Hramadskaha aktyvista Barysa Chamajdu zatrymali za niesankcyjanavanaje pikietavańnie i advieźli ŭ milicyju Čyhunačnaha rajona Viciebska. Praŭda, praz paŭhadziny i adpuścili, nie składajučy pratakoła.
Viciebskaha apazicyjaniera zatrymali kala tak zvanaha «siniaha doma» — doma № 28 pa vulicy Lenina, dzie kala ŭvachodu ŭ kramu «Viesta» jon užo daŭno i stała raspaŭsiudžvaje niezaležnuju presu.
«Stajaŭ, jak zaŭždy, pad bieł-čyrvona-biełym parasonam. Byŭ prymacavany bieł-čyrvona-bieły ściažok.
Była i vyšytaja čyrvonym na biełaj pałatninie malitva «Ojča naš» — padarunak aktyvistki Antaniny Pivanos. Heta ŭsio było jak zvyčajna. Ale padjechali milicyjanty, skazali, što ŭ mianie niesankcyjanavany pikiet, i pavieźli ŭ pastarunak», — paviedamiŭ Chamajda.
Jon zhadvaje, što apošni raz z hetaha miesca jaho zabirali ŭ milicyju letaś u vieraśni, kali jon ahitavaŭ za bajkot vybaraŭ:
«Tady mianie aštrafavali — prysudzili 20 bazavych vieličyń štrafu. I ŭsio — z taje pary nie čapali. Ja navat zabyŭsia, što ŭ nas jość milicyja — stajaŭ sabie z hazietami spakojna... Ciapier hladžu — u pastarunku źjavilisia novyja dźviery, ramont. Milicyjanty paprasili pačytać hazetu — daŭ im «Novy čas», niachaj čytajuć!»
Barys Chamajda raspaŭsiudžvaje niezaležnuju presu na hetym miescy ŭ centry Viciebska ŭžo nie pieršy hod. Nieadnojčy jaho zatrymlivali za niesankcyjanavanyja pikiety i karali štrafami praz sud.
Štrafy jon nie płacić z pryncypovych mierkavańniaŭ — bo nie ličyć siabie vinavatym.