Nie, heta była nia niejkaja sprečka nakont mahčymaściaŭ jaho arhanizmu. Dy i pasažyry byli nia prostyja, a padatkovyja inspektary, jakija ŭ Homieli pravodzili rejd pa vyjaŭleńni nielehalnych taksistaŭ. Dyk voś, zaŭvažyŭšy lehkavušku, abstalavanuju pad taksi, ale bieź dziaržaŭnych numaroŭ, jany vyrašyli razam ź inspektaram DAI prakacicca.
Što i zrabili. Vadziciel za hetuju pasłuhu zapatrabavaŭ ź ich 20 tysiač rubloŭ. Atrymaŭšy kupiuru (darečy, specyjalna pamiečanuju), jon zastaŭsia zadavolenym. Ale nia tut toje było: inspektary pradjavili jamu svaje paśviedčańni, raźličvajučy, što jon, jak kažuć, adrazu «zdasca».
Dy tolki pamylilisia, bo kiroŭca ŭ adno imhnieńnie, niby cyrkavy fokuśnik ci spraktykavany špijon, prahłynuŭ hrošy. Adnak ukazanaja «pracedura‑aperacyja» jamu nie dapamahła, bo dokazaŭ jaho niezakonnaj dziejnaści było dastatkova. Mužčyna vymušany byŭ zapłacić štraf.