U naš čas pisać recenzii na knižki zrabiłasia zaniatkam niepapularnym. Vielmi mnohija ličyć bolš karysnym i pryjemnym dla siabie zaniatkam vydavać ułasnyja tvory zamiž taho, kab čytać čužyja. Jak u savieckim anekdocie: «čukča nie čytaciel — čukča pisaciel». Siońnia, uzbroiŭšysia kamputaram dy internetam, možna zaŭsiody vykazać svajo mierkavańnie ci acenku ŭ jakimści ŽŽ. Pry hetym «recenzent» zastajecca ananimnym i nie ryzykuje atrymać pry vypadkovaj sustrečy z «recenzavanym» pa hałavie za adviazanuju krytyku ci prostuju źniavahu.

Nia tolki tak zvanaja «kamplimentarnaja krytyka» — uvohule krytyka jak žanr pastupova adychodzić u niabyt.

Ale što rabić, kali kniha, jakuju daviałosia pračytać, vyklikaje zabytaje pačućcio radaści (z hadami hetaje pačućcio ŭźnikaje ŭsio radziej) i atavistyčnaje žadańnie padzialicca hetym pačućciom i dumkami ź jak maha bolšaj kolkaściu ludziej? Mo heta vyhladaje na ehaizm, ale ryzyknu ŭ dadzienym vypadku tak i zrabić.

Nastalhija naadvarot

Cikava, ci jość paniatak «nastalhija» naadvarot? Ja maju na ŭvazie nastalhiju nie pa rodnych miaścinach, ale pa čužych krainach, u jakich daviałosia być, pa ludziach, ź jakimi daviałosia tam paznajomicca i ź jakimi amal napeŭna nikoli ŭžo nie pabačyśsia. Albo nastalhiju ŭ hastranamičnym sensie — nie pa «Moskovskoj osoboj», kaŭbasie «Lubitielskaja» i vinehrecie, a pa sapraŭdnaj picy «Marharyta», paście «Mafijoza» i ravijolach sa špinatam.

Pra toje, što takoje sapraŭdnaja pica i jak jana hatujecca — dakładniej, na tvaich vačach stvarajecca ŭ rukach majstra — upieršyniu daviałosia ŭviedać padčas žyćcia ŭ Prazie. Tamsama daviedaŭsia, što italjanskaja pasta (pastašuta) nia maje nijakaha dačynieńnia da savieckaje makarony. I što jana maje tysiačy vidaŭ i najmieńniaŭ.

Kaniečnie, u Prazie možna atrymać zadavalnieńnie i ad českaj kuchni. Čym kiepska źjeści adnojčy «piečena kołana» (vendžanuju rulku) pad kufal‑druhi piva «Starapramen» i zakusić syram «Hermelin»? Ale ž kožny dzień tak nia budzieš charčavacca, bo praź miesiac — druhi vyniki buduć adčuvacca pa lišnich kilahramach vahi dy bolu ŭ vantrobach.

Italjanskaja ježa raźličanaja nia tolki na bolšych hurmanaŭ, ale j prosta bolš karysnaja dla zdaroŭja. Tak, pasta nia tolki ŭtrymlivaje endarfiny (harmony ščaścia), ale ŭ spałučeńni ź zielaninaj, roznaha rodu soŭsami i suchim vinom vielmi chutka zasvojvajecca arhanizmam, a nie asiadaje ŭ im u vyhladzie dadatkovych hramaŭ tłušču.

Tak što, jak ni dziŭna, siarod zamiežnych turystaŭ u Prazie najbolšaj papularnaściu karystajucca nia českija restaracyi i kaviarni, a italjanskija. Hazeta Prague Post pisała, što jakaść italjanskaj ježy i ŭzrovień majsterstva jaje pryhatavańnia ŭ stalicy Čechii pieraŭzyšli jakaść ježy, jakoj možna pačastavacca ŭ bujnych haradach Italii. Možna było b padumać, što heta ŭsiaho tolki reklama dla turystaŭ. Ale mnie samomu nie adnojčy davodziłasia stajać u čarzie, kab paśniedać u ścipłaj na vyhlad kaviarni ź italjanskaj kuchniaj. I heta ŭ centry Prahi, dzie kaviarniaŭ i restaracyjaŭ (českich, amerykanskich, francuskich, azijackich) — bieźlič. Praŭda, kucharami ŭ italjanskich restaracyjach tut vielmi časta pracujuć vychadcy z byłoj Juhasłavii. Ale ž hatujuć jany mienavita italjanskija stravy.

A voś padčas karotkaj turystyčnaj pajezdki ŭ Italiju ničoha specyfična italjanskaha pakaštavać tak i nie ŭdałosia — u najlepšym vypadku, vermišel z katletami albo amerykanski fastfud. (Pradbačlivyja čechi zachapili z saboj u vandravańnie batony ćviordaj kaŭbasy i joju ŭvieś čas charčavalisia — dakładna tak, jak heta rabili niekali savieckija turysty.)

Pica suprać pasty

Pračytać knihu, pryśviečanuju italjanskaj kuchni, było dla mianie jak by viartańniem u paŭzabyty ŭžo, ale ŭsio ž taki realny śviet, poŭny radasnych adkryćciaŭ i sonca. Ale adrazu papiaredžu hurmanaŭ. Aŭtarka knihi Alena Kaściukovič napisała nie kulinarnuju knihu, nia zbornik receptaŭ. Heta ź pieršaj staronki i da apošniaj — mienavita kniha. Daśledvańnie, napisanaje žyvoj movaj. Kali daśledčyca apisvaje niejkuju stravu — pjemonckuju palentu, lambardyjskaje ryzota, taskanskuju farynatu — jana źviartajecca da historyi Pjemontu, Lambardyi, Balońji, tradycyjaŭ i zvyčajaŭ tamtejšaha nasielnictva, u tym liku ŭ charčavańni i sposabach pryhatavańnia ježy. Adnačasova jana daje masu cikavaj infarmacyi, źviazanaj z heahrafijaj, ekanomikaj, etnahrafijaj, palitykaj i inšymi halinami žyćcia čałaviectva. I pry hetym kniha nie pieratvarajecca ŭ nabor faktaŭ i ličbaŭ — jana zastajecca cełasnaj i prazrystaj.

Nichto, badaj, lepiej nia skaža pra Alenu Kaściukovič za aŭtara pradmovy da jaje knihi — italjanskaha piśmieńnika Umberta Eka. U SSSR i ŭ novych niezaležnych krainach jahonyja znakamityja va ŭsim śviecie «Imia ružy», «Kivač Fuko», «Baŭdalina» viedajuć dziakujučy pierakładam Kaściukovič na rasiejskuju movu. Jana ŭžo šmat hadoŭ pracuje razam z Umberta Eka ŭ jakaści litaraturnaj pamočnicy. Voś što piša pra jaje słavuty piśmieńnik:

«…Alena, jakaja ŭ dadatak vyjaŭlaje siabie vyklučna hłybokim znaŭcam italjanskaj kuchni va ŭsich jaje składanych niuansach i patajemnych hłybiniach, viadzie nas za ruku (možna skazać, zavablivaje na pach, začaroŭvaje spakušalnymi smakami), i my ździajśjaniem razam ź joj kulinarnaje padarožža nia tolki dziela taho, kab daviedacca ŭsio pra ježu, ale ŭ asnoŭnym dziela taho, kab uviedać usio pra Italiju. Italiju, jakuju Alena Kaściukovič vyvučaje ŭsio svajo žyćcio».

U knizie «Ježa. Italjanskaje ščaście» na kožnym kroku ciabie čakajuć adkryćci. Pasta i pica, da prykładu, zusim nia roŭnaznačnyja pavodle važnaści dla italjanskaj kuchni i tradycyjaŭ paniatki. Pica — strava, chutčej, charakternaja dla ZŠA. Jak žartujuć sami italjancy, na jakich spasyłajecca aŭtarka, pasta — dla abiedu za siamiejnym stałom, pica — dla viačery z kachankaj. Tłumačycca heta prosta. Pastu lohka pryhatavać doma. Kab pryhatavać picu, treba piečka admysłovaj kanstrukcyi, jakaja raspalvajecca drovami (!) da 400 hradusaŭ Celsija. A hałoŭnaje — patrebnyja sapraŭdnyja majstry kucharskaj spravy, virtuozy svajoj spravy. Sam praces jaje pryhatavańnia na vačach naviednika ŭvachodzić, možna skazać, u abaviazkovy rytuał. Tak što toj pradukt, jaki možna pakaštavać u mienskich restaracyjach naŭrad ci možna nazvać picaj u poŭnym sensie hetaha słova.

«Chto zašmat jeść, toj rabuje Radzimu»

Uvohule, saviecki paniatak «abščapit», jaki, na žal, hłyboka ŭkaraniŭsia ŭ haradzkim žyćci biełarusaŭ, absalutna čužy dla italjancaŭ.

Pryviadu niekalki frahmentaŭ z raździełu pad nazvaj «Tatalitaryzm» u svaim volnym pierakładzie.

«Tatalitarnymi režymami stvarajucca zalitavanyja (uchvalenyja cenzuraj — V.T.) kuchavarskija knihi, pryznačanyja nie haspadyniam, a abščapitu. Inhrydyjenty ŭ ich dazavalisia viodrami, u knihach drukavalisia efektnyja malunki z vyjavami hihanckich metaličnych miašałak i pierahonnych kubaŭ.

«Pastašuta», śviatarnaja italjanskaja pastašuta — symbal chatniaha abiedu, prostaha ŭ pryhatavańni. Ale, nieprydatnaja dla hatavańnia ŭ stałoŭkach, u hameryčnych cebrach, jana zrabiłasia abjektam nianaviści da fašysckaha ładu…

Italjanskamu narodu była prapanavanaja vialikaja meta — bitva za ŭradžaj (dzivu dajeśsia, da čaho ŭsie nieščaślivyja nacyi niaščasnyja adnolkava). Vystupajučy za ideały samadastatkovaści, fašysckaja prapahanda patrabavała ad narodu źmienšyć spažyvańnie makarony, pavialičvać spažyvańnie chleba. Dla atrymańnia žadanych abjomaŭ pšanicy miakkich hatunkaŭ (to bok, tych, što nie padychodziać dla pasty praz brak u ich klejkaviny) Musalini abviaściŭ novuju dziaržaŭnuju prahramu. Pavodle hetaj prahramy naležała farmavać uzornyja ziemlarobčyja kalektyvy sacyjalistyčnaha kirunku. Pravamierna było b nazvać heta kałhasami…

Tam, dzie calinnyja ziemli nielha było ŭzarać z pryčyny ich zabałočanaści, ich asušyli. Pieršaj zadačaj režymu stała praviadzieńnie melijaracyi ŭ dziaržaŭnym maštabie… Pierahiby zdaralisia niaspynna. Nie paŭsiul pšanica davała ŭradžaj. Bo nie va ŭsich klimatyčnych umovach jana moža narmalna raści. U dadadatak dzie‑nidzie ŭ rehijonach pad dziaržzamovu — pšanicu — pačali arać aharody, paśla čaho pačaŭ uźnikać niedachvat pamidoraŭ. Kab u Italii pačaŭsia deficyt pamidoraŭ — heta treba było zdoleć zrabić.

Nu, što ž — nie paśpieli, jak toj kazaŭ, uziacca za chleb, jak źnikli pamidory.

Aŭtarka apisvaje zabaŭny plakat časoŭ Musalini. Niejki subjekt u survetcy jeść makaronu, pobač lažyć smažanaja kura, staić sadavina, hrafin ź vinom, a za im staić žaŭnier u kalanijalnaj formie i ściskaje ruki na horle jedaka sa słovami: «Chto zašmat jeść, toj rabuje Radzimu». Cikava, što fašyzm i kamunizm niaredka sychodziacca, u tym liku i ŭ svaim staŭleńni da ježy. Tak, u 1960‑ia hady fašysty i kamunisty razam z Vatykanam abrynulisia na… koka‑kołu jak symbal amerykanskaha ładu žyćcia. Kaściukovič cytuje tahačasny vieršyk italjanskaha paeta‑kamunista , jaki pryblizna možna pierakłaści tak:

«Za kožnuju butelku koka‑koły
Amerycy ty kulu apłaciŭ.
Amerykanski snajper hetaj kulaj
tavaryša vjetkonhaŭca zabiŭ».

Parla come mangi

«Ježu» možna cytavać znoŭ i znoŭ, ale ŭsio adno cytaty nie daduć poŭnaha ŭjaŭleńnia pra hetuju knihu. Jaje treba pračytać.

Varta skazać jašče kolki słovaŭ i pra samu aŭtarku. Alena Kaściukovič naradziłasia ŭ Kijevie, u siamji piśmieńnika i mastaka Leanida Vałynskaha (Rabinoviča), jaki ŭvajšoŭ u historyju tym, što padčas vajny ŭznačaliŭ hrupu pa ŭratavańni šedeŭraŭ Drezdenskaj mastackaj halerei. Jak viadoma, hitleraŭcy źbiralisia ŭnikalnuju kalekcyju źniščyć, ale ichny plan byŭ sarvany — karciny paśla vajny viarnulisia ŭ Drezden. Kaściukovič doŭhi čas žyła i pracavała ŭ Maskvie. U apošnija hady jana praktyčna nie pakidaje Italii, vykładaje tam adrazu ŭ niekalkich universitetach, na adździaleńniach słavistyki.

Varta zhadać italjanskuju prymaŭku, jakuju sama aŭtarka ličyć najlepšym epihrafam da svajoj knihi. Parla come mangi. «Havary tak, jak jasi». Sens prymaŭki Kaściukovič tłumačyć tak. Kali niechta žyvie ŭ niejkaj miascovaści i charčujecca stravami peŭnaj kulinarnaj škoły, dyk chaj jon karystajecca i «rodnaj movaj» hetych stravaŭ.

Inšymi słovami, ježa — heta svajho rodu mova nacyi. Takuju dumku vykazaŭ vialiki znaŭca italjanskaj movy Ŭmberta Eka. U zhadanaj vyšej pradmovie da knihi Kaściukovič jon piša: «Paznać italjanskuju ježu va ŭsioj jaje raznastajnaści — značyć, adkryć dla siabie hłybokija adroznaści smakaŭ i dyjalektaŭ. Daviedacca, nakolki mianiajucca ad miaściny da miaściny psychalohija, duch, pačućcio humaru, staŭleńnie da bolu j śmierci».

Na hetym možna było b pastavić kropku. Ale vielmi chočacca vykazać spadziavańnie, što kali‑niebudź padobnaja kniha źjavicca i ŭ nas. Viedaŭ i talentu takim ludziam, jak Aleś Bieły ci Siarhiej Chareŭski, jaki viedaje biełaruskuju kuchniu nia tolki ŭ teoryi, ale bliskuča demanstruje majsterstva kuchara na praktycy, nie zajmać. Ježa, biez usialakaha sumnievu — heta j biełaruskaje ščaście. I naŭrad ci jano zvodzicca da ideału Mikołki‑Paravoza: «sała z sałam jeści».

Zastałosia ŭsiaho tolki znajści i praanalizavać staražytnyja recepty biełaruskaj kuchni dy abjechać u pošuku starych i novych receptaŭ, narodnaha duchu i pačućcia humaru ŭsiu Biełaruś. Nu, i napisać knihu.

Darohu adužaje toj, chto idzie.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?