Zdaryłasia heta ŭ 1983 hodzie, u soniečny vieraśnioŭski dzień, kali ŭ Červień pryvieźli śviežuju rybu.

Padzieja nie toje kab vielmi značnaja, ale nabyła maštab: navina chutka ablacieła haradok, i nie paśpieła jašče Maryja, pradaŭščyca kramy miascovaha lespramhasa, pryniać tavar, u dvary vystraiłasia vialikaja, ź niekalkich dziasiatkaŭ čałaviek, čarha.

Handal užo razharnuŭsia na ŭsiu moc, kali ŭ dvary źjaviŭsia hruzny mužčyna ŭ miechavatym šerym harnitury i pavolna rušyŭ uzdoŭž čarhi da śpiecham zbudavanaha pryłaŭka. Dychańnie ź ciažkim śvistam vyryvałasia ź jahonych hrudziej, jon čas ad času spyniaŭsia, padnosiačy da rota aptečny puzyrok. I raptam zachłynuŭsia kašalem, sutarhava zatros hałavoj: heta ž treba, chacia i zakryvaje trachieju marlevaj paviazkaj, hłynuŭ usio ž pyłu…

Jon užo paškadavaŭ, što rušyŭ u taki ciažki dla siabie šlach. Kab nie padvioz na mašynie susied, naŭrad ci advažyŭsia b. Dy voś zachaciełasia zrabić pryjemnaje matuli: kudy joj na dziasiatym dziasiatku samoj pa kramach badziacca! Što praŭda, ničoha joj nie skazaŭ, bo nie puściła b. Daremna ŭsio ž admoviłasia jana ŭ Minsk pierabracca, kudy mieniej było b prablem. Uń, dziaŭčaty z hastranoma prosta ŭ chatu pradukty nosiać, daktary biez vykliku pryjazdžajuć, lecišča za horadam, na śviežym pavietry — sam urad rasparadziŭsia — biaspłatna zbudavana… A jaki čuły čałaviek Stanisłaŭ Antonavič Piłatovič! I nie admaŭlałasia byccam Ministerstva sacyjalnaha zabieśpiačeńnia «zaparožac» vydzielić, dy nie zdoleła, instrukcyja zabaraniała, bo dačka, što musiła kiravać, asobna žyvie. Ale ničoha, dapamoh namieśnik staršyni Saŭmina, tak i napisaŭ ministru: «Uličvajučy asablivyja zasłuhi pierad Radzimaj i atrymanyja 4 ciažkija ranieńni, vyrašyć pytańnie stanoŭča». Značyć, i mašyna svaja voś-voś źjavicca, lahčej budzie matulu naviedvać. Chacia ŭsio ž pobač z rodnymi joj bolš nadziejna było b. Dyk nie, admoviłasia, ad mahił baćki i małodšaha syna, havoryć, nikudy nie źjedu…

Mužčyna adkašlaŭsia i, ciahnučy nahu — iznoŭ zanyŭ zasieŭšy ŭ joj askołak, dy i dychać paśla prystupu, jak zaŭsiody, ciažej, — praciahnuŭ svoj šlach jašče kolki mietraŭ.

Za pryłaŭkam panavała zvyčajnaja handlovaja mituśnia: brazhali šali, pluchałasia ŭ avośki ryba. Maryja ledź paśpiavała pavaročvacca, zvažajučy na čarhu, što niastrymna rasła, i čas, jaki zastaŭsia da zakryćcia kramy. Ad zapiski, adnak, nie admachnułasia, pračytała «ja invalid pieršaj hrupy, prašu…», chutka ŭzvažyła niekalki rybin, nie źviartajučy ŭvahi na zamiašańnie, što ŭźnikła ŭ čarzie. Miž tym, jano narastała. Pačułasia łajanka, mužčyna zatrośsia ŭsim ciełam, zamachaŭ rukami, tvar pabarvavieŭ, na im adlustravalisia kryŭda i nierazumieńnie. Milhacieŭ zacisnuty ŭ ruce puzyrok, druhaja nijak nie traplała ŭ kišeniu, dzie chavałasia paśviedčańnie invalida, z horła vyryvaŭsia śviściačy chryp… O, kab jano ŭ jaho było, horła, kab jano mahło dapamahčy jamu vymavić chacia b adno patrebnaje słova, patłumačyć, prysaromić žančyn, što rasšumielisia ažno na ŭvieś dvor: «…nie puščajcie jaho… chaj praź piać čałaviek stanovicca… viedajem my hetych invalidaŭ…» Chacia b adnu prysaromić, tuju, što, nie vybirajučy vyrazaŭ, napirała mocnym plačom… Šukajučy zastupnictva, jon pahladzieŭ na pradaŭščycu, taja moŭčki praciahnuła jamu praz hałovy torbu z rybaj, jon uziaŭ jaje i znoŭ pajšoŭ uzdoŭž čarhi, śpiašajučysia, jak na toje byŭ zdolny, pakinuć dvor, zabycca na ŭsio, što adbyłosia, nie dumać, što ž stałasia z hetymi ludźmi. Dušyła kryŭda, i jon nie zaŭvažyŭ, chto z čarhi tuzanuŭ jaho za rukavo. Tkanina zatraščała, jon spyniŭsia ŭ nieparazumieńni i paśpieŭ ubačyć, jak ad skryniaŭ, što byli składzieny navoddal, kinułasia da jaho čyjaści postać. I ŭ nastupny momant ciažki ŭdar abrynuŭsia na tvar…

Čarha achnuła, nibyta tolki ciapier ubačyła ŭ čałavieku, što lažaŭ na ziamli, absalutnuju biezdapamožnaść. Niechta vyhuknuŭ «za što?!», niechta kinuŭsia dapamahać jamu padniacca na nohi, heta było ciažka, tamu što ciažki byŭ jon sam, a nohi, što byli pierabity ŭ bałotach pad Leninhradam, a potym ź nievierahodnym mastactvam pasšyvany ŭ tyłavych špitalach, tak, što jon zdoleŭ viarnucca na front, admaŭlalisia słuchacca. Z rota strumieniła kroŭ, a ŭ hałavie narastaŭ biaskoncy huł, byccam iznoŭ uzarvałasia taja mina, udaryła haračaj chvalaj, sypanuła mierzłymi kamiakami, pałasnuła askołkam…

Ale tady, u 43-m, jon padniaŭsia.

U mianie zachavaŭsia ŭryvak z bajavoj charaktarystyki kapitana Paŭłoviča Anatola Ryhoraviča. Dasiul pamiataju akuratna papadklejvanuju na zhibach machoračnaha koleru papierku, razmyty miescami podpis — padpałkoŭnik Padlesny, 13 lutaha 1943 hoda, dziejnaje vojska: «…Bataljonu, jakim jon kamandavaŭ, było daručana šturmam uziać st. Padhornaje… praciŭnik zasieŭ na dźviuch vyšyniach, fłankirujučym ahniom z kulamiotaŭ i mocnym art. i min. ahniom prycisnuŭ bataljon da ziamli. Tady tav. Paŭłovič, ryzykujučy žyćciom, asabistym prykładam uźniaŭ bataljon u ataku, u rukapašnym bai ŭziaŭ vyšyni, pieraśledujučy niemcaŭ, uvarvaŭsia z bataljonam na st. Padhornaje, zaniaŭ jaje i ŭziaŭ trafiei: parovozaŭ — 2, vahonaŭ — 34, skład bojeprypasaŭ — 1, kulamiotaŭ — 7, STA — 1. U hetym bai niemcy stracili zabitymi kala 230 sałdataŭ i aficeraŭ… Vybyŭ z čaści pa ciažkim ranieńni i ahulnaj kantuzii».

Heta było apošniaje, čaćviortaje ranieńnie kambata.

Akazałasia — nie apošniaje.

Udaryŭ Krycki (proźvišča źmieniena — S.V.), traktaryst rajsielhaschimii, 27 hadoŭ. Udaryŭ i adrazu źnik sa dvara.

Znajšli jaho chutka, na nastupny dzień. Razam z Paŭłovičam jon jechaŭ u adnoj milicejskaj mašynie, prasiŭ prabačyć jaho, paŭtarajučy, što ŭdaryŭ vypadkova, bo nie bačyŭ, k a h o bje. Ciapier ža, kali ubačyŭ, im avałodaŭ strach, u niejkim zavuholli śviadomaści źjaviłasia i nie sychodziła dumka, što ŭdar moh stacca śmiarotnym…

Paŭłovič znoŭ zamachaŭ rukami, u mašynie było ciesna, učastkovy milicyjanier supakojvaŭ jaho, śćviardžaŭ, što chulihan abaviazkova budzie pakarany. Toje samaje paŭtaryŭ Apanasievič, śledčy z rajonnaj milicyi. Paŭłovič supakojvaŭsia, pavažliva hledziačy na zorki staršaha lejtenanta…

I sapraŭdy, sprava była zaviedziena chutka, praz tydzień. I adrazu paciahnuŭsia łancuh śviedak — haradok nievialiki, čarha lohka paznavała siabie. I jašče praz tydzień Apanasievič vyklikaŭ Paŭłoviča na dopyt «u jakaści paciarpieŭšaha». Vierahodna, moh i sam da jaho pryjechać, viedaŭ ža, jak ciažka invalidu dabracca da Červienia. Usio ž jon dabraŭsia, na pytańni adkazvaŭ zapiskami, potym, pračytaŭšy pakazańni śviedak, raschvalavaŭsia — jany byli nasyčany padrabiaznaściami, jakich i zavadu nie było. Na vočy trapiła daviedka ź miedvyćviareźnika, ź jakoj vynikała, što Krycki časty jaho naviednik. I pobač — charaktarystyka ź miesca pracy: vykanaŭčy, pracalubivy, pieravykonvaje normy… Paŭłovič zadychnuŭsia ad abureńnia. Nie treba, znoŭ supakoiŭ Apanasievič, nie chvalujciesia, ja sam dam im dychtu, viartajciesia ŭ Minsk dachaty, čakajcie zaprašeńnia ŭ sud…

Da suda sprava nie dajšła. U siaredzinie kastryčnika Apanasievič atrymaŭ dazvoł praciahnuć termin daznańnia jašče na miesiac. A jašče praz dva tydni z-pad piara śledčaha vyjšła pastanova — spravu spynić.

Voś jana, taja pastanova: «…staŭ raśpichvać čarhu. Kali Paŭłoviču zrabili zaŭvahu, to jon chapaŭ hiry sa stała, adkul adpuskałasia ryba, razmachvaŭ hirami. Krycki, jaki znachodziŭsia ŭ čarzie, zrabiŭ Paŭłoviču zaŭvahu z nahody jaho chulihanskich dziejańniaŭ, ale Paŭłovič na zaŭvahu nie zreahavaŭ, a schapiŭ hiru, šturchnuŭ Kryckaha ŭ hrudzi i namahaŭsia ŭdaryć apošniaha. Krycki, abaraniajučysia ad Paŭłoviča, nanios jamu ŭdar pa tvary, i ad udaru Paŭłovič upaŭ… Prymajučy da ŭvahi, što ŭ dziejańniach Kryckaha adsutničaje skład złačynstva, što praduhledžana artykułam 201 častka 2 KK BSSR, jon spyniaŭ złačynnyja dziejańni Paŭłoviča…»

Spres chłuśnia — ad «zaŭvah», što nasamreč byli hrubaj łajankaj, da «hiry», u jakuju pieratvaryŭsia aptečny puzyrok; ad «raśpichvańnia čarhi» da «namahańnia ŭdaryć Kryckaha», jakoha navat u čarzie nie było…

Ničoha hetaha Paŭłovič nie viedaŭ. Stamiŭšysia čakać suda i adkazu na piać svaich listoŭ da načalnika RAUS padpałkoŭnika Zimina, jon nie vytrymaŭ, pajechaŭ da jaho. Toj navat nie chavaŭ vočy, kali ŭpeŭnivaŭ Paŭłoviča, što nie atrymlivaŭ tych listoŭ, što adkaz chutka pryjdzie. I maŭčaŭ, chacia viedaŭ, što voś užo miesiac jak sprava spynienaja. Adkaz pryjšoŭ ažno 9 śniežnia: «vina hr-na Kryckaha nie paćvierdziłasia…»

Zrazumieŭšy, što Zimin jamu nie abaronca, Paŭłovič prysunuŭ da siabie stareńki «Rejnmietał» — adziny svoj vajenny trafiej. Da taho momantu pišučaja mašynka słužyła jamu tolki dziela taho, kab dziakavać usim, chto byŭ da jaho ŭvažlivy. Inšym sposabam, piśmovym, jon rabić heta nie ŭmieŭ — lubaja litara źjaŭlałasia z-pad ruki padobnaj na ijerohlif. Ciapier ža z adzinaha, pa sutnaści, srodku suviazi sa źniešnim śvietam, jakomu, jon byŭ upeŭnieny, patrebna jahonaja ŭdziačnaść za ŭvahu, dabryniu i spahadlivaść, mašynka pieratvaryłasia ŭ srodak abarony.

Dziŭna, jak stareńki «Rejnmietał» vytrymlivaŭ nieźličonuju kolkaść listoŭ i telefonnych razmoŭ — tak, Paŭłovič drukavaŭ teksty, jakija ad jaho imia začytvali pa telefonie žonka, dačka, susiedzi. Usio heta čytali i słuchali ŭ kabinietach MUS i prakuratury respubliki, abłasnoj milicyi i prakuratury… Ale śpiarša jon addrukavaŭ list Apanasieviču: «…dzie vaša sumleńnie, staršy lejtenant?!»

Jašče ci nie sa dva miesiacy raskručvaŭsia ździek — sprava to ŭznaŭlałasia, to iznoŭ spyniałasia, to pieratvarałasia z kryminalnaj u administracyjnuju… Nie tak, dyk hetak Apanasievič namahaŭsia vyratavać Kryckaha ad zakonnaha pakarańnia. Ale ŭrešcie pad ciskam vyšejšaj prakuratury pryciahnuŭ chulihana da kryminalnaj adkaznaści…

Kali ja raźbiraŭsia ŭ hetaj historyi, samym składanym było zrazumieć, čym kiravalisia śledčy Apanasievič i jahony načalnik Zimin, na što raźličvali, adkryta chłusiačy Paŭłoviču i dziaržavie, uvasoblenaj u «orhanach».

Mahčyma, sprava Kryckaha padałasia im ź liku tych, jakija było lohka spynić, kab nie psavać ahulnuju karcinu złačynnaści ŭ rajonie — nie stanie ž paciarpieły z-za raźbitaj huby i vybitaha zuba — lohkich, tak by mović, cialesnych paškodžańniaŭ — uciahvacca ŭ doŭhuju, ciažkuju dla siabie kaniciel. Ale heta zrazumiełaje, na pavierchni, tłumačeńnie. Inšy, prychavany matyŭ — niebiespadstaŭny raźlik na toje, što dziaržava zrazumieje ich raźlik, pahodzicca, padtrymaje, što dziaržaŭnaja mašyna, pryncypova skiravanaja suprać asoby, spracuje biez tarmazoŭ. Paŭłovič, pa sutnaści, zmahaŭsia nie z Apanasievičam, a ź dziaržavaj, z chłuśnioj, bieź jakoj jana nie zdolnaja była isnavać.

Sa źmiašanym pačućciom soramu, horyčy i dušeŭnaha chvalavańnia jechaŭ ja ŭ Červień na sud. Jak ža heta blizka — šeśćdziasiat kiłamietraŭ pa asfalcie! Sypałasia na łabavoje škło šerań ź biaroz, hladzieła na zachad palavaja harmata z pastamienta na skryžavańni daroh… Ja ŭspomniŭ apovied matuli, jak 24 červienia 1941 hoda jana, ciažarnaja mnoj, dabrałasia pieššu da Červienia, da płoščy, dzie ŭ adziny adčynieny mahazin užo ciahnułasia vializnaja čarha pa chleb, apošni, mirnaj vypiečki, chleb. Jak adchłynuła čarha, adchisnułasia, prapuściła ŭpierad biežancaŭ, i siastru maju, i maci, i mianie, značyć — biarycie, jakija hrošy, chapiła b jaho vam na ŭvieś šlach u nieviadomaść… Nie, niemahčyma zabycca na červieński chleb 1941 hoda…

Paŭłovič pryjechaŭ na sud u ordenach i miedalach, sudździa dazvoliŭ jamu siadzieć, ale jon ustavaŭ.

Pobač, prytrymlivajučy jaho, ustavała, kab za jaho adkazać na pytańni, žonka Kaciaryna Dźmitryjeŭna. Kacia, miedsiastra, siastryčka, jon udziačna ściskaŭ jaje ruku, jak tady, u 43-m, u špitali, kali jana, schiliŭšysia, praciahnuła svaju. Na ŭsio žyćcio.

Adzin za adnym prachodzili pierad sudom śviedki. Ustała Ludmiła R., vychavacielka ź dziciačaha sadka, hod naradžeńnia — 1945. Biez asablivaha žadańnia raśpisałasia ŭ znak taho, što budzie havaryć tolki praŭdu. «Paŭtarycie, śviedka, słovy, jakija vy havaryli paciarpiełamu». Maŭčańnie. «Vy nie možacie?» — «A što, u jaho jość prava, a ŭ mianie niama?!» — sipłavaty hołas sarvaŭsia na visk. Vyklikali jaje dačku Taćcianu, navučenku PTU — modnaje palito, impartnyja boty. «Niaŭžo vy nie bačyli, što pierad vami invalid pieršaj hrupy?» — «A chacia i dziasiataj, niachaj nie lezie biez čarhi!»… — «Vy, — nie vytrymaŭ sudździa, — vy… kamsamołka…»

Sud dapytvaŭ ich, vyśviatlaŭ padrabiaznaści, jany błytalisia, chłusili, chłuśnia vypirała adrazu ž, a ja ŭsio čakaŭ, kali ž choć kaho b ź ich kalnie soram, kali ž, narešcie, zahałosić sumleńnie: dy što heta my, ludzi dobryja, utvaryli i praciahvajem tvaryć!

U charaktarystycy złačynstva, u pryvatnych vyznačeńniach na adras arhanizacyj, dzie pracavali ci vučylisia śviedki, sud paznačyŭ — «prajavili jaŭnuju niepavahu da hramadstva». A chto ž jany jak nie hramadstva, vychavanaje kryvadušnaściu dziaržaŭnaj ideałohii, stvareńniem vializnaj, na ŭvieś SSSR, čarhi? Jany sapraŭdy ličyli, što, zaniaŭšy kruhavuju abaronu vakoł pryłaŭka, dziejničajuć u imia spraviadlivych, kamunistyčnych pryncypaŭ raźmierkavańnia.

«Vy… — čyrvanieŭ tvaram sudździa, — kamsamołka… Jon kryvioju zasłužyŭ sabie hetaje prava…»

Ja pahladzieŭ na Paŭłoviča. Jon lichamankava šukaŭ ruku žonki, imknuŭsia ŭstać, niešta iznoŭ bulkacieła ŭ horle… Što jon chacieŭ skazać? Što niekalki rybin nie kaštujuć i kropli jahonaj kryvi? Žonka supakojvała, hładziła pa śpinie… Jon prytuliŭsia da jaje, ale bačna było, jak pieraryvista ŭzdryhvajuć plečy.

Uvieś dzień 27 studzienia Paŭłovič prasiadzieŭ la televizara — adznačałasia 40-ja hadavina poŭnaha vyzvaleńnia Leninhrada ad błakady. Syšło, adsunułasia ŭsio, što zdaryłasia ź im u Červieni, jon iznoŭ byŭ tam, u zaśniežanych bałotach, iznoŭ byŭ kambatam, što ŭstaŭ pad ahniom…

A ŭviečary ŭ kvatery prahučaŭ zvanok. Jon adčyniŭ dźviery, ubačyŭ na parozie Anatola Jaŭreinava, načalnika cecha z zavoda «Bielličtechnika», ź im jašče niekalki čałaviek. Kahości jon paznaŭ adrazu, jany nie adnojčy naviedvali jaho, čyścili, rehulavali jahony stareńki «Rejnmietał». Ale ŭrešcie mašynka nie vytrymała apošniaha zmahańnia Paŭłoviča za spraviadlivaść. Jamu dapamahli dabracca da zavoda, majstra, ahledzieŭšy jaje, paprasiŭ pačakać i chutka viarnuŭsia ź Jaŭreinavym: «Mo padkažaš, što ź joj rabić?» Nasamreč rabić ź joj nie było ŭžo čaho — zapčastak z taho śvietu zavod nie atrymlivaŭ. Ale Anatol užo hladzieŭ nie na mašynku, jon hladzieŭ na Paŭłoviča: «Pakińcie, što-niebudź prydumajem…»

I voś ciapier jany stajali na parozie, pierastupali z nahi na nahu, padavali bukiet čyrvonych hvaździkoŭ… Jon zamitusiŭsia, prapuskajučy ich u pakoj, jany sumielisia, pierahlanulisia, i Jaŭreinaŭ, padyšoŭšy da stała, pastaviŭ na jaho niejki čamadan, adkinuŭ viečka. «Voś, Anatol Ryhoravič, heta vam ad chłapcoŭ, jany śpiecyjalny subotnik adpracavali…»

Heta była novieńkaja, ź ihołački, «Eryka». Paŭłovič, ničoha nie razumiejučy, pahladzieŭ na mašynku, potym na chłapcoŭ i raptam zapłakaŭ, zakryŭšy tvar vialikimi rukami…

Kali jany pajšli, jon viarnuŭsia da stała, jašče raz pračytaŭ: «Udzielniku praryvu błakady Leninhrada tavaryšu Paŭłoviču A.R. ad moładzi abjadnańnia «Bielličtechnika». 21.1.84 h.». Pobač stajaŭ «Rejnmietał», jon pahładziŭ pa jaho pavierchni, što ćmiana pabliskvała, i rašuča adstaviŭ ubok. Prysunuŭ «Eryku», ustaviŭ u jaje čysty list papiery i pavolna, pa litarach, addrukavaŭ: «Biasprykładny podźvih leninhradcaŭ».

Jon drukavaŭ usiu noč. I skončyŭ uranku słovami: «Niachaj vašy dzieci, unuki i praŭnuki žyvuć u ščaści»…

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0