «Lenin u Raźlivie». Paśla niadaŭniaha znosu pomnika Stalinu karcinie, śćviardžajučaj viartańnie da «leninskich normaŭ», pradrakałasia stacca časova słavutaj.

Michaił Savicki, jakoha ja zaśpieŭ u Kasmačova, małady i zadzirliva frandzirujučy, hańbiŭ, raśsieŭšysia na paciortaj kanapcy, stalinskich mastakoŭ, a taksama ideołahaŭ ad mastactva. «A vy viedajecie, — raptam pryznaŭsia Savicki, — ja partret Stalina nie vykinuŭ. Voś pahladzicie, jašče spatrebicca». I zmročna rahatnuŭ.

U lipieni 2009 narodny mastak, akademik i Hieroj Biełarusi Michaił Savicki vystaviŭ partret Stalina ŭ Pałacy mastactvaŭ…

U 1980 u tym ža Pałacy Aleh Surski tłumačyŭ Piatru Mašeravu, čym abražaje jaŭrejaŭ karcina Savickaha «Letni teatr» z cykła «Ličby na sercy».
U rešcie rešt Mašeraŭ paprasiŭ Savickaha zamalavać žoŭtuju zorku Davida na piersanažy, što razam z esesaŭcam rahoča nad trupami.

Ale Barys Zaboraŭ, ci nie samy znakamity siońnia z zamiežnych mastakoŭ Biełarusi, u znak pratestu źjechaŭ. U Paryž. Surski zastaŭsia. Bo treba było jašče doŭha tłumačyć…

Až da taho strašennaha ŭdaru pa hałavie va ŭłasnym padjeździe, jakim sustreła jaho XXI stahodździe. Udaru, ad jakoha pachisnułasia spałučeńnie serca, dumki i ruk.

Ale vytrymała. I vytrymlivała amal da apošniaha. Jak vytrymlivaje paśla strašennaha ŭdaru małanki mahutnaje dreva.

…Dźvie dumki prahučali na raźvitańni.

Adna vykazvała škadavańnie, što čałaviek, jaki stolki zrabiŭ dla biełaruskaha mastactva, nie atrymaŭ pry žyćci ni zvańniaŭ, ni ŭznaharod, ni pryvilejaŭ.

Druhaja dumka piarečyła: Bohu ŭsio roŭna, jakija zvańni dy ŭznaharody ŭ niabožčyka. Bohu važna tolki toje, ci žyŭ niabožčyk adpaviedna boskaj sutnaści žyćcia.

Ja apošni raz pahladzieŭ na Aleha, na jahony zaspakojeny tvar.

I raptam padałosia, što Boh zabiraŭ jaho da siabie ź vinavataj uśmieškaj.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?