Ujavim sabie: sustrelisia na tym śviecie Jakub Kołas i Ŭładzimier Žyłka.
Pahavaryli, paŭspaminali ahulnych siabroŭ i znajomcaŭ, pryhadali svaju pieršuju sustreču na Akademičnaj kanferencyi ŭ 1926 hodzie ŭ Miensku. A potym
starejšy klasyk biare maładziejšaha za huzik i surova tak pytajecca: «Dyk chto napisaŭ vierš «Biełaruskamu ludu» — vy ci ja?»
Źbiantežany Žyłka ź niezdarovym rumiankam na ščokach jašče bolš čyrvanieje: «Vybačajcie, dziadźka Jakub, niama majoj viny ŭ tym, što vierš hety prypisali mnie. Jak siońnia pamiataju, u dzień jaho apublikavańnia ŭ hazecie «Źviazda» — 23 listapada 1926 hodu — ja prychodziŭ u redakcyju na ahledziny, a nieŭzabavie byŭ pryniaty tudy litsupracoŭnikam. Tady ŭvieś Miensk havaryŭ pra vašu poŭchu balšavikam. Dyk jak ja mahu zabycca — chto aŭtar?»

Kołas moŭčki praciahvaje pakručvać huzik, i Žyłka jašče bolš biantežycca. Źbivajučysia, jon paśpiešliva raskazvaje narodnamu paetu ŭsio, što viedaje pra vierš «Biełaruskamu ludu».

Tvor hety drukavaŭsia ŭ zborniku «Vodhulle» (1922) i jašče paśpieŭ uvajści ŭ pieršy Zbor tvoraŭ Jakuba Kołasa ŭ dvuch tamach (1928). Zatoje potym ni ŭ siamitomavik (1952–1954), ni ŭ dvanaccacitomavik (1961–1964), ni navat u čatyrnaccacitomavik (1972–1978) vierš hety nia trapiŭ. Zatoje ź dziŭnaj paśladoŭnaściu jon staŭ źjaŭlacca ŭ knihach samoha Žyłki — u «Tvorach» (1996) i ŭ zborniku «Matyli» (2009).
Abiedźvie knihi vyjšli ŭ vydaviectvie «Mastackaja litaratura» ahulnym nakładam 8000 asobnikaŭ i pryznačalisia dla školnych biblijatek.

Uražany erudycyjaj maładoha kalehi, Kołas paciaplełym pozirkam zirnuŭ u budučyniu, ubačyŭ staršaklaśnika la školnaj doški, jaki bajavita deklamavaŭ: «Nas padzialili — chto? Čužanicy, / ciomnych daroh machlary. / K čortu ich miežy! K djabłu hranicy! / Našy tut honi, bary…» Potym skiravaŭ znoŭ pasurovieły pozirk na vydaviectva «Mastackaja litaratura», dzie ŭ zacišnych kabinetach siadzieli, unuryŭšy hałovy ŭ rukapisy, dyplamavanyja redaktary i karektary, adpuściŭ huzik i pracadziŭ skroź zuby svajo ŭlubionaje słoŭca:

«Chamuty!»…

Niaŭdziačnaja i ryzykoŭnaja heta sprava — prydumvać padobnyja sustrečy i hutarki. Ale ja ŭpeŭnieny: kali b dva klasyki sapraŭdy spatkalisia, to 

pra zabrany ŭ adnaho i addadzieny druhomu vierš zahavaryli b abaviazkova
. Bo tvor hety — znakavy dla Kołasa, jon byŭ vodhukam paeta na drapiežnicki padzieł Biełarusi paśla Ryskaha miru ŭ 1921 hodzie. Dy i ŭvohule — kamu z paetaŭ takoje spadabajecca: było tvajo, stała jahonym? Vuń
Janka Kupała va Ŭładzimiera Chadyki za adzin pazyčany radok hanarar spahaniaŭ, chaj sabie i žartoŭna. A tut ceły vierš (dy jaki!) addali druhomu aŭtaru.

Jak ža takoje mahło stacca? Pasprabujem razabracca. U padsavieckaj Biełarusi pabačyli śviet dźvie knihi Ŭładzimiera Žyłki — «Vieršy» (1970) i «Požni» (1986). Abiedźvie byli składzienyja daśviedčanym znaŭcam zachodniebiełaruskaj litaratury Ŭładzimieram Kaleśnikam. Abiedźvie nievialikija z abjomu, jany i nie pretendavali na achop usioj roznažanravaj litaraturnaj spadčyny paeta. Nie ŭźnikała ŭ čytača asablivych pretenzijaŭ i da niešmatlikich, ale prykmietnych kupiuraŭ u Žyłkavych tekstach — prykładam, u paemie «Ŭiaŭleńnie». Što ž, «byŭ čas, byŭ viek, była epocha», kali i vydaŭcami, i redaktarami, i aŭtarami kiravali z sumnaviadomaj ustanovy, mienavanaj Hałoŭlitam. Čytačy razumieli: raz kupiura zroblenaja — značyć, tak jano i pavinna być. Da pary da času.

U pačatku 90-ch, hadoŭ vieršy Žyłki byli ŭklučanyja ŭ školnyja prahramy, i sama saboj paŭstała prablema adnaŭleńnia tekstaŭ. Ja tady pracavaŭ namieśnikam hałoŭnaha redaktara navukova-metadyčnaha časopisa «Biełaruskaja mova i litaratura ŭ škole» i pry padrychtoŭcy tvoraŭ Žyłki da publikacyi źviarnuŭsia da Ŭładzimiera Kaleśnika z kankretnaj prośbaj — adnavić pieršapačatkovy tekst u «Vieršach ab Vilni», adkul była vykasavanaja strafa. Adkaz šanoŭnaha prafesara źbiantežyŭ: «A ci varta heta rabić?» Paśla kolkichvilinnaj telefonnaj dyskusii prafesar pahadziŭsia, što varta, i ŭ «Vieršach ab Vilni» źjaviłasia adsutnaje čatyrochradkoŭje:

Ŭ žydoŭskim hieta drobiaź, kłopaty
I ab Syjonie sny ŭ tuman,
I hetki ž sum, i tyja ž dopyty
Viaduć tapoli bazyljan.

Paśla raspadu savieckaj imperyi i pieratvareńnia ŭsiemahutnaha biełaruskaha Hałoŭlitu ŭ šarahovaje ŭpraŭleńnie va ŭstanovie pad nazvaj Dziaržkamdruk (Dziaržkumdruh — jak časam nazyvali jaje ŭ piśmieńnickich kołach) naśpieła novaje vydańnie tvoraŭ Žyłki. Kali jano ŭ 1996 hodzie źjaviłasia, ja najpierš pahladzieŭ, ci na miescy toje adnoŭlenaje «žydoŭskaje hieta». Hieta było na miescy, ale ŭ viernutaj z zabyćcia strafie adzin z radkoŭ byŭ pierajnačany. Mianie heta naściarožyła, ja pahartaŭ knihu i ŭbačyŭ u joj toj samy vierš Jakuba Kołasa «Biełaruskamu ludu». Paŭtarusia — ubačyŭ u knizie Ŭładzimiera Žyłki.

A pakolki hetym razam usčynać dyskusiju nie było z kim — Uładzimier Kaleśnik, na vialiki žal, užo adyšoŭ u lepšy śviet, — to

ja pajšoŭ u Akademičnuju biblijateku i zamoviŭ pryžyćciovyja vydańni Žyłki — «Na rostaniach» (1924) i «Z paloŭ Zachodniaj Biełarusi» (1927). Paraŭnaŭšy ich teksty z vydadzienymi ŭ «Mastackaj litaratury», ja byŭ prosta šakavany. U mnohich vieršach byli zamienienyja słovy, niekudy paźnikali asobnyja radki i cełyja strofy, niejčaju złamysnaju rukoju bieź vidočnaj patreby była parušanaja aŭtarskaja punktuacyja. Pasiadzieŭšy paru dzion u biblijatecy, ja naličyŭ 575 (!) brutalnych umiašańniaŭ u aŭtarski tekst
. Pryznajusia, ničoha padobnaha ja raniej nia bačyŭ.
Pačatkoŭcaŭ u redakcyjach praviać bolš aščadna, čym heta było zroblena z Uładzimieram Žyłkam u dziaržaŭnym vydaviectvie!

Tak, u vieršy «Palimpsest»

na miescy «narodnaha duchu» adniekul uźnik «pracoŭny duch»
, u vieršy «Siomucha» — «paŭbityja biarozki» zrabilisia čamuści «viasiołymi». U vieršy «Darma, što značny rany…» słovazłučeńnie «duša Jaje ŭ pałon» zahučała, jak «duša ŭ jaje pałon». Heta ŭ matematycy ad pieramieny miescaŭ składnikaŭ suma nie źmianiajecca, a ŭ paezii źmianiajecca nia tolki suma, ale i sens.
U vieršy «Biaspynna, hłucha proćma času…» nia tolki «biazdušny» zachod staŭ «biasšumnym», ale i ŭźnik niaŭciamny nealahizm «radzimiej» na miescy słova «balučaj».
U vieršy «Letunkovaść, nierašučaść…» słovazłučeńnie «junaku było prynadna» niaŭznak pierakinułasia ŭ «junaku była prynada», a aŭtarskaja «napieŭnaść» stała «niapeŭnaściu». (Jak tut nie pryhadać paciešny vystup kolišniaha sakratara CK KPB Harbunova ŭ Sajuzie piśmieńnikaŭ: «Broŭka vieršaŭ, napieŭna, nie napiša».)
U vieršy «Kamu žyćcio — atruty kielich…» piaščotnyja «abdojmy» raptoŭna źmianilisia na vajaŭničyja «abojmy», a słova «kapiec» pradkazalna pieratvaryłasia ŭ «kaniec». U vieršy «Naš los, by kat, z rukoj zabojnaj…» voj, jaki da hetaj pary stajaŭ «ćviordakalenna», raptam paŭstaŭ «ćviordakamienna»,
vyklikajučy ŭ čytackim ujaŭleńni chiba vyjavu jakoha-niebudź vykapniovaha Škłoŭskaha idała, a nie advažnaha vajara.

U adnym z najskładaniejšych vieršaŭ Žyłki, u «Albihojcy», «aviečaja cnota» zrabiłasia «adviečnaj», što darešty źbivała z pantałyku čytača, jakomu i tak nialohka było razbłytvać vuzły asacyjacyjaŭ i histaryčnych analohijaŭ, jakimi litaralna pieranasyčany tvor. Nie pašancavała i paemie «Ŭiaŭleńnie». Jaje asobnyja strofy paśla vydańnia ŭ «Mastackaj litaratury» ŭvohule patrabavali rasšyfroŭki. Prykładam, jak razumieć nastupnyja radki:

Šyrokaju tropaj
Ŭ čas hety z pakus
Na mapu Eŭropy
Ŭzyšoŭ biełarus?

Ź jakich-takich «pakus» na eŭrapejskuju mapu vylez biełarus, mabyć, dobra-taki pakusany? Hladzim u zbornik «Z paloŭ Zachodniaj Biełarusi», i ŭsio stanovicca zrazumiełym — «u čas hety spakus», a značyć — u spakuślivy čas.

Praz kolki strofaŭ — novaja zahadka: «Moj duch nie baruch».
Razhubleny čytač hatoŭ leźci ŭ filazofski słoŭnik, mo što padkaža toj Baruch — pa proźviščy Śpinoza. Ale Śpinoza nie padkaža, bo naŭrad ci što kiemić u biełaruskaj paezii. Padkaža toj, chto zirnie ŭ pryžyćciovaje vydańnie, treba čytać prosta: «Moj duch nie patuch».
Nie abminuła lichaja dola i najviadomiejšy Žyłkaŭ tvor — «Tastament»
, poŭnaja nazva jakoha, darečy, hučyć, jak «Tastament, abo Duchoŭnica, adpisanaja Ŭładzimieram z Adama i Taciany synam Žyłkavym ludu paspalitamu na karyść i spažytak, piśmienstvu pryhožamu na roskvit i azdobu». Hetki padzahałovak vymahaŭ biezdakornaha piśma, a čytač ź pieršych radkoŭ pačynaŭ spatykacca ab niaŭciamnyja słovazłučeńni «hulaŭ u bor» (zamiest «haniaŭ»), «bajaj biaskonca» (zamiest «bujaj»), «spačyćmuć spakoj» (zamiest «sačyćmuć»).

Nia nadta daviarajučy «Biełaruskaj hazecie», dzie «Tastament» byŭ upieršyniu nadrukavany 6 žniŭnia 1942 hodu Jaŭchimam Kipielem, ja praz dobrych ludziej źviarnuŭsia da syna publikatara — Vitaŭta Kipiela, dyrektara Biełaruskaha Instytutu navuki i mastactva ŭ Ńju-Jorku. I nieŭzabavie atrymaŭ ad jaho kopiju aŭtohrafa. Paraŭnaŭ teksty — aŭtentyčny ńju-jorkski i mienski — i naličyŭ ažno 35 pamyłak i niedakładnaściaŭ!

Na hetym maje sumnyja «adkryćci» nie spynilisia.

Ź niekatorych tvoraŭ pa nieviadomaj pryčynie byli vykasavanyja cełyja strofy.
Tak, u vieršy «Ŭzyści na vohnišča natchnieńnia…» nie stavała čatyrochradkoŭja:

Pieradbačać dalokim vokam
I ź niestryvanaj jasnatoj
Nad chaosam i nočy zmrokam
Ŭładać harmońni hłybinioj.

Ale najbolš paciarpieŭ vierš «Antonu Navinu», skaročany napałovu — ź dziesiaci strofaŭ u knihu trapili tolki piać.
Absalutna niezrazumieła, ź jakoj pryčyny, takoje ŭražańnie, byccam prosta nie chapiła miesca na staroncy. Na tle takoha składalnicka-redaktarskaha samaŭpraŭstva
adzin radok, prapały ŭ vieršy «Budź błasłaŭlona, maja maładość…», zdavałasia b, — nievialikaja biada. Ale nazvany vierš — unikalny ŭ biełaruskaj paezii. Jašče krytyk Anton Adamovič u zaŭvahach da ńju-jorkskaha vydańnia Žyłkavych «Tvoraŭ» (1955) vykazaŭ mierkavańnie, što strafičnaja schiema hetaha vierša vynajdziena samim aŭtaram, i prapanoŭvaŭ nazvać novy vid vierša ŭ honar paeta — žyłkaj.

I treba skazać, što žyłka pryžyłasia-taki ŭ biełaruskaj paezii. Prynamsi, mnie viadomy adzin vierš, napisany z vykarystańniem analahičnaj ryfmoŭki. Heta «Pryjście» (1958) Michasia Kavyla. Na moj piśmovy zapyt paet paviedamiŭ, što jon nasamreč śviadoma napisaŭ mienavita žyłku. A jašče dadaŭ: vykinuć ź jaje adzin radok — značyć razburyć usiu architektoniku. Heta toje samaje, jak u klasyčnym sanecie pakinuć tolki trynaccać radkoŭ…

Skreśliŭšy papraŭkami źniaviečanyja ŭ «Mastackaj litaratury» teksty Ŭładzimiera Žyłki, ja ćviorda pastanaviŭ vydać ich u aŭtentyčnym vyhladzie. I ŭ 1998 hodzie zhrabny Žyłkaŭ tomik vyjšaŭ u klasyčnaj seryi «Biełaruski knihazbor».

Zdavałasia b, usie nastupnyja vydaŭcy, składalniki i redaktary nie palanujucca pry patrebie ŭ jaho zazirnuć. Palenavalisia.

Dva hady tamu taja ž «Mastackaja litaratura» vydała čarhovaje vybranaje šmatpakutnaha Žyłki pad nazvaj «Matyli». I što tam ubačyŭ čytač? Toj ža vierš Jakuba Kołasa «Biełaruskamu ludu», toj ža źniaviečany «Tastament», taho ž nieviadoma kim «pakusanaha» biełarusa, taho ž «ćviordakamiennaha» voja i dziasiatki inšych zhadanych i nie zhadanych raniej pamyłak. Plus da ŭsiaho Žyłku prypisali jašče adzin čužy vierš — «Pry Roentgen» českaha paeta Iržy Volkiera…

Pry hetym

I vinavatyja ŭ takim (paŭtornym!) źnievažańni klasyki musili b panieści adkaznaść.
Redaktar, jaki nia moža adroźnić Jakuba Kołasa ad Uładzimiera Žyłki (paetaŭ absalutna niepadobnych), i karektar, jaki pakutuje na moŭnuju hłuchatu, adnaznačna zasłuhoŭvajuć prafesijnaj dyskvalifikacyi. Takich na harmatny streł nielha dapuskać da vydaviectva.

Z času pieršaha złačynstva prajšło ŭžo piatnaccać hadoŭ, z času druhoha — dva hady. I što? Anichto anijakaj adkaznaści nie panios. Usio — šyta-kryta.

Uładzimier Žyłka, jakoha krytyka 20-ch hadoŭ nazyvała druhim Bahdanovičam, nie viarnuŭsia sa stalinskaha Hułahu. Jon pamior ad tuberkulozu 1 sakavika 1933 hodu ŭ horadzie Uržum Kiraŭskaj vobłaści.
Praz tryccać hadoŭ — u krasaviku 1961-ha — Viarchoŭny Sud BSSR reabilitavaŭ paeta. Ale represii suprać jaho praciahvajucca i ŭ našyja dni. U sumnaviadomyja 30-ja hady paetavu dalikatnuju liryku niaviečyła balšavickaja cenzura, nacdemaŭskuju kramołu vyšukvali ŭ joj krytyki Todar Hłybocki i Łukaš Bende. Siońnia ich rolu, jak bačym, vykonvaje pryznačanaje dla «česnych» piśmieńnikaŭ dziaržaŭnaje vydaviectva «Mastackaja litaratura».
Клас
0
Панылы сорам
0
Ха-ха
0
Ого
0
Сумна
0
Абуральна
0

Chočaš padzialicca važnaj infarmacyjaj ananimna i kanfidencyjna?