Paetyčny aŭtobus na praspekcie Pieramohi

Paetyčny aŭtobus na praspekcie Pieramohi

Maršrut aŭtobusu № 20, jaki chodzić ad mikrarajonu Staraja Vałatava paŭz vakzał da Medyčnaha haradku, ci nie samy praciahły ŭ Homieli. Kala hadziny doŭžycca jahony rejs tolki ŭ adzin bok. I azdobleny hety aŭtobus niezvyčajna.

Na levym boku — partrety dvuch biełaruskich pieśniaroŭ: Janki Kupały i Jakuba Kołasa. Na pravym — zhadki pra Dzień biełaruskaha piśmienstva, jaki sioleta pravodzicca na Homielščynie ŭ Rahačovie. A ŭ salonie ŭhary pamiž poručniami zamacavany akuratnyja plakaciki z partretami dy imionami biełaruskich paetaŭ i piśmieńnikaŭ na fonie kałasoŭ, vałošak i ramonkaŭ: Maksim Bahdanovič, Jakub Kołas, Uładzimier Karatkievič, Nił Hilevič, Maksim Tank, Anatol Hračanikaŭ.

«Dźviery začyniajucca. Nastupny prypynak — «Mielnikaŭ łuh», — hučyć pa-biełarusku praz aŭtobusnyja dynamiki abviestka. I dalej mieladyčny hołas paviedamlaje: «Pavažanyja pasažyry! Prapanujem vašaj uvazie sumiesny prajekt adkrytaha akcyjanernaha tavarystva «Homielabłaŭtatrans» i Homielskaj abłasnoj universalnaj biblijateki «Paetyčny aŭtobus». Janka Sipakoŭ:

Varta ŭ kryły pavieryć svaje,

Treba ŭ kryły svaje pavieryć,

A nam śmiełaści ŭsio nie staje,

Kab svoj kraj na svoj lot pieramierać».

Małady čałaviek hadoŭ tryccaci piaci, jaki niešta raspaviadaŭ svajoj spadarožnicy, stojačy pry jaje siadzieńni, padymaje hałavu, prysłuchoŭvajecca.

«Małajcy! Fajna prydumali, — kaža haradžanin. — A to ŭžo słova rodnaha nie pačuješ. U mianie choć i trojka pa biełaruskaj movie była i razmaŭlać ja pa-biełarusku razvučyŭsia, ale za dušu biare. Ot, jak paviarnulisia tady, na pačatku dzievianostych hadoŭ, da rodnaj movy, to treba było nie kidacca nazad. Ciapier užo ŭsia kraina havaryła b pa-biełarusku. A to my, jak złomki jakija: ni skazać na svajoj rodnaj movie nia možam, ni pastajać za siabie nia ŭmiejem».

Pakul razmaŭlajem, aŭtobus spyniajecca na čarhovy prypynku, a paśla iznoŭ nabiraje chod. Hučyć nazva novaha prypynku, a za joj i novy vierš. Hetym razam Maksima Tanka pra rodnuju movu.

Ź lehiendaŭ i kazak byłych pakaleńniaŭ,

Z kałośsia ciažkoha žytoŭ i pšanic,

Z suzorjaŭ i soniečnych ciopłych pramieńniaŭ,

Z hrymučaha źziańnia burlivych krynic,

Z ptušynaha ščebietu, šumu dubrovy,

I z hora, i z radasci, i z usiaho

Taho, što lahło nazaŭsiody ŭ asnovu

Śviatyni naroda, biaśśmiercia jaho, —

Ty vytkana, dziŭnaja rodnaja mova.

Pobač z «dziadźkam Jakubam Kołasam»

Pobač z «dziadźkam Jakubam Kołasam»

Aŭtobus — zvyčajnaja haradzkaja «harmoška», salon jaho doŭhi, metraŭ na dvanaccać. U siaredzinie jaho, akurat kala vyjavy Jakuba Kołasa na škle, siadzić maładaja maci z dačkoju-pieršaklaśnicaj.

«A davajcie adhadajem, što tut na vakonnym škle namialavany?» — prapanuju maci z dačuškaju.

Dziaŭčynka paciskaje plačyma: «Diadia kakoj-to». Mama schilaje hałavu to ŭleva, to ŭprava — pryhladajecca. Raz, druhi: «Oj, eto žie naš pisaciel, kažiecca, Kołas».

Kanduktar aŭtaparku № 6 Ludmiła Sałochina, jakaja pracuje ŭ «paetyčnym» aŭtobusie, apaviadaje:

«Zaŭvažyła, što naša biełaruskaja paezija ŭłahodžvaje ludziej. Chočacie viercie, chočacie — nie. Byvaje, bahata narodu jedzie. Mnie ž treba pracisnucca, abilecić usich. Stali vieršy čytać, dyk mienš burklivych traplajecca. Dyj jak burkać, kali tut źvierchu, z dynamikaŭ, uzdychajuć: «Ach, Biełaruś, maja ty dola, Maja ślaza i pacałunak…» (śmiajecca).

I kanduktarka Ludmiła, i kiroŭca Alaksandar Skopičaŭ śćviardžajuć, što nia čuli, kab niechta admoŭna vykazvaŭsia pra ichni «paetyčny» aŭtobus, choć inšaj hučnaj reklamaj u haradzkim transparcie pasažyry byvajuć niezadavolenyja.

Dumałasia, što papularyzavać biełaruskuju paeziju praz haradzki transpart prapanavali aŭtapradpryjemstvu homielskija biblijatekary. Akazałasia, naadvarot.

«Pryjechaŭ da nas namieśnik hienieralnaha dyrektara AAT «Homielabłaŭtatrans» Aleh Cylka i prapanavaŭ zrabić taki aŭtobus, — raspaviadaje dyrektarka abłasnoj universalnaj biblijateki Maryna Rafiejeva. — Zaduma dobraja, i my, kaniečnie, pahadzilisia. Tym bolš, što sioleta j Dzień biełaruskaha piśmienstva pravodzicca na homielskaj ziamli. Budziem hladzieć, mahčyma, pašyrym naš eksperyment».

Tyja, chto padbiraŭ i ahučvaŭ biełaruskija vieršy

Tyja, chto padbiraŭ i ahučvaŭ biełaruskija vieršy

Padboram vieršaŭ zajmalisia troje supracoŭnikaŭ — biblijatekary Juryj Račynski i Mikałaj Skincijan, a taksama inžyner-prahramist Zoja Kuliš. Jany ž i zapisali vieršy ŭ studyi abłasnoha radyjo na dysk.

«Dva dni ŭ mianie pajšło na pošuki troch vieršaŭ. Kali ŭ zborniku Edzi Ahniaćviet napatkała vierš pra «ziamlu z błakitnymi vačami» i pra toje, što ŭ Biełarusi «nazyvajuć Vasilkami chłapčukoŭ», to adrazu zakłała staronku. Na dušu jon kładziecca, jak pieśnia. Radki Maksima Tanka pra rodnuju movu taksama začaravali. Usie našy padborki abmierkavali z kiraŭnictvam, i paśla ŭžo zapisvali», — kaža Zoja Kuliš.

Mikałaj Skincijan adrazu «zapaŭ» na vierš Anatola Hračanikava, uradženca Homielščyny.

Ziamla baćkoŭ!

Ziamla majoj nadziei,

Zielenakryły sałaŭiny kut….

Tak choraša siabie

He adčuvaŭ nidzie ja,

Nidzie tak ciažka

He było, jak tut.

Zahadčyk adździełu biblijaznaŭstva Jury Račynski tłumačyć, što vybrać vieršy pra radzimu, movu, pryrodnuju admietnaść kraju było nia tak i prosta. Dosyć vialiki plast. Uziali, kaniečnie, najbolš viadomych tvorcaŭ słova. Specyjalist naahuł ličyć, što varta było b pasprabavavać rabić tematyčnyja ahlady i zapuskać ich u haradzkim transparcie, pryčym, nia tolki na adnym maršrucie. Kab ludzi pačuli i ŭžo nikoli nie zabyvalisia.

Kab pad nami ziamla papłyła,

Kab viatry zachadzili nad nami, —

Treba vieryć u siłu kryła

I abniać Biełaruś kryłami!

Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?