Na pačatku tydnia Charkaŭski haradski hałava Ihar Cierachaŭ paviedamiŭ ab adnaŭleńni pracy mietro.

«U nas byli niekatoryja aściarohi, my abśledavali ŭčastki, jakija padviarhalisia abstrełam. Siońnia jość vysnova, što jany prydatnyja dla ruchu», — paviedamiŭ Cierachaŭ. Mietro pavinna pačać ruch užo 24 maja.

«Transpart — heta vielmi važna. Bo, kali pracuje transpart, pracuje ekanomika. Ludzi mohuć dajazdžać da pracy. Pačynaje pracavać biznes».

Z pačatku vajny padziemka słužyła schoviščam dla tysiač ludziej. Heta samaje biaśpiečnaje miesca, śćviardžaŭ Cierachaŭ. I paśla zapusku naziemnaha hramadskaha transpartu ludziam u mietro paviedamili ab nieabchodnaści pierajezdu.

Ludziej pierasielać u internaty. Haradski hałava paabiacaŭ —raźmieščanyja jany buduć u najbolš biaśpiečnych rajonach. Ludziej buduć karmić, dapamahać ź lekami.

«Taksama my padrychtujem schovišča, kudy vy zmožacie spuskacca padčas pavietranaj tryvohi», — paabiacaŭ Ihar Cierachaŭ, razmaŭlajučy ź ludźmi na adnoj sa stancyj mietro.

Ale mnohija ludzi da hetaha času bajacca padymacca z padziemki.

«Nadziei niama»

Stancyja mietro «Hierojaŭ pracy» na Sałtaŭcy (heta najbolš niebiaśpiečny rajon horada, tut i ciapier možna čuć huki kananady) z pačatku vajny była ledź ci nie samaja nasielenaja. Ciapier impravizavanyja łožki taksama stajać ad samaha pierachodu, ale ŭžo ŭ viestybiuli ludziej niašmat.

Častka tych, chto tut chavaŭsia, užo źjechała. Tyja ž, chto zastaŭsia, majuć razhubleny vyhlad.

Na prystupkach asobna ad usich siadzić žančyna, byccam tut niama joj miesca. I ledź strymlivaje ślozy. Jaje zavuć Alena, jana žyvie ŭ hetym ža rajonie.

«U sakaviku ŭlacieła rakieta, prystupki skłalisia — i ŭsio… My nie možam zajści. My žyli i ŭ padvale, i ŭ mietro, i ŭ znajomych. I z čamadanami voś chodzim. I niama nijakaj nadziei», — skroź ślozy tłumačyć žančyna.

U padziemku Alena z mužam, dačkoj i katom prychodziać načavać. Žančyna kaža, tut cišej. Rečy myjuć i sami myjucca ŭ znajomych. charkaŭčanka vielmi spadziavajecca na prapanovu ad haradskich uładaŭ — biaspłatnaje časovaje žyllo.

Łord znajšoŭsia

Uzdoŭž usioj płatformy — impravizavanyja łožki. Pad nohi časam traplaje kardon. Tut navat jość pałatka. Ludzi śpiać, špacyrujuć abo razhladvajuć niešta ŭ smartfonach.

A voś kot na łancužku. Chatni, dahledžany z vočkami-spodkami. Jon idzie na ruki da luboha, chto padychodzić. Sprabuje zaleźci i schavacca. Niastrymna miaŭkaje.

Jaho haspadar Źmicier kaža, što kot adychodzić ad volnaha žyćcia biazdomnych žyvioł. Čatyry dni hulaŭ pa tunelach mietro. Kata kličuć Łord, choć na jaho jon siońnia nie vielmi padobny.

Razam sa svaimi haspadarami jon žyŭ u vahončyku mietro ŭ tunelnym tupiku. Čatyry dni tamu ŭsich, chto žyŭ u vahonach mietro, pierasialili na płatformu. A Łord padčas pierajezdu zhubiŭsia.

Žyŭ u sucelnaj ciemry, zdabyvajučy ježu ŭ śmiećcievych pakietach9. Ich razadranymi znajšła pošukavaja hrupa, sfarmavanaja z rabočych mietrapalitena i haspadaroŭ kata. I tolki ciapier jaho znajšli.

Źmicier kaža, u padziemcy jany z sakavika. Spuścilisia siudy paśla adnaho z abstrełaŭ. Ich kvateru paškodziła vybuchovaj chvalaj.

«U nas dźviery vyniesła. Tam kavałki bietonu lacieli nad hałavoj. My tady doma byli, dźvie chvali było. Pabiehli ŭ padvał, bo biehčy adrazu (u mietro. — Red.) było niemahčyma, a z padvała — siudy», — doma lepš, ale tut biaśpiečniej, reziumuje mužčyna.

«Łord! Ty znajšoŭsia!» — da kata kidajecca bialavaja žančyna. Jana płača i abdymaje murzatuju znachodku.

Taćciana — susiedka Dźmitryja pa vahončyku na praciahu apošnich miesiacaŭ. Łord časta prychodziŭ da jaje spać. Kvatera Taćciany taksama na Sałtaŭcy, na 14-m paviersie. Z 26 lutaha žančyna ź siamjoj užo była ŭ padziemcy. Z tych časoŭ dadomu viartałasia tolki dvojčy.

«Vokny ŭsie pavylatali. Byli ŭdarnyja chvali. Lift upaŭ, — raspaviadaje Taćciana. — Ciapier prapanujuć syści adsiul, vyzvalić mietrapaliten, dy vielmi strašna tudy iści, ja nie zmahu tam žyć. Heta samaje biaśpiečnaje bambaschovišča dla nas. Usio, što raźmieščana na pavierchni, vielmi strašna. U ludziej užo raschistanaja niervovaja sistema. Jany nie mohuć prosta tak pajści dadomu».

«Stralajuć, a tut biaśpiečna»

Na stancyi mietro «Hierojaŭ pracy» jašče zastałosia niekalki sotniaŭ čałaviek. Sotnia ź ich znachodzilisia tam pastajanna, inšyja prychodziać načavać.

Bajučysia, što ich vyšturchajuć na vulicu abo pierasielać u niebiaśpiečny rajon, časovyja žychary mietro navat sabrali podpisy pad zvarotam. Prosiać pakinuć ich tut, na stancyi, pakul budzie biaśpiečna.

«Buduć raśsialać pa internatach. Ale što toj internat. Usio ž stralajuć. Tut-ta biaśpiečniej!» — kaža Luboŭ Pierasičanskaja.

Pobač ź joj siadzić kot pa mianušcy Cichan.

Za dva miesiacy jon paśpieŭ stać ulubioncam fatohrafaŭ. I nie dziŭna, bo mimika ŭ Cichana nie horšaja, čym u charkaŭskaha kata Ściapana. Paharda da dvuchnohich u jaho napisanaja na pysie.

Spačatku Cichan navat paziravaŭ dla fatahrafij, kaža spadarynia. A siońnia nadakučyła, moža i ŭkusić, kali što nie padabajecca. A jašče Cichan «stroić» miascovych sabak.

Ale bolš za ŭsio, kaža jaho ŭładalnica, Cichan choča dadomu. Ale ŭ toj rajon Sałtaŭki nie puskajuć vajennyja. Zanadta niebiaśpiečna. Tamu pryjdziecca pasprabavać žyć u internacie.

Z troch tysiač na stancyi ŭ internat pierasialilisia 33 čałavieki

Achajny piacipaviarchovik. Hety internat u adnym z rajonaŭ Charkava ciapier biez studentaŭ. Na 4-m paviersie tut raśsialili ludziej ź mietrapalitena. Zajmajucca hetym pradstaŭniki administracyi Słabadskoha rajona.

Na ich terytoryi — try stancyi mietro, dzie chavalisia bolš za try tysiačy čałaviek. Kab ich raśsialić, u administracyi padrychtavali try internaty. Hatovyja byli pryniać kala dźviuch tysiač. Ale pakul zasialili 33 čałavieki.

Kudy padzielisia inšyja ludzi? Pradstaŭnica rajonnaj administracyi Śviatłana Hryščanka kaža — razyšlisia pa damach. Niekalkich čałaviek, pa ich prośbie, adpravili ŭ Polšču i Zachodniuju Ukrainu, kab tyja ŭźjadnalisia ź siemjami.

«Tut nijakich kryteryjaŭ nie było. My prapanavali ŭsim, chto baicca, viartacca abo kamu niama kudy. U nas vielmi šmat ludziej z Charkaŭskaj vobłaści, i jany nie mohuć tudy ciapier viarnucca», — tłumačyć Śviatłana Hryščanka.

Žyllo biaspłatnaje, spačatku ludziam paviedamili, što znachodzicca tam možna da 1 žniŭnia. Ciapier, kaža Hryščanka, termin praciahnuli da kanca vajennaha stanovišča.

Žančyna pravodzić nievialikuju ekskursiju pa pamiaškańniach. Tut jość kuchnia, možna hatavać. Na abied siońnia — haračy boršč, jaho pryvozić rajonnaja administracyja razam z praduktovymi naborami. Tut chleb, kansiervy i sałodkaje.

Treba adnaŭlać horad

Ivan Turdaj pierajechać u internat vyrašyŭ, tamu što nie maje, dzie žyć.

Jon ź Pieršamajskaha rajona, i doŭhi čas z žonkaj žyŭ u Charkavie, pracavaŭ na budoŭli. U rodnaj vioscy — nievialikaja chatka, jaje chiba možna ličyć za daču, uśmichajecca Ivan. A ŭ Charkavie — tolki arendavanaje žyllo. U mietro chavaŭsia ź pieršych dzion vajny.

«Tam na łavie, a to i na padłozie byvała (načavaŭ. — Red.). Choładna, niekamfortna, ale ŭsio roŭna tam ludzi žyli, i staŭleńnie było dobraje», — uspaminaje Ivan.

U internacie trochi paśpieŭ adaspacca. Ale doŭha siadzieć biez spravy nie choča. Płanuje šukać pracu. Choča adbudoŭvać Charkaŭ. A jašče čakaje viartańnia žonki, jana žyła ŭ Dniapry. Užo zabraniravaŭ joj miesca ŭ internacie.

«My nie vieryli, što budzie vajna»

«Strach siadzić unutry. Ničoha nie zrobiš», — raspaviadaje Łarysa Nieściarenka. Dva dni jana ŭžo ŭ internacie, ale da hetaha času nie moža pryvyknuć.

«My nikoli nie dumali, što budzie vajna. My nie vieryli, my z Rasijaj byli braty. U mianie rodnyja jość tam», — dzielicca Łarysa. Na pytańnie, ci tak jano ciapier, krucić hałavoj — nie, adnaznačna.

«U mianie była trochpakajovaja kvatera, u mianie ŭ kvatery było ŭsio, my ničoha nie ŭziali adtul», — kaža Łarysa. Ź mirnaha žyćcia ŭ jaje zastaŭsia ciopły spartyŭny kaścium, u im i ŭciakała ŭ mietro.

U Łarysy jość fatahrafija z rodnym domam na Paŭnočnaj Sałtaŭcy, dakładniej tym, što ad jaho zastałosia. Pahareły šmatpaviarchovik.

«Moj — šosty pavierch, pahareli zała i kuchnia. Dumaju, tam unutry taksama ŭsio pahareła», — razvažaje Łarysa.

U internat jana pierajechała razam ź siamjoj — dačkoj i ŭnukam. A jašče časam pryjazdžaje ziać, jon ciapier na pieradavoj, vajuje.

U pakoi śvietła i čysta, jość dzie pamycca, pajeści. Ale Łarysa bolš za ŭsio choča dadomu:

«Kali nie buduć znosić naš dom, tamu što jon u vielmi drennym stanie, viadoma, ja b viarnułasia ŭ svaju kvateru».

Клас
1
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
9
Абуральна
1