Dvaccataha studzienia ŭ Kupałaŭskim musiŭ iści «Makbet». Ale pakolki žach ad niavykazanaj usłych pahrozy «pierapierci Šekśpira na movu rodnych asinaŭ» z rasiejskaj, vierahodna, ułaścivy nia tolki mnie, ci prosta niechta ź viadučych aktoraŭ zachvareŭ, Šekśpira zamianili «pierapiortym» usio ž Karła Haldoni: išoŭ «Słuha dvuch haspadaroŭ», pastaŭleny švedzkim hastraloram Alaksandram Nordštremam.

Scenahrafija Valanciny Praŭdzinaj była našmat lakaničniejšaj za scenahrafiju maestra Barysa Hierłavana ŭ «Romule Vialikim», jakoha my hladzieli ŭ minuły raz. Duch słaŭnaj Vieniecyi pieradavali harbatyja mościki roznych pamieraŭ, što svaimi abrysami nahadvali kapturki Arlekina z kamedyi del arte, jakaja, ułasna kažučy, i stała asnovaj tvorčaści Haldoni. Analahičnyja «kapturki‑mościki» čajkami visieli ŭ pavietry, imitujučy to padśviečniki, to, imavierna, abłoki, u zaležnaści ad taho, dzie adbyvałasia dzieja: u pamiaškańni ci na vulicach horadu śviatoha Marka.

Takoj ža lakaničnaj była i muzyka narodnaha artysta Biełarusi Siarhieja Kartesa. Pamiatajučy, mabyć, što nadta šmat notaŭ čałaviečaje vucha (hł. film Miłaša Formana «Amadej») uspryniać nia moža, spadar Kartes rezka skaraciŭ kolkaść muzykaŭ, sabraŭšy ź piaci čałaviek taki sabie «nadziejny maleńki arkiestryk» i apranuŭšy ich u sučasnyja Haldoni stroi. Sam kampazytar pierad spektaklem taksama milhanuŭ u arkiestravaj ložy (nia ŭ jamie, a mienavita ŭ ložy: muzyki ž taksama ludzi!).

A voś ciapier možna pierachodzić i da režysury.

Alaksandar Nordštrem całkam zrealizavaŭ ideju žartaŭnika Trufaldzina — dakładniej, daručyŭ jahonuju rolu čatyrom aktoram ADNAČASOVA.

I heta vyratavała spektakl.

Kali stavicca benefisnaja pjesa, u jakoj jość jaskravy hałoŭny hieroj — a pjesa Haldoni mienavita takaja, — hladač i chodzić na vykanaŭcu hetaj samaj hałoŭnaj roli. Luboha vykanaŭcu roli Trufaldzina postsaviecki hladač vymušana paraŭnoŭvaje z Kanstancinam Rajkinym. A tut adnačasova — časam pa adnym, ale ŭsio adno zasieŭšy ŭ pamiaci hledača jak adna čverć pajadnanaha «trufaldzinavaha» kalektyvu — na scenie znachodziacca čaćviera maładnych i zavadnych chłopcaŭ. Jany, nibyta, i adnolkavyja — u svaich kaściumach, maskach, naciahnutych na tvary, i — roznyja. I jany ŭvieś čas ruchajucca, jak byccam Nordštrem pryvioz im ad Karłsana sa Stakholmu matorčyki i ŭstaviŭ, hm‑hm, u patrebnaje miesca.

I hety ž pryjom režyser vykarystaŭ u dačynieńni da Smeraldziny: sapraŭdy, za što ž «pazbaŭlać» niekaha z čatyroch «słuhaŭ dvuch haspadaroŭ» siabroŭki? U vyniku dva vialikija maładyja kvartety — Trufaldzina (Dźmitry Jasianievič, Raman Padalaka, Ihar Piatroŭ, Siarhiej Čub) i Smeraldzina (Śviatłana Anikiej, Valancina Harcujeva, Jaŭhienija Kulbačnaja i Volha Niafiodava) prymusili zalu sapraŭdy śmiajacca. Čaho vartaja, skažam, cudoŭnaja scena, u jakoj usie čatyry vykanaŭcy roli Smeraldziny tłumačać Sylvijo (Alaksandar Paŭłaŭ), jaki praštrafavaŭsia, što jon, razumiejecie, nia maje racyi, kali nia vieryć zakachanaj u jaho Klaryče (Kaciaryna Javorskaja). I adzin lamant raźjušanaj słužki było b ciažka vytryvać, a tut — čatyry!

Nordštrem apynuŭsia patrabavalnym i strohim — ale adnačasova i ŭdziačnym pastanoŭščykam. Z adnaho boku, jon prymusiŭ amal usich aktoraŭ, što vychodzili na scenu, rabić samyja niejmaviernyja kulbity. Nu, z Trufaldzina ŭsio zrazumieła — usie čaćviera pierakulvalisia, jak mahli. Ale i kamičnyja staryja — Pantalone (Mikoła Kiryčenka), Doktar (Viktar Manajeŭ) i Bryhieła (Uładzimier Rahaŭcoŭ) — ni ŭ čym nie sastupali moładzi: pierakulvańniaŭ, praŭda, u ich nie było, ale jany i biehali, i dekaracyi na sabie ciahali. Akazvajecca, «kupałaŭcy» ŭmiejuć ruchacca, a nia tolki słupam stajać! Akazvajecca, jany žyvyja, a zusim nia trupa, što składajecca z zastyłych voskavych znakamitaściaŭ!

I pastanoŭščyk daŭ kožnamu mahčymaść pahareźničać ad dušy i atrymać svaju — asabistuju! — častku zasłužanych apladysmentaŭ. Pantalone, što trasie buchhaltarskim abakam, akampanujučy ramansu Beatryče (Julija Špileŭskaja); Bryhieła, što abviaščaje pa mabilnym telefonie pra toje, što Trufaldzina ŭ vyšuku, narešcie, Doktar, jaki ŭ prypadku spraviadlivaj raźjušanaści takim sabie kuraniatkam‑entuzijastam nasadžvaje siabie na zabojčy ražon‑špahu, sprabujučy davieści svajmu apanentu jahonuju niasłušnaść, byli bliskučymi. Vybitnaja taksama scena, u jakoj Pantalone sprabuje skłaści meniu da viasiella: haspadar hatelu Bryhieła naviazvaje jamu i morapradukty canoju piaćdziasiat tysiačaŭ, i harełku sa Starych Daroh canoju siemdziesiat tysiačaŭ, i niešta tam jašče z repertuaru mienskaha charčavańnia i za tuju ž niejmaviernuju mienskuju canu. Što z hetaha prydumka režysera, što — samich aktoraŭ, a što — prosta impravizacyja, ułaścivaja žanru, nia tak užo i istotna: pośpiech — zasłuha supolnaja.

Ale ŭ centry kamedyi Haldoni, jak my pamiatajem, usio ž try zakachanyja pary. Kvartety Trufaldzina i Smeraldziny praanalizavać ciažka: nie zusim zrazumieła, čym kiravaŭsia režyser, padbirajučy mienavita tyja, a nia inšyja kambinacyi z taho roznafakturnaha čałaviečaha materyjału, što ŭ jaho byŭ. Ale ŭ lubym vypadku, kožny z udzielnikaŭ hetaha kvartetu byŭ zabaŭnym, raskutym i hraŭ sapraŭdnuju kamedyju. A voś pary ramantyčna zakachanych byli daloka nie raŭnaznačnymi. Kali Sylvijo i Klaryče byli, na naš pohlad, vielmi dobrymi, to, prymusiŭšy Beatryče imitavać niedarečny ŭ Italii anhielski akcent, režyser paprostu zrabiŭ pałovu jaje replik małazrazumiełymi dla hledačoŭ: pasprabujcie na vialikaj chutkaści razmaŭlać pa‑biełarusku z anhielskim akcentam, i vy zrazumiejecie, što spadaryniu Špileŭskuju pastavili ŭ nadta niazručnuju sytuacyju. I heta pry tym, što sceničnaje maŭleńnie ŭ siońniašniaha pakaleńnia «kupałaŭcaŭ» — naahuł słaboje miesca.

I ŭ cełym Beatryče nie pašancavała. Pałymianaja zakachanaja dziaŭčyna, pieraapranutaja ŭ mužčynski kaścium, čamuści źjaŭlajecca na scenie ź bizunom u rukach (vidavočny eratyčny namiok). I kali b nie zakachany ŭ jaje Flarynda (Pavał Jaskievič vydatna syhraŭ takoha brutalnaha hieroja‑kachanka, jaki, pabačyŭšy kachanuju, zapalvaŭsia i ciahnuŭ jaje za kulisy), i nia ścipłyja sproby jaje skočyć z taho samaha harbataha mościka, daviedaŭšysia pra śmierć kachanaha (daśjipnaje rašeńnie režysera, całkam naturalnaje dla Vieniecyi, dzie tych mastoŭ!..), my b nikoli nie zrazumieli, što hierainia Julii Špileŭskaj — narmalovaja žančyna, a nia seks‑daminatar z pornasajtu.

U cełym, vyjšła cudoŭnaja siamiejnaja kamedyja ŭ švedzkim varyjancie: dziaciej možna vadzić na jaje, i ŭsie atrymajuć svaju porcyju asałody — praŭda, u niekatorych miescach nia varta akcentavać uvahu maładoha pakaleńnia na niekatoraj dvuchsensoŭnaści «kupałaŭskaj» interpretacyi italjanskaj kamedyi. Ničoha strašnaha ŭ hetym niama: padrastuć — zrazumiejuć!

Tolki adznačym jašče dźvie akaličnaści. Pa‑pieršaje, cudoŭnyja kaściumy i abutak, pradumanyja i dobra pašytyja (a, moža być, prosta novyja, i tamu jany tak uražvajuć?). Pa‑druhoje, poŭnaja adsutnaść kvietak u zale, što, padobna da taho, stała systemaj: hladač nie škaduje avacyjaŭ, ale čamuści chodzić u teatar biaz kvietak. Škada: dziakavać hetym razam było za što.

A pierakładać Haldoni ŭsio ž taki treba ź italjanskaj.

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?