Alaksandr Jarašuk

Alaksandr Jarašuk

U aŭtorak pryjšli ź pieratrusami da lidaraŭ niezaležnych prafsajuzaŭ Biełarusi. Siarod zatrymanych — kiraŭnik BDKP Alaksandr Jarašuk.

— Da nas pryjšli ź pieratrusam kala 13 hadzin dnia ŭ aŭtorak. Alaksandra Iljiča doma nie było, my z synam tolki znachodzilisia, — raskazvaje žonka. — Patelefanavać jamu nie dali — u nas adrazu zabrali telefony. Skazali: usie zvanki paśla taho, jak usio zavieršycca.

Nu a potym my stali (užo kala 5 hadzin viečara) jaho nabirać, ale muž byŭ niedastupny. Jon ranicaj jak zvyčajna pajšoŭ na pracu. Ja tym, chto pryjechaŭ ź pieratrusam, jašče kazała: nu jak tak, vy pryjšli pa jahonym pytańni, a jaho samoha doma niama, dajcie ja choć jamu patelefanuju, chaj jon paprysutničaje pry hetym dziejańni. Užo potym ja daviedałasia, što ŭ hety ž čas i ŭ jaho na pracy byŭ pieratrus. Ja stała telefanavać supracoŭnikam, jaho namieśniku, ale ŭ ich va ŭsich telefony vyklučanyja, ich taksama zatrymali.

— Mabyć, va ŭsich pieratrusy prachodzili adnačasova…

— Ja taksama tak zrazumieła, što da hetaha rychtavalisia, i ŭ kvatery i ofisy da ŭsich nalacieli prykładna ŭ adzin čas.

Uviečary ja ŭžo stała telefanavać kudy tolki možna, kab daviedacca, što z mužam. My telefanavali ŭ RUUS, tam zapisali ŭsie źviestki, potym pieratelefanavali, jašče niešta ŭdakładnili i skazali, što buduć šukać i pieratelefanujuć. U aŭtorak nichto tak i nie pieratelefanavaŭ, a ŭ sieradu ranicaj z RUUS patelefanavali, spytali, ci źjaviŭsia muž dadomu, i skazali, što buduć šukać. My ŭ KDB telefanavali, nam dali telefon, ale pa im nichto nie adkazvaŭ. Telefanavali ŭ Śledčy kamitet — taksama vynikaŭ nie było.

Ja ŭsim tłumačyła: my ž chvalujemsia, chacia b daviedacca, dzie jon i što ź im. Sutki pra čałavieka ničoha nie viadoma. Choć by daviedacca, što jon žyvy i zdarovy, što ź im u fizičnym płanie ŭsio ŭ paradku. Kali zatrymany — treba viedać, kudy pieradać chacia b zubnuju ščotku dy bializnu na źmienu.

— Skažycie: a što zabrali padčas pieratrusu?

— Płanšet muža i noŭtbuk syna. A noŭtbuk Alaksandra Iljiča byŭ pry im, napeŭna, jaho taksama zabrali. Papiery jaho pierahladali, usie tumbački i šafki pravieryli. Praŭda, usio akuratna rabili: ničoha nie łamali, nie raskidvali.

— Sa svaimi paniatymi pryjšli?

— Tut z hetymi paniatymi cełaja historyja była! Spačatku pryjšli adny ludzi, skazali, što patrebnyja paniatyja. Ja pajšła da susiedziaŭ pa placoŭcy, ale ich nie akazałasia doma. Padniałasia na susiedni pavierch, znajšła tych, chto pahadziŭsia prysutničać pry pieratrusie. Prychodžu dadomu — užo dźviery na łancužok začynienyja! Ja kažu: a što heta značyć, jak mnie ŭ dom uvajści? Jany vyrašyli, što kali mianie doŭha niama, značyć, ja kudyści syšła. Zachodžu, a ŭ kvatery ŭžo natoŭp ludziej! Pytajusia: što heta značyć? Kažuć: my ŭžo znajšli paniatych, na vulicy ludziej spynili. Ja skazała im: u mianie takoje ŭražańnie, što vy ź imi pryjechali, a nie na vulicy spynili… tamu što vielmi chutka hetyja paniatyja źjavilisia. Jasnaja sprava, tych paniatych, jakich ja zaprasiła, jany adpravili: maŭlaŭ, užo pozna.

Paŭtaraju: pieratrus pravodzili davoli karektna, ničoha nie łamali i nie hramili. Ale zazirnuli ŭsiudy: i ŭ kamorku, i ŭ šafki na bałkonie, i ŭ antresoli, na kuchni ŭsio staranna ahledzieli.

— Hrošy zabrali?

— Tak, było trochi hrošaj, i ich usie zabrali. Ja jašče spytała: A što, u domie chiba naohuł ni kapiejki hrošaj nie pavinna być?

— Nie čamadan z zamiežnymi kupiurami zabrali?

— Nie, što vy (śmiajacca)! Nie miljardy, nie miljony i navat nie čamadan. «A raptam heta chabar?»— adkazali na majo pytańnie. Ja zaśmiajałasia, a tyja, chto pravodziŭ pieratrus, adkazali: maŭlaŭ, ciapier chabaram ličycca navat paŭkiłahrama cukierak.

— U Alaksandra Iljiča jość advakat?

— Jość. Ale jana taksama ničoha nie viedaje, ź joj u pieršyja sutki nichto nie źviazvaŭsia.

— Kali da vas pryjšli ź pieratrusam, raspaviadali, pa jakoj pryčynie?

— Pastanovu na pieratrus pakazali, tam była pieraličanaja kuča artykułaŭ Kryminalnaha kodeksa, ale mnie hetyja ličby ni pra što nie kažuć, u mianie niama jurydyčnaj adukacyi.

— Ja z Alaksandram Iljičom niadaŭna razmaŭlała. Jon byŭ jak zaŭsiody spakojny i nikudy nie źbiraŭsia źjazdžać. Choć i razumieŭ, što niezaležnyja prafsajuzy ŭ spakoi nie pakinuć…

— Tak, u jaho i dumak pra adjezd nie było…

Клас
1
Панылы сорам
6
Ха-ха
1
Ого
0
Сумна
5
Абуральна
49